Był taki czas w Stanach Zjednoczonych, że Krzysztof odsunął się od grania?
– Nie, cały czas występował w klubach. To, że miał drugą pracę w wydawnictwie, potem swoją taksówkę, nie znaczyło, iż nie grał, nie komponował. Poza tym płyta „The Show Never Ends" powstała przecież w Stanach. Krzysztof skomponował kilkanaście piosenek. Już po jego śmierci zadzwoniło do mnie kilka znanych wytwórni, że są zainteresowane Krzysztofem. Niestety, było za późno.
A czy czuł się trochę zdegradowany tym, że w Stanach Zjednoczonych musiał wykonywać prace fizyczne, a nie mógł utrzymywać się z grania?
– To ja pracowałam jako sprzątaczka. Krzysztof fizycznie nigdy nie pracował. Przez dwa dni był portierem w hotelu, bo się uparł, że chce dorobić.
Zanim wyjechaliście do USA, Krzysztof próbował swoich sił z nowym zespołem Trzy Korony, z którym wylansował przebój „10 w skali Beauforta". Dlaczego zespół się rozpadł?
– Wziął do współpracy niedoświadczonych muzyków i to był chyba błąd. Kiedy zespół zaczął koncertować, Krzysztof finansował ten projekt ze swoich pieniędzy. Gdybyśmy nie wyjechali, to kontynuowałby granie, prawdopodobnie byłyby zmiany w zespole.
A czy rozmawialiście o tym, że w przyszłości mogłoby dojść do reaktywacji Czerwonych Gitar?
– Tak. W 1980 r. Czerwone Gitary przyjechały do Chicago i poszliśmy z Krzysztofem na koncert. Powitano go ze sceny. Po koncercie zrobiliśmy spotkanie u nas w domu. Podobno w samochodzie doszli z Sewerynem do porozumienia i powstał plan reaktywacji Czerwonych Gitar. Krajewski z Klenczonem byli polskim McCartneyem i Lennonem. Jako Czerwone Gitary mogli jeszcze dużo zrobić.
Czy są nieznane nagrania Krzysztofa Klenczona, które w przyszłości poznamy?
– Tak. Zostały taśmy. Nie miałam czasu, żeby to wszystko zebrać i skatalogować. Zachowały się również zdjęcia i filmy, wymagają rekonstrukcji i oczyszczenia. Moim marzeniem jest, żeby został głos Krzysztofa i dograć do tego aranż. Mam tych pomysłów aż za dużo. Na płycie „Klenczon Legenda" pojawią się jako bonusy trzy piosenki nieznane, domowe nagrania Krzysztofa. Myślę, że będzie to gratka dla jego fanów.•W listopadzie ukaże się płyta „Klenczon Legenda", na której utwory Krzysztofa Klenczona wykonują współcześni polscy muzycy.