Reklama
Rozwiń

Eco design

Mijają czasy, gdy szczytem dobrego smaku były drogie, lśniące meble prosto z fabryki. Dziś dobry design ma zupełnie nowe oblicze – staje się odpowiedzialny.

Publikacja: 02.11.2010 00:04

Eco design

Foto: First Class

Red

Jeszcze do niedawna wszystko, co ekologiczne, kojarzyło się ze zgrzebnością, szarością i ascetyczną formą. Te stereotypy można już puścić w niepamięć. Projekty młodych artystów i uznanych firm są intrygujące, przewrotne i pomysłowe. Czy trzeba być zapalonym ekologiem, by takie wzornictwo wprowadzić do swoich wnętrz? Zdecydowanie nie. Choć takie produkty wytworzono z surowców, które większość uznałaby za śmieci, często nawet wprawne oko nie będzie w stanie tego zauważyć. Bo czy fotel wykonany ze sztywnego filcu bez żadnych dodatkowych konstrukcji komukolwiek skojarzyłby się z tysiącami plastikowych butelek po napojach? Tymczasem to właśnie ten surowiec wtórny stanowi jedyny składnik materiału, z którego stworzono Nobody Chair projektu duńskiej firmy Komplot. Trudno przejść obok niego obojętnie, bo sposobem wykonania przypomina samochodową tylną półkę, za to jego obły kształt wręcz zaprasza do siedzenia. Fotel wykonano też w wersji do dziecięcych pokoików, gdzie nawet najmłodszym pociechom będzie niósł ekologiczne przesłanie.

Patrząc na paterę Grzegorza Cholewiaka, również trudno rozpoznać w niej śmieć, często spotykany na naszych wysypiskach. Jej futurystyczna forma i idealnie zaokrąglone kształty nie kojarzą się z kineskopem starego telewizora, a to właśnie po jego obrobieniu powstaje unikatowy talerz. Z wielkogabarytowego odpadu, który można znaleźć niemal pod każdym zsypem, Cholewiak stworzył funkcjonalne i piękne naczynie. Niezależnie od tego, czy położymy w nim jabłka, ustawimy świece czy pozostawimy je puste, będzie zwracać uwagę swą oszczędną formą. Mimo prostoty sam proces produkcji jest skomplikowany.

– Patery są alternatywą dla obecnie stosowanego procesu technologicznego odzyskiwania tak zwanych e-śmieci. Stare telewizory ze szklanymi kineskopami trafiają na taśmę rozbiórki, gdzie szkło jest tłuczone i przekazywane do ponownego przetopienia w hutach. Ingerencja na pewnym etapie tego procesu umożliwia stworzenie zupełnie nowej wartości. Fronty kineskopów wycinane są wówczas nożem wodnym. Ostatecznie trafiają w ręce rzemieślnika, który szlifuje krawędzie i nadaje finalną formę – wyjaśnia Cholewiak.

Donica Torso grupy Apocalypse Labotek wykonana jest w 95% z zużytych opon. Jednak ten, kto spodziewa się widoku przetartych bieżników i połatanych kawałków gumy, bardzo się zdziwi. Wielkie pojemniki są matowe, minimalistyczne i w niczym nie przypominają starej opony. Ich jedyną ozdobą są kwiaty, posadzone we wnętrzu donicy. Projektanci Apocalypse wykorzystują gumę z recyklingu także do produkcji podłogowych klepek. Ułożone w klasyczną jodełkę nawiązują do staromodnego parkietu, ale szokują kolorem i fakturą.

Eko-design nie zawsze oznacza zawoalowane wykorzystywanie surowców wtórnych. Dla wielu artystów właśnie wyraźne ukazanie, z czym mamy do czynienia, stawowi kwintesencję pracy twórczej. Tak jest m.in. w przypadku winylowych misek autorstwa Macieja Mazura, właściciela sklepu EcoCorner.

