Jego jazzowe przeboje „Killer Joe", „Soul Bossa Nova" i „Manteca" wykonane z niemieckim big-bandem okazały się bardziej atrakcyjne od występów innych artystów.
Był naprawdę szczęśliwy, witając się pierwszy raz z polską publicznością. Poprowadził niemiecką orkiestrę z werwą. Tylko na chwilę ustąpił miejsca Adamowi Sztabie, by ten pokierował swoją aranżacją kołysanki Krzysztofa Komedy z filmu „Dziecko Rosemary". Zaśpiewała ją Urszula Dudziak.
Quincy Jones przyjechał na „Przestrzeń Wolności: Widowisko jazzowe Stańko+". Było to wydarzenie festiwalu Solidarity of Arts 2012, który trzeci raz przyciągnął wielotysięczną publiczność. To dowód na to, że jazzowe sławy są magnesem dla słuchaczy, jeśli koncertowi nada się odpowiednią oprawę. Po Leszku Możdżerze i Marcusie Millerze w tym roku widowisko firmował Tomasz Stańko.
Jego solówka zagrana na podwyższeniu wśród widzów rozpoczęła sobotni koncert. Na początek Stańko wybrał wstęp do ballady Krzysztofa Komedy z filmu „Prawo i pięść". Staszek Sojka dodał tej urokliwej kompozycji dramatyzmu. Trębacz wychodził jeszcze dwukrotnie, grając przed występami Moniki Brodki w temacie Komedy z filmu „Bariera" i przed pojawieniem się Quincy Jonesa.
Basista i wokalista z Kamerunu Richard Bona wzbudził entuzjazm przebojowym tematem „Bilongo". Gdy na scenę zaprosił Mikę Urbaniak, wydawało się, że razem wykonają jedną z wielu kompozycji Bony nasyconych afrykańskimi rytmami. Wybór standardu „Autumn Leaves" okazał się nietrafiony, a interpretacja ani ciekawa, ani oryginalna. Bona poprawił swoją reputację showmana w ekspresyjnym „Te Dikalo" zagranym w rytmach calypso.