Carmen wróciła do Hiszpanii

Antonio Gades Compania „Carmen”, „Krwawe gody”, „Suita flamenco”

Publikacja: 09.04.2009 09:43

Compania Gades

Compania Gades

Foto: Rzeczpospolita

Taniec często inspiruje filmowców, znacznie rzadziej z ekranu przenika na scenę. A tak zgodny tandem reżysera i choreografa powstał tylko raz.

Niepowtarzalny artystyczny duet stworzyli Carlos Saura i Antonio Gades. Nazwisko pierwszego z nich jest dobrze znane miłośnikom kina. Saura to przecież twórca takich obrazów jak „Nakarmić kruki” (nagroda w Cannes) czy „Mrożony peppermint” (Srebrny Niedźwiedź na festiwalu w Berlinie). W jego filmach szczególne miejsce zajmuje jednak taniec. Wysmakowana „Iberia” w 2007 roku przemknęła, co prawda, szybko przez nasze ekrany, ale dużą popularnością cieszyły się jego wcześniejsze dzieła: „Tango” i „Flamenco”. Do legendy przyszły natomiast filmy powstałe we współpracy z Antonio Gadesem.

[srodtytul]Z kabaretu w świat[/srodtytul]

Najsłynniejszy hiszpański choreograf urodził się w 1936 roku. Jego ojciec walczył w tym czasie z armią generała Franco, potem siedział w więzieniu, co wywarło wpływ na postawę Antonia, który przez wiele lat był członkiem partii komunistycznej. Ale ten zdeklarowany lewicowiec, nieunikający ostrych ocen otaczającej go rzeczywistości, największą miłością obdarzył taniec.

W młodości Antonio Gades imał się różnych zajęć, znalazł jednak czas, by uczyć się tańca. Zaczynał od występów w kabaretach, w jednym z lokali w Santander odkryła go w 1952 roku słynna Pilar Lopez i zaangażowała do swego zespołu. Dziewięć lat później pojechał do Rzymu studiować klasyczne techniki tańca, potem wrócił do Hiszpanii i założył własną grupę. – Kiedy zespół powstał – opowiadał w jednym z wywiadów – liczył pięć osób. W miarę, jak nasza sytuacja ekonomiczna zaczęła się poprawiać, dołączali inni. Nigdy nie mieliśmy jednak żadnego wsparcia finansowego. Pracowaliśmy systemem spółdzielni.

Pod koniec lat 60. stał się artystą znanym w Europie i Ameryce. A w 1978 roku powierzono mu założenie Hiszpańskiego Baletu Narodowego. Najważniejsza jednak okazała się współpraca, jaką w latach 80. podjął z Carlosem Saurą. Rozpoczęły ją „Krwawe gody”, potem przyszły „Carmen” i „Czarodziejska miłość”. W pierwszym filmie z 1981 roku Saura zarejestrował jedynie sceniczne widowisko Gadesa, dwa pozostałe były ich wspólnymi dziełami.

[srodtytul]Flamenco to filozofia[/srodtytul]

Antonio Gades sprawił, że hiszpańskie flamenco zyskało walor uniwersalny, z małych lokali wkroczyło na sceny świata. Jako pierwszy zaczął tworzyć ruch taneczny nie dla solistów, lecz dla grup, przestał się koncentrować wyłącznie na ruchach nóg, wykorzystał całe ciało wykonawców. Zachował jednak to, co najważniejsze: spontaniczność i błyskotliwość flamenco, choć w choreografiach Gadesa można także odnaleźć elementy baletowej klasyki.

– Flamenco jest przede wszystkim przejawem uczuć, emocjonalnym wyrazem odczuwania życia – twierdzi Antonio Gades. – Aby się go nauczyć, nie można tylko chodzić do szkoły tańca, wyjść z niej i pójść do McDonalda, zjeść hamburgera. Flamenco to filozofia życiowa, to kultura narodu, a nie mechaniczna umiejętność. Trzeba żyć w sercu tej kultury.

Najdoskonalszym przykładem tego podejścia do flamenco jest „Carmen”, którą razem z Carlosem Saurą przenieśli w filmie do sali baletowej. Powstała opowieść zachwycająca naturalnością, jeden z najdoskonalszych przykładów włączenia tańca w filmową narrację. U Saury nie jest on ozdobnikiem, lecz dopowiada to, czego nie trzeba wyrażać słowami.

[srodtytul]Nieustanna wędrówka[/srodtytul]

Ogromny sukces filmu skłonił reżysera i choreografa do stworzenia w 1983 roku jego teatralnej wersji. Od tego czasu spektakl wędruje po świecie, wciąż wzbudzając entuzjazm publiczności.

Akcja rozgrywa się wyłącznie w sali prób, nie ma tu – jak w filmie – scen poza nią czy nie do końca wyjaśnionych życiowych związków tytułowej bohaterki. Ale dzięki temu Carmen stała się kobietą bardziej tajemniczą. Konflikt między zakochanym choreografem a tancerką, która wybiera innego, nakłada się na akcję przygotowywanego spektaklu. Pytanie, co jest jego kolejnym fragmentem, a co rozgrywa się między postaciami, staje się jednak mało istotne. Liczy się bowiem żywiołowy taniec.

Wykonawcy są dziś oczywiście inni niż w filmie czy w premierowej scenicznej wersji. Sam Antonio Gades, który u Saury wcielił się w postać choreografa, zmarł pięć lat temu. Spektakl zachowuje jednak to, co przed laty. – Tak typowo hiszpańską w zachowaniu Cygankę wymyślili Francuzi – mówił wówczas Gades. – Sprowadził ją do Francji Mérimée, zatrzymał na dłużej Bizet w swej operze. My zabraliśmy ją z powrotem do Hiszpanii.

U schyłku życia Antonio Gades założył fundację opiekującą się jego artystyczną spuścizną i propagującą taniec hiszpański w świecie. Pod jej opieką działa obecnie Antonio Gades Compania, która ma w repertuarze jego najsłynniejsze balety: „Suitę flamenco”, „Krwawe gody”, „Carmen”, „Czarodziejską miłość” i „Owcze źródło”.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"