Ciekawa muzyka od baroku przez jazz, blues do world music na nowych płytach

Marek Dusza poleca nowe albumy: wokalisty r José Jamesa wykonującego piosenki Billie Holiday, skrzypaczki Rachel Podger grającej Vivaldiego, norweskiej wokalistki Sinikka Langeland i saksofonisty Grzecha Piotrowskiego, któremu towarzyszą śpiewacy z całego świata.

Aktualizacja: 03.04.2015 17:27 Publikacja: 03.04.2015 16:15

Jazz
José James „Yesterday I Had The Blues" Blue Note/Universal, CD, 2015

Setna rocznica urodzin wielkiej, niezapomnianej Billie Holiday stała się okazją dla wielu nagrań i koncertów wokalistek, z których każda podkreśla, ze jest lub była pod jej wpływem. José James jest jednak pierwszym, który nie dość, że przyznaje się do inspiracji jej śpiewem, to nagrał album z jej repertuarem.

- Billie Holiday jest moją muzyczną matką - zwierza się w filmie towarzyszącym premierze jego albumu „Yesterday I Had The Blues", a który jest dostępny na jego stronie www.josejamesmusic.com i w serwisie YouTube. Wspomina zapamiętaną z dzieciństwa okładkę płyty z twarzą pięknej kobiety na czarnym tle z wielkim kwiatem we włosach. Tę płytę sam kładł na talerz gramofonu najczęściej.

Amerykański wokalista José James jest odkryciem ostatnich lat. Zadebiutował w 2008 r. albumem „The Dreamer", ale światowy rozgłos, uznanie i nagrody przyniosła mu płyta „For All We Know" nagrana w 2010 r. z belgijskim gitarzystą Jefem Neve. Dwa lata temu podpisał kontrakt z prestiżową wytwórnią Blue Note Records, która wydała dwa rewelacyjne albumy: „No Beginning No End" i „While You Were Sleeping". Okrzyknięto go nowym, ważnym głosem r'n'b i jazzu, bo jak nikt inny potrafi połączyć te dwa światy w intrygującym stylu.

Dlatego płyta „Yesterday I Had The Blues: The Music of Billie Holiday", która w piątek ma premierę, będzie zaskoczeniem dla jego fanów. Nie ma tu żadnych nowatorskich brzmień ani wokalnych eksperymentów. José James zaśpiewał piosenki wielkiej Billie najprościej jak potrafił, z szacunkiem i miłością dla niej i muzyki. Zasługa to z pewnością producenta Dona Wasa, prezesa Blue Note Records. Jeśli ktoś o takiej pozycji, charyzmie i dorobku jest w studio, wszyscy sięgają muzycznych wyżyn. A zespół akompaniujący wokalista ma pierwszorzędny. Na fortepianie gra Jason Moran, na kontrabasie John Patitucci, a na perkusji Eric Harland.

Album otwiera zrelaksowany temat „Good Morning Heartache", którego napięcie podnosi fortepianowa solówka. Kompozycję Billie „Fine And Mellow" José James wykonał z wyczuciem bluesmana, a zespół wczuł się w klubowy nastrój utworu. Balladę „I Thought About You" zaśpiewał w duecie z Jasonem Moranem. Na płycie znalazły się też tak znane tematy z repertuaru Billie jak „Lover Man", „Tenderly" i bodaj najczęściej wykonywany przez wokalistki „God Bless The Child".

Album zamyka niezwykła interpretacja wstrząsającego songu „Strange Fruit". José James utworzył wielogłosowy chór żałobników opłakujących ofiary linczu. Można pomyśleć, że razem z wokalistą idziemy w kondukcie pogrzebowym, a może uczestniczymy w Drodze Krzyżowej, tak sugestywna to wizja. Poruszy każdego, a wrażenie potęgują rzadkie klaśnięcia, niczym uderzenia bicza. Skojarzenia z Męką Pańską są bardzo wyraźne, szczególnie w Wielki Piątek. To mocny finał albumu, a po tym utworze warto posłuchać go jeszcze raz, już w bardziej refleksyjnym, poważnym nastroju.

World Music
Grzech Piotrowski „One World", Alchemik Records, CD, 2015

Saksofonista, kompozytor i aranżer Grzech Piotrowski jest największym podróżnikiem spośród polskich jazzmanów. Nie tylko występuje z różnymi muzykami w najdalszych krajach świata, ale i zaprasza ich do Polski. Pamiętamy znakomity koncert jego World Orchestry w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej podczas festiwalu Solidarity of Arts w sierpniu 2011 r. Wydany na płytach CD i DVD „Live in Gdańsk" był nominowany do Fryderyka. Najnowszy album l„One World" zawiera nagrania z wokalistami kilku kontynentów.

- To zapis mojej muzycznej drogi po świecie - pisze saksofonista w komentarzu do swojego albumu. Alter ego World Orchestry, jej przeciwległy biegun. Dwa lata przygotowywałem się do zagrania solowego koncertu. Ani jazzowego, ani folkowego. To po prostu muzyka z wnętrza duszy. Eksponuję barwę, dźwięk mojego instrumentu do granic kreując wszystkie przestrzenie saksofonem. Maluję dźwięko-obrazy, układam muzyczne tła i plany. Czasem dołączali do mnie goście, moi przyjaciele, których poznałem w Skandynawii, Azji, Afryce, Europie, na Bliskim Wschodzie. Zostawili na taśmie już na zawsze ślad ich duszy uchwycony w muzyce pełnej magii i refleksji.

