Walor ma siedem lat, a na koncie medale mistrzostw Polski i Europy w skokach przez przeszkody. Jego szacunkowa wartość przekracza 100 tys. zł. Na co dzień przebywa w hodowli w Szymanowie pod Śremem. To stamtąd zniknął w nocy z 15 na 16 maja.
– Złodzieje przeszli przez pole sąsiadów, przecięli ogrodzenie i wyprowadzili Walora ze stajni. Kilkaset metrów dalej musiał czekać na nich samochód – opowiada Daria Klimecka, właścicielka konia.
Wiadomość o kradzieży obiegła media w całym kraju.
– Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wcześniej skradziony został w Polsce koń tej klasy – przyznaje w rozmowie z „Rz" Marek Trela, dyrektor Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. – Sprawa od początku była dziwna. Walor to wałach (wykastrowany ogier – red.), nie nadaje się więc do rozrodu, a sprzedanie go graniczyłoby z cudem. Rasowe konie mają chipy, paszporty z dokładnymi opisami, każdy z nich przechodzi badania DNA na potwierdzenie rodowodu – wylicza.
Wkrótce intencje złodziei stały się jasne.