Reklama

Zmysłowa córka Księżyca

Wznowiony po 20 latach album pokazuje, że Cassandra Wilson od początku była wokalistką idącą własną drogą.

Aktualizacja: 02.08.2015 20:05 Publikacja: 02.08.2015 18:36

Cassandra Wilson, "New Moon Daughter", Blue Note/Universal, 2 x winyl, 1995/2015

Cassandra Wilson, "New Moon Daughter", Blue Note/Universal, 2 x winyl, 1995/2015

Foto: Rzeczpospolita

Cassandra zapałką przypala papierosa. Lonie Plaxico mocno szarpie struny kontrabasu w monotonnym rytmie. Z oddali odzywa się trąbka Grahama Haynesa, Chris Whitley uderza w struny gitary. Tworzą niepokojący podkład, na którego tle niski głos wokalistki wydaje się uspokajać, ale historia, którą opowiada, mrozi krew w żyłach. Śpiewa: „Dziwny owoc rodzą południowe drzewa, krew jest na liściach i krew na korzeniach".

Tą interpretacją protest songu „Strange Fruit" Cassandra Wilson dowiodła, że potrafi porazić słuchaczy tak jak kiedyś Billie Holiday. Zupełnie inną wersję tej pieśni znajdziemy na najnowszej płycie Cassandry „Coming Forth by Day".

– Nauczyłam się, że jeśli nie idziesz do przodu, umierasz – powiedziała „Rzeczpospolitej" po występie w Polsce w grudniu 1996 r. – A wtedy, kiedy zapaliłam papierosa, taśmy już się kręciły i producent Craig Street postanowił umieścić na płycie efekt zapalanej zapałki.

Tak zaczyna się album „New Moon Daughter", który przyniósł wokalistce Złotą Płytę, pierwszą nagrodę Grammy i sławę. Poddany odświeżeniu jest dostępny w Polsce w wersji winylowej, w postaci plików wysokiej rozdzielczości i streamingu. Wszystkie wydania odsłaniają niuanse, które nie były tak czytelne w pierwszej edycji CD.

Album „New Moon Daughter" ukazał się w 1995 r. Dwa lata wcześniej Cassandra Wilson podpisała kontrakt z wytwórnią Blue Note Records, to był punkt zwrotny w jej karierze. Zaczęła pracować z młodym producentem Craigiem Streetem, który poradził wokalistce, znanej z awangardowych produkcji w stylu M-Base i z jazzowych standardów, żeby włączyła do repertuaru bluesy Roberta Johnsona i Vana Morrisona oraz piosenki Joni Mitchell. Tak powstała płyta „Blue Light'til Dawn", która sprzedała się w USA w wysokim jak na jazz czy blues nakładzie 300 tys. egzemplarzy.

Reklama
Reklama

Na drugiej – „New Moon Daughter" – Wilson i Street wprowadzili nowe pomysły. Aranżacje są bardzo oszczędne, dźwięki długo wybrzmiewają w przestrzeni, skłaniają do wsłuchania się w nie.

Medytacyjny charakter zyskała piosenka grupy U2 „Love is Blindness". Wokalistce akompaniują dwaj gitarzyści, freejazzowe frazy gra na kornecie Lawrence „Butch" Morris. Własna ballada Cassandry „Solomon Sang" ma prostą melodię. Bluesowy temat „Death Letter" Sona House'a przenosi nas w zakamarki delty Missisipi, gdzie zdaniem Cassandry bije źródło każdej amerykańskiej muzyki.

Standard „Skylark" Carmichaela i Mercera rozciągnęła w czasie, jakby nie miała zamiaru rozstać się z tą ujmującą melodią. Sięgnęła po gitarę we własnej kompozycji „Find Him", a w „Memphis" złożyła hołd bluesmanom. Rockowy utwór grupy The Monkees „Last Train to Clarksville" zyskał swingujący rytm i swobodny wokal, co zmieniło go nie do poznania.

Interpretacja rockowej ballady Neila Younga „Harvest Moon" zapada w pamięć. Instrumenty perkusyjne naśladują nocne owady, zmysłowym głosem wokalistka leniwie snuje opowieść, słychać gitary i pocierane smyczkiem struny kontrabasu. Album zamyka temat legendarnego bluesmana Roberta Johnsona „32-20", nawiązanie do rozmiaru amunicji Winchestera.

Kultura
Po publikacji „Rzeczpospolitej” znalazły się pieniądze na wydanie listów Chopina
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Reklama
Reklama