Jak adidas z pumą

Kain i Abel. Remus i Romulus. Adidas i Puma. Mało kto dziś pamięta, że dwie z najbardziej znanych i rywalizujących ze sobą marek sportowych założyli rodzeni bracia po furiackiej kłótni. Ich spór podzielił nie tylko rodzinę, ale też miasto, w którym mieszkali.

Publikacja: 18.05.2013 01:01

But z 1925 r. Projektował go sam Adolf Dassler.

But z 1925 r. Projektował go sam Adolf Dassler.

Foto: EAST NEWS

Red

Artykuł z archiwum miesięcznika Sukces

1920 r. dwóch braci w bawarskim miasteczku Herzogenaurach założyło spółkę o szumnej nazwie Gebrüder Dassler Schuhfabrik, czyli Fabryka Butów Braci Dassler. Adolf (Adi) Dassler – ten spokojny, kulturalny i opanowany – projektował i wykonywał buty. Rudolf (Rudi) – zabijaka, w gorącej wodzie kąpany – był świetnym sprzedawcą. Miasteczko od czasów średniowiecza było znane jako centrum solidnej produkcji rzemieślniczej, najpierw tekstyliów, a później butów i kapci. Podstawy zawodu przekazał braciom ich ojciec, szewc. Wyposażenie warsztatu zdobyli zaś za bezcen – odkupili narzędzia od zdemobilizowanych żołnierzy po I wojnie światowej. W 1920 r. Adi zaprojektował swój pierwszy but – skrzyżował kapeć z ówczesnym butem do gry w piłkę nożną. Pomysł okazał się genialny – nowe buty były trwałe, ale znacznie lżejsze i wygodniejsze niż dotychczas.

Te brudne świnie

Dzięki połączeniu uzupełniających się temperamentów braciom szybko udało się zdobyć w Niemczech renomę i pieniądze. Chociaż w 1933 r. obaj wstąpili do NSDAP, to nie mieli oporów, żeby namówić czarnoskórego biegacza Jesse Owensa do noszenia ich butów podczas olimpiady w Berlinie. Dzięki darowi przekonywania Rudiego i czterem złotym medalom Owensa buty Dasslerów stały się obiektem pożądania na całym świecie.

Zawrotny sukces butów paradoksalnie prowadził jednak do coraz gorszych relacji między braćmi. Dochodziło między nimi do ciągłych kłótni. O wszystko: o to, jakich materiałów używać, jak prowadzić marketing, jak dekorować buty. Sytuację jeszcze pogarszał fakt, że żony Rudolfa i Adolfa od dawna się nienawidziły. W dodatku obie rodziny musiały się znosić na co dzień, bo mieszkały pod jednym dachem w willi Dasslerów. Mieszkańcy Herzogenarach, próbując znaleźć przyczynę konfliktu, plotkowali o romansie Adolfa z żoną Rudiego i przekonywali, że biologicznym ojcem syna Adiego z kolei jest Rudolf. Jakkolwiek by było, wydarzenie, które przelało czarę goryczy i zwiastowało bliski rozłam, miało miejsce podczas jednego z alianckich nalotów na miasteczko w czasie II wojny światowej. Adi, schodząc z żoną do schronu, gdzie już siedział Rudi z rodziną, krzyknął: „Znowu te brudne świnie!". Nie pomogły tłumaczenia, że chodziło mu o bombowce.

Wkrótce Rudi został powołany do wojska. Oczywiście podejrzewał w tym spisek Adolfa, który rzekomo chciał go wysłać na front i pozbyć się ze spółki. Zaraz po wojnie, po anonimowym donosie, Rudolf oskarżony o współpracę z gestapo trafił do alianckiego aresztu. Również tym razem Rudi był przekonany, że stoi za tym jego niepozorny i skryty brat intrygant. Tymczasem Adi – pod nieobecność brata – odbudował rodzinny interes dzięki sprzedaży butów amerykańskim żołnierzom. Tamci znakomicie kojarzyli markę Dasslerów i nie wierzyli w swoje szczęście, kiedy mogli kupić legendarne buty Owensa.

Pokaż mi buty...

Nieuchronny kres spółki nastąpił w 1948 r. Bracia podzielili między siebie majątek i pracowników. Adi nazwał swoją firmę Adidas – od zdrobnienia i pierwszych liter nazwiska Dassler. Rudi spróbował tego samego. Zaczął nawet samodzielny biznes pod szyldem „Ruda". Ale szybko zmienił nazwę na jego zdaniem bardziej sportową – Puma.

