Ten czteroczęściowy utwór od początkowego fanfarowego motywu i następującego po nim smyczkowego tematu nawiązuje do symfonicznej konstrukcji wypracowanej przez XIX-wiecznych mistrzów. Jest również bardzo typowy dla stylu Wojciecha Kilara. Ten kompozytor swoje dzieła tworzy z krótkich, wyrazistych sekwencji. Jest w tej dziedzinie niewątpliwie mistrzem. Rzadko który współczesny twórca potrafi pisać muzykę tak czytelną dla słuchacza.
Jak zapamiętaliście 11 września 2001? Opowiedzcie nam i innym internautom
W „September Symphony" Kilar nie opisał jednak dramatycznych wydarzeń sprzed dekady. Pragnął przede wszystkim oddać hołd Ameryce i jej kulturze.
– Wychowałem się na niej – wspomina kompozytor. – Dlatego w trzeciej części mojego utworu można znaleźć odwołania do twórczości Aarona Coplanda czy hollywoodzkiej muzyki filmowej. Najważniejsze jednak było dla mnie oddanie sposobu myślenia Amerykanów, którzy nawet w tragicznych chwilach nie pogrążają się w żałobie, lecz myślą o przyszłości. Ten ich optymizm można odnaleźć w finale „September Symphony".