Janusz Olejniczak: granie Chopina przychodzi mi naturalnie

Wykonywanie utworów Chopina zawsze przychodziło mu naturalnie. Nie dlatego, że jest Polakiem. Najważniejsza jest wrażliwość na muzykę.

Publikacja: 02.10.2012 01:01

Janusz Olejniczak przy fortepianie od dziesiątego roku życia

Janusz Olejniczak przy fortepianie od dziesiątego roku życia

Foto: Życie Warszawy

60. urodziny obchodzi dziś Janusz Olejniczak. Wywiad z archiwum "Życia Warszawy", maj 2010

Pamięta pan swoje pierwsze wykonanie utworu Fryderyka Chopina?

Janusz Olejniczak:

W wieku dziesięciu lat zagrałem Nokturn cis-moll opus pośmiertne, do którego wracałem potem wielokrotnie. Nagrałem je m.in. na potrzeby filmu „Pianista” Romana Polańskiego. Wykonywanie utworów Chopina zawsze przychodziło mi naturalnie. Nie dlatego, że jestem Polakiem. Artur Rubinstein mówił, że nie trzeba być Hiszpanem, żeby dobrze interpretować hiszpańskie kompozycje. Najważniejsza jest wrażliwość na muzykę. Znajomość kultury czy folkloru danego kraju wydaje się drugorzędna, chociaż może inspirować.

W 1970 r. został pan laureatem Konkursu Chopinowskiego…

Nie od razu jednak zrozumiałem, jakie mam perspektywy i możliwości. Nie byłem świadomy, że ta nagroda zmieni moje życie. Myślałem o nauce i doskonaleniu się. Miałem zaledwie 17 lat – wówczas był to bardzo młody wiek jak na pianistę. Dzisiaj już nikogo nie dziwią nastoletni wykonawcy.

Od kilkudziesięciu lat jeździ pan z kompozycjami Chopina po świecie. Nie boi się pan popaść w rutynę?

Staram się poszerzać i zmieniać repertuar. Gdybym codziennie grał te samy utwory, przestałbym słyszeć muzykę, którą wykonuje. Często robię sobie przerwy od sztandarowych dzieł jak Polonez As-dur czy Etiudac-moll („Rewolucyjna”).

Gdzie pana najlepiej przyjmują?

Wspaniała atmosfera panuje na koncertach w Ameryce Południowej, ale również świetnie gra mi się w Niemczech. Wbrew stereotypom nasi zachodni sąsiedzi są wrażliwi na Chopina. Znają się na muzyce i entuzjastycznie reagują na dobre wykonania. Nie istnieje tam pojęcie prowincjonalnego koncertu. Nawet w małych miastach są przestronne sale i dobre fortepiany. Recenzje z występów ukazują się w prasie lokalnej i ogólnokrajowej. Także w mediach elektronicznych więcej miejsca poświęca się nie tylko muzyce, ale i kulturze. W naszych telewizjach wycina się w pień ambitne programy albo emituje się je w nocy. W Polsce musimy w końcu docenić rolę sztuki w życiu. Kontakt z nią duchowo wzbogaca człowieka.

Czy przez lata zmienił się pana sposób gry?

Tak. Wykonując Chopina, pielęgnuję jednak w sobie pierwszy zachwyt nad prostotą jego muzyki. Mówiąc banalnie, aby świetnie grać w wieku dojrzałym, trzeba zachować naiwność dziecka. Muzyka traci, gdy pianiści próbują być zbyt nowatorscy i silą się na oryginalność. Dążę do niedościgłego ideału – aby grać tak jak Chopin.

Jest pan przeciwny eksperymentowaniu z jego utworami?

Oczywiście, że nie. Nie uważam za świętokradztwo interpretacji np. jazzmanów. Podobają mi się chopinowskie improwizacje Włodzimierza Nahornego czy Leszka Możdżera. Nie akceptuję jedynie pianistów kaleczących muzykę.

Lubi pan grać w Łazienkach?

Czuję się zaszczycony, mogąc tam występować. Koncerty są na najwyższym światowym poziomie. Wykonania plenerowe mają oczywiście swoją specyfikę. Czasem pianiście wtóruje dźwięk przejeżdżającego autobusu albo głośne rozmowy. Atmosfera jest jednak niezwykle przyjazna. Zawsze są tłumy. Przychodzą melomani i ludzie, którzy lubią dobrą muzyką. Przyjemnie jest spacerować po parku i słuchać Chopina. Dawno już nie grałem w Łazienkach – uważam, że jest to raczej miejsce dla młodych artystów. Będę miał jednak szanse przypomnieć sobie ten klimat.

Dobrze pan wspomina przygodę z kinem?

Tak. Podejrzewam, że zostaną po mnie, oprócz wspomnień i najlepszych płyt, filmy. Wykonywałem muzykę Chopina w produkcjach Romana Polańskiego i Jerzego Antczaka. W „Błękitnej nucie” Andrzeja Żuławskiego wcieliłem się w rolę samego kompozytora. Cieszę się, że zarejestrowano na taśmie, jak gram. Kino ma większy zasięg niż koncerty czy albumy muzyki poważnej. Widzowie, którzy są fanami tych reżyserów, mają także ze mną do czynienia.

60. urodziny obchodzi dziś Janusz Olejniczak. Wywiad z archiwum "Życia Warszawy", maj 2010

Pamięta pan swoje pierwsze wykonanie utworu Fryderyka Chopina?

Pozostało 97% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"