– Zarówno w domu moich rodziców, jak i u znajomych widziałem czarne płyty z dawnych lat, leżące gdzieś w kącie, zapomniane, przechowywane jedynie z sentymentu. Natknąłem się też na uliczną wyprzedaż starych płyt. Mimo niskiej ceny nie cieszyły się popytem i groziła im wywózka na śmietnik. Wtedy pomyślałem o możliwości ich powtórnego wykorzystania w innej formie – wspomina Mazur.

Kupił pierwszą partię winyli i zaczął eksperymentować. Materiał okazał się bardzo plastyczny i inspirujący, toteż ze starych płyt powstały najróżniejsze kształty mis na owoce lub drobiazgi. Autor nie stara się ukryć materiału, z którego wykonuje naczynia, a wręcz wyraźnie go eksponuje. Każdy winyl ma bowiem inną etykietę, odpowiadającą klimatowi nagranej na nim muzyki. To właśnie te oryginalne, kolorowe nalepki nadają produktom Macieja Mazura indywidualny charakter.

Podziwiając lampę Guma Balonowa Darii Burlińskiej, znacznie trudniej jest odgadnąć, z czego została wykonana, mimo że sam surowiec widoczny jest jak na dłoni. To ścinki pianki polietylenowej, które w procesie produkcji zawsze traktowane są jak odpady. Tymczasem Burlińska opracowała proces łączenia ich w większe całości i wykorzystała to tworzywo do produkcji lekkich abażurów. Każdy z nich jest inny, ponieważ różne są piankowe ścinki. Taki abażur nie będzie może pasował do każdego wnętrza. Wśród rodowych antyków może się nie sprawdzić, ale tylko od inwencji właściciela zależy, gdzie umieści swoją Gumę Balonową.

Porcelana Kariny Marusińskiej wpasuje się natomiast wszędzie. Stylowe kształty do babcinej komody, a ich nietypowe ornamenty do mieszkania młodych artystów. Wrocławianka wyszukuje materiał do swoich prac na hałdach odpadów w fabrykach porcelany. Filiżanki z nadtłuczonym brzegiem, dzbanki bez ucha i porysowane talerze przeznaczane są zazwyczaj do utwardzania dróg. Tymczasem Marusińska nadaje im nowe życie i sprawia, że znów trafiają na salony.

– Już w liceum plastycznym uczyłam się w klasie ceramicznej. Moje studia na ASP były kontynuacją tej drogi. Materiał ceramiczny miałam okazję poznać bardzo dobrze. Zaczęłam interesować się tym, co dzieje się z porcelanowymi odpadami przemysłowymi. To dodatkowo zbiegło się z moją fascynacją ekologią i zaangażowaniem w sprawy społeczne – wyjaśnia swoje zainteresowanie porcelaną.

W projektach artystki wyszczerbiony brzeg naczynia staje się jego główną ozdobą, a oderwane uszko filiżanki zamienia się w kolczyk lub uchwyt torby. Prace te balansują na granicy absurdu i zachęcają odbiorcę do dyskusji. Z drugiej jednak strony wszystkie mają funkcję użytkową i mogą z powodzeniem trafić na stół. Goście, którzy zostaną uraczeni kolacją na takiej zastawie, mają zapewniony temat do rozmowy na kilka dłuższych chwil.

Ekologiczny design ma wielu orędowników wśród młodych artystów. Nie oznacza to jednak, że zawsze są to projekty niszowe i prezentowane w galeriach sztuki. Również znane na całym świecie firmy chętnie sięgają po surowce wtórne. Na odpowiedzialne wzornictwo postawiła m.in. Artecnica, która współpracuje z takimi gwiazdami designu, jak Tord Boontje. Jej projektanci stworzyli kolekcję tranSglass, składającą się z wazonów i innych naczyń, wykonanych z butelek po winie. Do wykonania zadania zatrudniono rzemieślników z Gwatemali, którzy dzięki temu mogli zarobić na utrzymanie rodziny. Tradycyjne rękodzieło w połączeniu z wysublimowanym wzornictwem dało niezwykły efekt. Seria tranSglass jest jednym z hitów sprzedażowych Artecniki. Dzięki wykorzystaniu butelek po winie odważnie wyprofilowane wazony pasują do każdego wnętrza i każdej okazji, zupełnie tak, jak ten trunek.

