– To uczucie, którego nie można opisać. Przeżywa się je tylko raz w życiu – powiedział przed telewizyjnymi kamerami. Konkurs na Młodego Muzyka Roku organizuje TVP Kultura. Mogą brać w nim udział instrumentaliści, którzy nie przekroczyli 19. roku życia. Zwycięzca tej kilkustopniowej eliminacji reprezentuje Polskę w organizowanym co dwa lata Konkursie Eurowizji dla Młodych Muzyków.
Bartosz Kołsut pochodzi z Radomia, w tym mieście rozpoczął edukację muzyczną w klasie akordeonu Artura Miedzińskiego. Od dwóch lat ćwiczy również na odmianie tego instrumentu – bandoneonie, popularnym zwłaszcza w oryginalnych argentyńskich tangach. Mimo młodego wieku Jest laureatem wielu konkursów krajowych i zagranicznych. Grywa też w akordeonowych duetach, a od kilku miesięcy tworzy duet z jednym z najlepszych polskich saksofonistów młodego pokolenia, Piotrem Wysockim.
– W tym roku kończę osiemnaście lat – mówi o sobie Bartosz Kołsut. – Większość mojego dotychczasowego życia poświęciłem muzyce. I taki sam plan mam na jego dorosłą część. Ona jest centrum mojego świata.
W finale konkursu Bartosz Kołsut zagrał z Polską Orkiestrą Radiową pod dyrekcją Łukasza Borowicza „Concerto classico" Kazimierza Przybylskiego i jak przyznał przewodniczący jury, Krzesimir Dębski, wybór tego utworu bardzo się spodobał. A skrzypaczka, Patrycja Piekutowska, także zasiadająca w jury powiedziała: – Bartek gra wspaniale, z niesamowitym oddaniem muzyce. Jest w tym perfekcja i pomysł, i to wszystko, co kształtuje świadomość tego, iż na scenie jest artysta. Jego wykonanie było idealne pod każdym względem, ale to również zasługa osobowości. W tym wieku rzadko się to zdarza.
Tegoroczna edycja konkursu potwierdziła też rosnącą popularność – również u publiczności – akordeonu, przez długie lata traktowanego jako instrument staroświecki. W głosowaniu sms-sowym telewidzów śledzących finałowe zmagania nagrodę publiczności zdobyła bowiem akordeonistka Inga Piwowarska. Przed zwycięzcą teraz okres przygotowania do czerwcowego Konkursu Eurowizji dla Młodych Muzyków, który odbędzie w Kolonii. — Trzeba mi życzyć opanowania nerwów, bo jak widać cały czas jestem bardzo przejęty – powiedział po zwycięstwie w Warszawie. – A potem tego, żebym był wytrwały w dalszych ćwiczeniach.