– Ogłoszone we wtorek logo polskiej prezydencji w UE jednym się podoba, innym mniej, ale przynajmniej ma jakiś charakter. Tymczasem logotypy innych instytucji państwowych są beznadziejne i nikt z tym nic nie robi – mówi "Rz" Tomasz Kudła, pracownik agencji reklamowej i współprowadzący blog officewarriors.pl. Razem z kolegami przygotował raport na temat logotypów ministerstw.
– Napisaliśmy do wszystkich resortów. Odpowiedziały nam trzy, w tym Ministerstwo Pracy, które stwierdziło, że logo nie posiada – opowiada Kudła i dodaje, że w tej sytuacji logotypy ściągali ze stron internetowych i oficjalnych dokumentów ministerstw. – Przy okazji wyszło na jaw, że część urzędników w ogóle nie wie, że ich resort posiada własne logo. Kiedy zadzwoniliśmy do MSWiA, powiedziano nam, że nie wiedzą, czy je mają – dodaje.
Jakie wnioski płyną z raportu? – Panuje chaos, a z logotypów nie wyłania się obraz marki, o którą wszystkie ministerstwa powinny dbać: marki pod nazwą Polska – mówi Kudła.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że większość resortów wykorzystuje motyw polskiego orła, ale przedstawia go na wszelkie możliwe sposoby. – Nie ma w tym żadnej konsekwencji – podkreślają.
Nie lepiej wygląda sytuacja w przypadku tych resortów, które zdecydowały się na wykorzystanie innego znaku. "Białe niebo, zielone pagórki i błękitna rzeka. Logo wygląda jak rysunek trzyletniego dziecka" – opisują logotyp Ministerstwa Środowiska. Krytycznie oceniają też logo MSWiA i resortu rolnictwa.