Tendencja światowa jest klarowna: gazety mają być, zgodnie ze sloganem wypromowanym przez Apple Computers, „user friendly” – przyjazne dla użytkownika. Oznacza to przede wszystkim zmniejszenie formatu, ale z jednoczesnym zwiększeniem wizualnej atrakcyjności produktu, jakim jest gazeta.
W większości dzienniki, które zdecydowały się na redesign, przez całe dziesięciolecia były olbrzymimi płachtami. Format ten, zwany broadsheet, przez kilkadziesiąt lat dominował na świecie. W XIX w. utarło się, że gazeta poważna powinna mieć duży format. Małe formaty zastrzeżone były dla tzw. prasy brukowej. Dziś małe formaty przeżywają prawdziwy renesans.
Największą popularność uzyskały trzy – compact (właśnie ten wybrała „Rz”), tabloid (używają go „Gazeta Wyborcza” i „Dziennik”) oraz berliner (w Polsce niestosowany). Jest to rozwiązanie pośrednie między dużą a małą gazetą – czasopismo ma dużą wysokość, ale jest znacznie węższe. Ten sam format co „Rz” wybrało też wydawnictwo Axel Springer, chcąc zwiększyć poczytność swojego sztandarowego dziennika opinii „Die Welt”. Niemcy, ponieważ ich rodzimy rynek czytelniczy jest bardzo konserwatywny, nie zdecydowali się jednak na zastąpienie starej gazety całkiem nowym produktem, tylko powołali do życia w 2004 roku nową gazetę o tytule „Welt Kompakt”. Do tej pory jest w Niemczech jedyną poważną gazetą wydawaną w małym formacie. Nie oznacza to, że w niemieckich dziennikach nie przeprowadza się redesignu. Ostatnio przeszła go szacowna „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Rewolucja polega głównie na umieszczeniu na pierwszej stronie ilustracji. Do tej pory ilustracja na pierwszej stronie „FAZ” pojawiała się jedynie przy okazji takich wydarzeń jak lądowanie człowieka na Księżycu czy zjednoczenie Niemiec.
Paradoksalnie najpopularniejszy format, na jaki przechodzą media amerykańskie, ma niemieckie korzenie i nazywa się berliner. Amerykański rynek prasy jest znacznie bardziej otwarty na zmiany niż konserwatywny niemiecki. Format zwany berlinerem został spopularyzowany przez ogólnoamerykański „USA Today”. Tą drogą poszła też wyrocznia amerykańskiej giełdy i gospodarki, jaką jest „Wall Street Journal”. W podobną stronę poszedł brytyjski dziennik „The Guardian”.
Najlepsze efekty rynkowe zmiana formatu na mniejszy przyniosła brytyjskiemu „The Independent”, który wybrał format tabloid. Dzięki temu jego sprzedaż wzrosła ze 170 tysięcy do 235 tysięcy. Potem trochę spadła, ale nigdy poniżej poziomu sprzed redesignu. W przypadku „Guardiana” sytuacja nie była już tak dobra. Po zmianie formatu sprzedaż wzrosła, by potem powrócić do spadkowej tendencji.