Reklama

Trzecia płyta Buldoga oparta jest głównie na wierszach Tuwima

Trzeci album zespołu Piotra Wieteski przynosi piosenki do tekstów Tuwima, Brodskiego, Woroszylskiego

Publikacja: 26.12.2011 17:30

Buldog, Laudatores temporis acti, CD, 2011

Buldog, Laudatores temporis acti, CD, 2011

Foto: materiały prasowe

Buldog to jedna z grup, której impet działania nadała obecność Kazika Staszewskiego.

"V rozbiór Polski" – o tym, jak skłóceni polscy politycy godzą się w obliczu zagrożenia – był jednym z największych przebojów 2006 r., a także lamentem nad ostatecznym rozpadem projektu PO – PiS. Po odejściu lidera Kultu z zespołu jego przyjaciel oraz menedżer Piotr Wieteska musiał wziąć na siebie nagranie kolejnych albumów. Na wydanej w 2010 r. płycie "Chrystus miasta" zaśpiewał Tomasz Kłaptocz, znany z bielskiej formacji Akurat. Szczęśliwie pozostała w grupie sekcja instrumentów dętych Kultu – Janusz Zdunek,Tomasz Glazik i Jarosław Ważny.

Aż dziesięć z 14 nowych kompozycji zostało nagranych do klasycznych już wierszy, głównie Juliana Tuwima. Pewnie muzycy uznali, że lepiej śpiewać dobrą poezję niż słabsze teksty własne. Dobrze, że tantiemy nie są dla nich najważniejsze, a to w dzisiejszym polskim show-biznesie rzadkość.

Nie da się oczywiście uniknąć porównań Kłaptocza do Kazika. Na pewno nie ma siły wyrazu ani charyzmy Staszewskiego. Słychać jednak, że szukając nowego wokalisty, Wieteska brał pod uwagę podobieństwo do głosu lidera Kultu. Podobną żarliwość i melancholię słychać przede wszystkim w "Modlitwie za rzeczy" według ekspresjonistycznego wiersza Tadeusza Gajcego. Muzyka też jest w klimatach zespołu Staszewskiego, więcej może jest rytmów reggae.

Kłaptocz napisał teksty antymainstreamowe, wymierzone w jarmark pozorów, który odbywa się na naszych oczach. "Kremacja" szydzi z piękności, masek makijaży i operacji plastycznych zakłamujących naszą cielesność, tworzących iluzję młodości, a dla niektórych wręcz nieśmiertelności gwiazd. Tytułowa kremacja jest ucieczką od tego, co niepokoi w przemijaniu naszego ciała również po śmierci. Zgodnie z obecną modą mamy się rozpłynąć bez śladu. Hołdować higienie i wirtualności.

Reklama
Reklama

W cyklu antywojennym najważniejsza jest "Piosenka o Bośni" do wiersza Josifa Brodskiego ze słowami "W chwili, gdy strzepujesz pyłek/jesz posiłek/sadzasz tyłek/na kanapie, łykasz wino/ludzie giną". Pomyłką są "Daremne żale". Z pozytywistycznego, antyromantycznego manifestu  Asnyka trudno zrobić coś więcej niż rockową czytankę. Kompozycja jest smętna. Zdecydowanie lepiej wypada interpretacja "Z wierszy o państwie" utrzymana w lekkich afrykańskich rytmach,  a także "Litania" wykonana w klimacie miejskiego folku.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama