Aeroptica z Aerofłotu surowa pod pachami

Pasy zapięte, personel pokładowy sprawdził drzwi. A ja już czekam niecierpliwie na samolotowe jedzenie. Nie dlatego, że jestem głodna. Po prostu bardzo je lubię.

Publikacja: 14.02.2009 01:00

Aeroptica z Aerofłotu surowa pod pachami

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Nie ma znaczenia, że czasami jest to pasza dziwnej treści. W tym względzie nikt nie dorówna rosyjskiemu Aerofłotowi i dotychczas jeszcze podawanej „aeropticzce”, ćwiartce kurczaka niezmiennie surowego pod pachami. Ale linie oszczędzają dzisiaj, na czym tylko się da. Najłatwiej jest ciąć wydatki na pasażerach ekonomii. Ci na ucztę nie mają co liczyć, jeśli w ogóle mogą liczyć na cokolwiek. Czasami dostaną bułkę, od której zęby odbijają się jak od piłki gumowej, albo wacianą kanapkę, specjalność British Airways. LOT podaje gigantyczne buły, których ugryzienie grozi wypadnięciem szczęk z zawiasów. W środku tego specjału można trafić na kawałek sera lub szynki, tak przezroczysty, że gdyby nie pacnięto go keczupem, nie wiadomo byłoby, że rzeczywiście tam jest.

Do historii przeszły LOT-owskie gorące śniadania na trasie Warszawa – Paryż, kiedy podawano zamiennie pierogi z serem lub z mięsem. Biznesowa elita odpychała energicznie tacki z łososiem i batonikiem Prince Polo, kategorycznie domagając się pierogów, a rodowici Francuzi nie ukrywali, że z ich powodu wybierają Lot, a nie Air France. Stewardesy przemycały chyłkiem tacki z pożądanym specjałem do kabiny pilotów. – Same to lubimy – tłumaczyły.

Natomiast wielkie linie na długich trasach prześcigają się w dogadzaniu pasażerom, zwłaszcza lepszych klas.

W szwajcarskim Swissie króluje kuchnia krajowa w lekkiej samolotowej wersji. Lufthansa, która w ostatnich latach przekształciła się z kulinarnej poczwarki w motyla, karmi daniami z całego świata. Naturalnie jeśli nie wysadzi wcześniej pasażera za zbyt duży kapelusz. Z kolei arabskie Emirates mają dla podróżnych prawdziwą orgię smaków na pokładzie. Pasażerowie lecący lepszymi klasami mogą zjeść

w wypasionej poczekalni, a trufle i kawior będą im spadały z talerza. Linie azjatyckie dają do wyboru jedno danie regionalne. Wtedy roznosi się mieszanka aromatów – ryżu jaśminowego, sosu rybnego czy koreańskiej kiszonej kapusty kimchi. Kiedy się to wszystko je, jest w porządku. Kiedy tylko wącha, gorzej. Najgorzej jest jednak w dusznej kabinie być kibicem tradycyjnego azjatyckiego okazywania zadowolenia po jedzeniu, czyli głośnego bekania.

Brytyjczycy, których gastronomiczne wybryki, ze słynną zapiekanką nerkową włącznie, przez lata były wdzięcznym tematem żartów, zmienili swoje posiłki nie do poznania (z wyjątkiem wacianej kanapki). Z menu British Airways ściągnęłam pomysł na salsę z mango (w supermarketach nawet po złotówce za sztukę) pokrojonego w drobną kostkę, do której dodaje się chili, cebulę i kolendrę, a doprawia limonką i solą. Do każdego mdłego w smaku mięsa jak znalazł.

Nie ma znaczenia, że czasami jest to pasza dziwnej treści. W tym względzie nikt nie dorówna rosyjskiemu Aerofłotowi i dotychczas jeszcze podawanej „aeropticzce”, ćwiartce kurczaka niezmiennie surowego pod pachami. Ale linie oszczędzają dzisiaj, na czym tylko się da. Najłatwiej jest ciąć wydatki na pasażerach ekonomii. Ci na ucztę nie mają co liczyć, jeśli w ogóle mogą liczyć na cokolwiek. Czasami dostaną bułkę, od której zęby odbijają się jak od piłki gumowej, albo wacianą kanapkę, specjalność British Airways. LOT podaje gigantyczne buły, których ugryzienie grozi wypadnięciem szczęk z zawiasów. W środku tego specjału można trafić na kawałek sera lub szynki, tak przezroczysty, że gdyby nie pacnięto go keczupem, nie wiadomo byłoby, że rzeczywiście tam jest.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"