Po ekskluzywnym prologu 19 października, który uświetnił zespół amerykańskiego trębacza Nicholasa Paytona, Krakowskie Zaduszki wkraczają w decydującą fazę. W czwartek 30 października w Piwnicy pod Baranami odbędzie się koncert „Nie stanie się nic" poświęcony polskim artystom, którzy odeszli. Gospodarzem wieczoru będzie zespół Workaholic, który zaprosił licznych gości.
Natomiast 3 listopada w bazylice oo. Dominikanów zaprezentowana zostanie XXVIII Msza jazzowa z udziałem krakowskich artystów. Koncerty będą się odbywać także w Lanckoronie, Wieliczce, Trzebini i Zabierzowie. Szczegóły znajdziemy na stronie: krakowskiezaduszkijazzowe.dt.pl.
Atrakcyjnie zapowiada się finał festiwalu, 9 listopada, w klubie Rotunda, gdzie wystąpi trio amerykańskiego gitarzysty Johna Abercrombiego z Garym Versace na organach Hammonda i Adamem Nussbaumem na perkusji. Atrakcją wieczoru będzie wokalista z Jemenu Rasm Al-Mashan, któremu towarzyszyć mają polscy jazzmani: saksofonista Marek Stryszowski, wibrafonista Bernard Maseli, basista Krzysztof Ścierański i perkusista Sławek Berny.
Kiedy myślimy o najstarszych festiwalach jazzowych na świecie, przychodzi nam do głowy zapewne amerykański Newport Jazz Festival, na którym wielokrotnie występowały największe sławy jazzu. Ten festiwal również obchodził w tym roku 60-lecie, tak jak Zaduszki. Za najstarszą, cykliczną imprezę jazzową świata uważa się jednak Australian Jazz Convention, która po raz pierwszy odbyła się w 1946 r. Wiele wskazuje na to, że Krakowskie Zaduszki Jazzowe są natomiast nie tylko najstarszym festiwalem w Polsce, ale i w Europie.
Pierwsze Zaduszki Jazzowe odbyły się w Krakowie 2 listopada 1954 r. w sali gimnastycznej szkoły podstawowej przy ulicy Królowej Jadwigi. Było to pierwsze oficjalne spotkanie muzyków, ale nie miało ono charakteru koncertu, a jam session. Jak podają relacje, wieczór rozpoczął Leopold Tyrmand, który na fujarce zaintonował standard „Swanee River", do dziś będący hymnem festiwalu Jazz Jamboree. Potem grali Melomani z Jerzym „Dudusiem" Matuszkiewiczem, Krzysztof Komeda, Andrzej Kurylewicz i Witold Sobociński.