Dasslerowie zbudowali dwie fabryki na przeciwległych brzegach rzeki Aurach i szybko zdominowali gospodarkę 23-tysięcznego miasteczka. Wkrótce niemal wszyscy mieszkańcy byli bezpośrednio lub pośrednio związani z jedną z firm. I tym samym całe miasteczko zostało wciągnięte w rodzinną wojnę. Wrogość panująca między Adidasem i Pumą decydowała dosłownie o każdym szczególe życia mieszkańców: o tym w jakich restauracjach jadali, jakim fryzjerom powierzali dbanie o włosy, od jakich rzeźników kupowali mięso na niedzielny obiad, któremu kamieniarzowi zlecali wykonanie nagrobków i jakiemu klubowi piłkarskiemu kibicowali. Ale na tym nie koniec. Niczym w „Romeo i Julii" małżeństwo między osobami związanymi z różnymi firmami było nie do pomyślenia – groził za to ostracyzm. Przynależność do któregoś ze stronnictw pociągała za sobą nawet konsekwencje polityczne i religijne: Puma była postrzegana jako katolicka i bardziej konserwatywna, natomiast Adidas – jako protestancki i socjaldemokratyczny. Doszło do tego, że pod koniec lat 50. ub. w. Herzogenaurach było znane w Bawarii jako „miasto pochylonych głów". Mieszkańcy podczas spotkania z nieznajomym spoglądali bowiem na jego buty, żeby się dowiedzieć, z kim mają do czynienia.

Aż po grób

Mimo wszystkich dziwactw interes obu braci szedł znakomicie. Podczas gdy Rudolf nadal był świetnym sprzedawcą, Adi coraz lepiej projektował i umiał skuteczniej pozyskiwać celebrytów, którzy zapewniali jego marce rozgłos. W stajni Adidasa byli m.in. Muhammad Ali, Franz Beckenbauer, a obecnie – Zinedine Zidane. W 1972 r. Adidasowi udało się przekonać Amerykanina Marka Spitza, siedmiokrotnego złotego medalistę w pływaniu na olimpiadzie w Monachium, żeby na ceremoniach dekorowania zakładał jego buty. Problem polegał na tym, że pływacy podczas wręczania medali są ubrani w luźne dresy, które zakrywają buty. Horst Dassler (syn Adolfa) znalazł jednak rozwiązanie: Spitz miał po prostu trzymać parę gazelli w ręku. O dziwo, pływak zauroczony entuzjazmem ludzi z Adidasa się zgodził. Nie wiadomo, czy żałował swojej decyzji, w każdym razie musiał się gęsto tłumaczyć MKOl-owi za machanie do wiwatującego tłumu trampkami.

Puma przez całą historię pozostawała raczej w tyle za rywalami i częściej nadrabiała straty, niż wychodziła z własną inicjatywą. Chociaż wśród swoich twarzy (a właściwie stóp) udało jej się również zgromadzić pokaźną liczbę sław, m.in. legendarnego Pelego, Madonnę i Usaina Bolta. Rudi zaangażował też nikomu nieznanego młodego tenisistę Borisa Beckera, którego wcześniej odrzucił Adi. Nie dlatego, że wierzył w talent rudzielca, po prostu chciał zrobić na złość bratu. Polityka ta była stosowana również po śmierci obu założycieli. Rudolf zmarł w 1974 r. na raka płuc. Jego brat cztery lata później. Obaj są pochowani na miejskim cmentarzu. Oczywiście w najbardziej oddalonych od siebie krańcach nekropolii.

Na placu boju

Skoncentrowani na sobie i zwalczający się nawzajem bracia nie docenili jednak nowego zagrożenia, które w rezultacie opanowało rynek odzieży sportowej na świecie i pozostawiło obie niemieckie firmy w tyle. Zagrożenie nazywało się Nike. Mimo to mieszkańcy Herzogenaurach dzisiaj nie mają za złe braciom Dassler kłótni i podziału rodzinnej spółki. – Gdyby nie napędzana nienawiścią rywalizacja, nasze miasteczko nigdy nie stałoby się domem dla dwóch światowych marek – przekonuje w rozmowie z nami Klaus-Peter Gaebelein z miejscowego Stowarzyszenia Historycznego. – Oddali palmę pierwszeństwa Amerykanom, ale nie ma chyba na całym świecie człowieka, który nie znałby nazw Adidas i Puma. Poza tym właśnie dzięki historii obie firmy nadal mają swoje główne biura właśnie w naszym miasteczku.

Rzeczywiście, chociaż w Herzogenaurach nie ma już właściwie produkcji – została przeniesiona do tańszych krajów, a na miejscu są wykonywane specjalne zamówienia, np. dla Davida Beckhama – obie firmy nie zamierzają przenosić swoich głównych siedzib do większej Norymbergi czy Monachium. Co prawda nie dzieli ich już taka nienawiść jak kiedyś, a przedstawiciele obu firm zagrali w 2009 r. nawet towarzyski mecz w piłkę nożną, ale zarówno dla Adidasa, jak i Pumy opuszczenie Herzogenaurach symbolizowałoby ucieczkę z placu boju i kapitulację.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"