W utworze „Take Me There" otwierającym zestaw czternastu kompozycji Grzech Piotrowski nakłada kilka partii saksofonów, fletu i duduka, tworzy kilka planów, a towarzyszy mu grający na instrumentach perkusyjnych Robert Siwak oraz rosyjski altowiolista Larion Diakow. Niesamowity śpiew Sainkho Namtchylaka z Tuwy w „OM/Tibetan Mantra" zachęca do medytacji razem z artystami. Norweżka Ruth Wilhelmine Meyer śpiewa wokalizę w tytułowym temacie „One World" i introdukcji do niego. Wykonała też wokalizę w utworze „Ptasiek". Brazylijska wokalistka Liz Rosa wystąpiła w „Baa Boom", a Sadia Youssouf wprowadzi nas w nostalgiczny nastrój Wysp Zielonego Przylądka. Sebastian Karpiel-Bułecka zaśpiewał w góralskim stylu pieśń „Nie bójże się". Kontrabasiści Sebastian Wypych i Michał Barański zagrali solówki zasługujące na wyróżnienie. Świetny album z pogranicza stylów do wielokrotnego słuchania, odkrywania niuansów i zadumy.

Muzyka współczesna
Sinikka Langeland „The Half-finished Heaven", ECM/Universal, CD, 2015

Norweska wokalistka i kompozytorka Sinikka Langeland, córka Finki i Norwega, wychowywała się w Oslo. Już w rodzinnym domu poznała tradycje i kulturę obu skandynawskich narodów. Uczyła się muzyki, a kiedy w jazzowym klubie usłyszała wokalistkę Radkę Toneff i saksofonistę Jana Garbarka, była pod tak wielkim wrażeniem, że sama postanowiła śpiewać. Uczyła się grać na gitarze, ale pewnego dnia sięgnęła po tradycyjny fiński instrument runesanger, który kiedyś przywiozła jej matka. To odmiana 39 strunowej harfy nazywanej także kantele.

Zaczęła pisać własne kompozycje stylizowane na norweskie i fińskie tematy ludowe. Stworzyła własny styl, który zawiera elementy folku, jazzu i współczesnej muzyki kameralnej. Pierwszą płytę nagrała w 1995 r. a akompaniował jej m.in. jazzowy kontrabasista Anders Jormin. Przygotowała program oparty na tekstach z fińskiej mitologii. Jest laureatką kilku finskich nagród.

Wysoko oceniono jej albumy wydane przez wytwórnię ECM Records: Starflowers (2007) i „The Land That Is Not" (2011). Towarzyszyli jej znakomici skandynawscy muzycy: Anders Jormin, trębacz Arve Henriksen, perkusista Markku Ounaskari i saksofonista Trygve Seim. Na najnowszym albumie Henriksena zastąpił norweski altowiolista Lars Anders Tomter. Większość płyty zajmuje muzyka do wierszy szwedzkiego poety Tomasa Tranströmera. Ten laureat nagrody Nobla z 2011 r. zmarł tydzień temu 26 marca. Na szczególną uwagę zasługują wykonywane z pasją partie Sinikki Langeland. Jej łagodny tembr głosu doskonale harmonizuje z kantele i altówką. Pewien niepokój wprowadzają saksofonowe solówki Trygve Seima. Album docenią miłośnicy muzyki współczesnej, world music i wszyscy wymagający słuchacze oczekujący od muzyki nowych wrażeń. To dzieło ujmujące prostymi melodiami, pięknym brzmieniem głosu Sinikka Langeland i instrumentów.

Klasyka
Rachel Podger/Brecon Baroque „Vivaldi: L'Estro Armonico", Channel Classics/CMD, 2 SACD/CD, 2015

Antonio Vivaldi napisał w 1711 r. zbiór 12 koncertów skrzypcowych na dwoje lub na czworo skrzypiec nazywany L'Estro Armonico, op. 3. Miał wtedy 33 lata, a jego kompozycje stały się niezwykle wyrafinowane i wymagające wobec wykonawców, zaskakiwały harmonicznymi rozwiązaniami. Były nasycone witalnością i ekspresją, wproste eksplodowały dramatyzmem. Obok koncertów La Stravaganza i Le quattro stagioni (słynne Cztery pory roku), L'Estro Armonico należy do najwybitniejszych dzieł mistrza baroku. Jego tytuł oznacza ni mniej ni więcej jak: „muzyczne uniesienie". Koncerty zostały publikowane najpierw w Amsterdamie, a następnie znalazły wydawców w Londynie, Paryżu i w Niemczech. Jan Sebastian Bach zaaranżował sześć z nich na organy i instrumenty smyczkowe.

W XX i XXI wieku koncerty L'Estro Armonico, jak i inne dzieła Vivaldiego, zyskują coraz większą popularność. Słynna brytyjska skrzypaczka Rachel Podger podeszła do Vivaldiego ze szczególną atencją i entuzjazmem. Interpretacje wraz z towarzyszącym jej zespołem Brecon Baroque są wręcz brawurowe. Rzadko się zdarza w muzyce, by czworo skrzypków walczyło ze sobą o pierwszeństwo, a takie role przypisał im Vivaldi w swoich dziełach, czterech koncertach opus 3. Nagrania zrealizowano w kościele św. Jana Ewangelisty w Londynie. Uzyskano znakomitą jakość techniczna, którą najlepiej docenią posiadacze odtwarzaczy Super Audio CD. Skrzypce Rachel Podger, osiemnastowieczny Pesarinius z Genui, zachwycają słodkim brzmieniem. Czy to większa zasługa Rachel Podger czy włoskich lutników z epoki baroku, trudno być do końca pewnym. Z pewnością to doskonałe wykonanie i jeszcze lepsze nagranie.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"