[b]Znów nagrała pani smutne piosenki. Piękne, ale smutne. Nie chce się pani zmieniać?[/b]
MAGDA UMER: Może bym i chciała, ale coś we mnie nie chce. Nie decydujemy o tym, jaką mamy osobowość. Próbuję rozjaśniać smutek, ale pocieszam się, że może niewesołość jest mądrzejsza. Człowiek, który jest z natury niewesoły, ma o tyle dobrze, że gdy przytrafi mu się coś radosnego, cieszy się sto razy bardziej niż taki wiecznie pogodny wesołek.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,569403-Noce-i-sny-Magdy-Umer.html]Oglądaj tv.rp.pl[/link][/wyimek]
[b]Może jednak przecenia pani smutek?[/b]
Są dwa rodzaje: ten, który przemija, i ten, który zostaje na zawsze. Na przykład kiedy odchodzą przyjaciele, troszeczkę się z nimi umiera. Andrzej Poniedzielski mówi, że smutek to radość inaczej. A Wojtek Borkowski, najbliższy mi współpracownik i producent muzyczny nowej płyty, uważa, że noszę smutek promienny. Mam nadzieję, że to słychać w śpiewie. Nie znoszę zabawiania ludzi na siłę. Skecz za skeczem, kabaret za kabaretem, serial za serialem; walka o oglądalność za wszelką cenę. Telewizja zarabia pieniądze kosztem rezygnacji z poziomu inteligencji i wrażliwości odbiorcy. Wychowuje średnich ludzi.