Mało kto wie, że również najpopularniejszy fotel biurowy świata wpisuje się w trend ekologicznego designu. Hitowy Aeron, produkowany od 1994 r. przez firmę Herman Miller, jest nie tylko wygodny i ergonomiczny. Materiały użyte do jego produkcji to w ponad 50% surowce wtórne, natomiast niemal cały fotel po latach można z powrotem poddać recyklingowi. Było to więc nie tylko pierwsze krzesło biurowe, w którym zrezygnowano z gąbkowych wypełnień, ale także jeden z pionierów w zakresie stosowania ekologii w meblarstwie.

Urządzanie wnętrz w ekologiczny sposób to dla jednych chęć podążania za trendami, a dla innych próba rzeczywistego ograniczenia swego wpływu na środowisko. Niezależnie od tego, którą drogę wybieramy, projektanci starają się zaszczepić w swych klientach choć odrobinę proekologicznej świadomości.

– Staram się, aby moim pracom towarzyszyła informacja wyjaśniająca proces powstania czy ideę. Dzięki temu obiekty stają się bardziej atrakcyjne dla odbiorcy, ponieważ zyskują dodatkowe znaczenie – mówi Karina Marusińska.

Na jej stronie można się sporo dowiedzieć o procesie produkcji wyrobów porcelanowych oraz poznać los przemysłowych odpadów. Takie działania przynoszą skutki. W polskich domach należących do młodych ludzi, którzy lubią przełamywać konwenanse, coraz częściej pojawiają się wyroby eko-designerów.

– Sam fakt, jak wiele osób wchodzi na naszą stronę internetową, świadczy o wzroście zainteresowania tą tematyką. Recykling nie kojarzy się już tylko i wyłącznie ze zbiórką makulatury, lecz z ciekawym pomysłem na nową formę – wyjaśnia Maciej Mazur.

Artystyczny recykling oprócz zbawiennego wpływu na środowisko ma jeszcze jeden atut. Tak naprawdę każdy z nas może próbować w nim swoich sił, odnawiając stary mebel, malując niepotrzebne butelki czy robiąc żyrandol z plastikowych kubeczków. To sposób na doskonały relaks po pracy i rozbudzenie drzemiących w nas pokładów kreatywności.

Jeszcze do niedawna wszystko, co ekologiczne, kojarzyło się ze zgrzebnością, szarością i ascetyczną formą. Te stereotypy można już puścić w niepamięć. Projekty młodych artystów i uznanych firm są intrygujące, przewrotne i pomysłowe. Czy trzeba być zapalonym ekologiem, by takie wzornictwo wprowadzić do swoich wnętrz? Zdecydowanie nie. Choć takie produkty wytworzono z surowców, które większość uznałaby za śmieci, często nawet wprawne oko nie będzie w stanie tego zauważyć. Bo czy fotel wykonany ze sztywnego filcu bez żadnych dodatkowych konstrukcji komukolwiek skojarzyłby się z tysiącami plastikowych butelek po napojach? Tymczasem to właśnie ten surowiec wtórny stanowi jedyny składnik materiału, z którego stworzono Nobody Chair projektu duńskiej firmy Komplot. Trudno przejść obok niego obojętnie, bo sposobem wykonania przypomina samochodową tylną półkę, za to jego obły kształt wręcz zaprasza do siedzenia. Fotel wykonano też w wersji do dziecięcych pokoików, gdzie nawet najmłodszym pociechom będzie niósł ekologiczne przesłanie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat