Reklama
Rozwiń
Reklama

Keith Richards skomponował książkowy bestseler swoją autobiografię

"Życie" gitarzysty Stonesów to szczera do bólu historia 50 lat rocka. Doprowadziła do rozpadu zespołu – pisze Jacek Cieślak

Publikacja: 19.11.2011 00:05

Zanim Stonesi zaczęli dominować na listach, mieszkali w zagrzybionej piwnicy. Nie mieli nic i dzieli

Zanim Stonesi zaczęli dominować na listach, mieszkali w zagrzybionej piwnicy. Nie mieli nic i dzielili się wszystkim. Również dziewczynami; fot. Kevin Mazur 97'

Foto: Albatros

Książka jest światowym bestsellerem, od listopada 2010 r. kupiło ją już ponad milion czytelników. W Polsce ukazała się teraz.

Zobacz galerię zdjęć

Wydawca nie wahał się zapłacić Stonesowi honorarium 7,3 mln dolarów, bo Richards jak zwykle zachował się nieszablonowo. Jest normą, że dziennikarze i biografowie starają się dotrzeć do najpikantniejszych historii z życia gwiazd – te zaś chronią je, sięgając nawet po takie metody jak proces. Tym razem bohater książki nie chciał nic ukrywać. Skutek jest taki, że Mick Jagger, którego wady, wpadki i śmiesznostki gitarzysta opisał, czuje się urażony i nie zamierza więcej grać z Richardsem.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pomiędzy liderami iskrzyło już w latach 60., ale najgorsze okazały się lata 80., gdy Jagger zaczął kontrolować działalność zespołu ("Ja dowodzę tym gównem!") i wzorem światowych tendencji planować solową karierę. Wtedy koledzy zaczęli nazywać go Jej Wysokością. Chcąc ponabijać się z wokalisty w jego obecności, mówili "ta suka Brenda".

Reklama
Reklama

Gdy Mick zorientował się, że jest tematem szyderstw, odpowiedział serią płyt o kobiecych tytułach: m.in. "Ona rządzi" i "Bogini w drzwiach". Richards pisze tak jak gra – ostro, bo jest wściekły, że Jagger skłonił zespół do podpisania kontraktu z CBS tylko dlatego, że w tajemnicy zawarł z tą firmą wartą wiele milionów umowę na wydanie własnych płyt. Liczył, że pod własnym nazwiskiem osiągnie takie sukcesy jak Michael Jackson pod odejściu z Jackson 5.

Ścigał go Hitler

Richards jest mistrzem ironii i sarkazmu. Wspominając dzieciństwo, pisze że od początku na jego tropie był Hitler: urodził się w 1943 r. podczas nalotu, a dom został zbombardowany. Ojciec brał udział w zdobyciu Normandii i do końca życia krzyczał przez sen, jakby piekło wojny nigdy się nie skończyło. Keith pamięta biedę – cukierki na kartki i Londyn, który miał zapach "końskiego gówna i palonego węgla". Mentorem był dziadek Gus, potomek hugenockich uciekinierów. Zachęcał go do buntu.

Richards szanuje tylko jedną organizację: kiedy widzi w telewizji starszych szarżą skautów, staje na baczność i melduje się jako były zastępowy patrolu Bobrów.

W 1961 r. od skautingu ważniejsze okazało się spotkanie Micka Jaggera, który przyciągnął jego uwagę płytami mistrzów bluesa: "Odkąd miałem dwanaście lat, trzymałem z tymi, którzy mieli płyty". Wizerunek anty-Beatlesów wymyślił pierwszy menedżer Andrew Oldham.

Informował prasę, gdzie dojdzie do skandalu, a wrogo usposobionych dziennikarzy potrafił wystawić za okno. Z Beatlesami Stonesi przyjaźnili się – ustalali, kto i kiedy ma wypuścić singel. Najsłynniejszy – "Satisfaction" – Richards skomponował i... nagrał we śnie. To chyba jedyna romantyczna historia w autobiografii.

Zanim Stonesi zaczęli dominować na listach, mieszkali w zagrzybionej piwnicy. Nie mieli nic i dzielili się wszystkim. Również dziewczynami. Pierwszą żonę Anitę Pallenberg Keith odbił kumplowi z zespołu – staczającemu się na dno Brianowi Jonesowi. Bentleyem z watykańską flagą pojechali do Maroka na haszysz. W hotelach meldowali się jako hrabiowie Castiglione. Więcej detali z łóżka – w książce: m.in. szczegóły anatomiczne Jaggera, z którym Anita zdradziła Keitha. Zanim wziął odwet, idąc do łóżka z Marianne Faithfull, skomponował w gniewie "Gimme Shelter" – dla mnie nr 1 Stonesów.

Reklama
Reklama

Z pistoletem w ręku

Pallenberg, modelka i aktorka, poznała londyńską śmietankę rocka z wizjonerami kina: Fellinim, Viscontim i Pasolinim. Wprowadziła Keitha w świat ciężkich narkotyków, które propagowali gangsterzy i brytyjscy arystokraci. ("Nigdy nie wiedziałem, czy oni schodzą na psy, czy my awansujemy?".) Czytamy o szalonych przejażdżkach z Lennonem, o gwiazdach śniących narkotyczny sen z głową w zupie. I o nalotach policji, która werbowała do współpracy kierowców i ochroniarzy Stonesów. Podjęli grę ze stróżami porządku i wygrali. Kiedy uganiała się za nimi amerykańska policja – grupę chronił Billy Carter, były bodyguard prezydenta Kennedy'ego. Znał wszystkich w Kongresie i Białym Domu. We Francji opłacali byłego prawnika prezydenta de Gaulle'a.

Keith opisał siebie jako ćpuna na dnie. Z pistoletem w ręku szukał dilerów heroiny w najgorszych spelunach. Opóźniał koncerty. Skończył brać heroinę w 1978 r. Ale tylko w ostatnich latach spadł z drabiny w bibliotece (szukał książki o anatomii Leonarda da Vinci!) i z palmy. Pewnie zdawało mu się, że to maszt pirackiej fregaty, bo pomimo wieku pozostał urwisem i stanowi inspirację dla kreacji Johnny'ego Deppa w cyklu "Piraci z Karaibów".

W czasach, gdy gwiazdy lansują się wymyślnymi kucharskimi książkami, on proponuje przepis na kiełbaski z puree!

Książka jest światowym bestsellerem, od listopada 2010 r. kupiło ją już ponad milion czytelników. W Polsce ukazała się teraz.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Reklama
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama