Reklama

Quincy Jones ozdobą widowiska „Stańko+” w Gdańsku

Legendarny Quincy Jones dodał blasku trzygodzinnemu koncertowi „Stańko+” na gdańskiej Ołowiance

Publikacja: 13.08.2012 00:39

Quincy Jones w Gdańsku

Quincy Jones w Gdańsku

Foto: Fotorzepa, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Jego jazzowe przeboje „Killer Joe", „Soul Bossa Nova" i „Manteca" wykonane z niemieckim big-bandem okazały się bardziej atrakcyjne od występów innych artystów.

Był naprawdę szczęśliwy, witając się pierwszy raz z polską publicznością. Poprowadził niemiecką orkiestrę z werwą. Tylko na chwilę ustąpił miejsca Adamowi Sztabie, by ten pokierował swoją aranżacją kołysanki Krzysztofa Komedy z filmu „Dziecko Rosemary". Zaśpiewała ją Urszula Dudziak.

Quincy Jones  przyjechał na „Przestrzeń Wolności: Widowisko jazzowe Stańko+". Było to wydarzenie festiwalu Solidarity of Arts 2012, który trzeci raz przyciągnął wielotysięczną publiczność. To dowód na to, że jazzowe sławy są magnesem dla słuchaczy, jeśli koncertowi nada się odpowiednią oprawę. Po Leszku Możdżerze i Marcusie Millerze w tym roku widowisko firmował Tomasz Stańko.

Jego solówka zagrana na podwyższeniu wśród widzów rozpoczęła sobotni koncert. Na początek Stańko wybrał wstęp do ballady Krzysztofa Komedy z filmu „Prawo i pięść". Staszek Sojka dodał tej urokliwej kompozycji dramatyzmu. Trębacz wychodził jeszcze dwukrotnie, grając przed występami Moniki Brodki w temacie Komedy z filmu „Bariera" i przed pojawieniem się Quincy Jonesa.

Basista i wokalista z Kamerunu Richard Bona wzbudził entuzjazm przebojowym tematem „Bilongo". Gdy na scenę zaprosił Mikę Urbaniak, wydawało się, że razem wykonają jedną z wielu kompozycji Bony nasyconych afrykańskimi rytmami. Wybór standardu „Autumn Leaves" okazał się nietrafiony, a interpretacja ani ciekawa, ani oryginalna. Bona poprawił swoją reputację showmana w ekspresyjnym „Te Dikalo" zagranym w rytmach calypso.

Reklama
Reklama

Entuzjastycznie przyjęto  wokalistkę r'n'b Chaki Khan. Najlepsze lata ma za sobą, ale dała show wypełniony przebojami, w których zmysłowo przymilała się do gitarzysty.

Najjaśniejszym momentem  był nowy zespół Tomasza Stańki z gościnnym udziałem  Marilyn Mazur. Stańko zagrał dwa intrygujące utwory z przygotowywanej płyty „Wisława" i napisaną specjalnie na ten wieczór „Song for Solidarity".

Po wizycie Quincy Jonesa z popularnych u nas artystów jazzowych pozostali organizatorom Solidarity of Arts Pat Metheny i Herbie Hancock. W tym roku pojawili się w Gdańsku artyści popowi, ale nie były to atrakcyjne występy. Koncert grupy R. U. T. A. był nużący, a ich teksty nie pasowały do idei „solidarności w sztuce", jaka przyświeca festiwalowi. Przyszłoroczne widowisko powinno połączyć artystów najróżniejszych stylów grających i śpiewających na wyższym poziomie.

Jego jazzowe przeboje „Killer Joe", „Soul Bossa Nova" i „Manteca" wykonane z niemieckim big-bandem okazały się bardziej atrakcyjne od występów innych artystów.

Był naprawdę szczęśliwy, witając się pierwszy raz z polską publicznością. Poprowadził niemiecką orkiestrę z werwą. Tylko na chwilę ustąpił miejsca Adamowi Sztabie, by ten pokierował swoją aranżacją kołysanki Krzysztofa Komedy z filmu „Dziecko Rosemary". Zaśpiewała ją Urszula Dudziak.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama