Spory o zarządzenie w sprawie niszczenia dokumentów ABW

Podejrzenia części mediów i polityków wywołało zarządzenie premiera o niszczeniu dokumentów przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według "Gazety Wyborczej", może to być sposób na pozbycie się dowodów "nielegalnych operacji". ABW temu zaprzecza. Zakazała ona niszczenia jakichkolwiek dokumentów. Zapewnia, że niczego nie niszczono.

Aktualizacja: 07.11.2007 20:10 Publikacja: 07.11.2007 11:06

Spory o zarządzenie w sprawie niszczenia dokumentów ABW

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski mówi, że zarządzenie wydane tuż po wyborach przez przegranego premiera rodzi podejrzenia, ale nie ma powodów, żeby "bić na alarm".

O tym, że w zeszłym tygodniu weszło w życie zarządzenie premiera z 23 października, informowaliśmy w poniedziałek. W środę "GW" napisała, że może to być sposób dla ABW na pozbycie się dowodów nielegalnych operacji służb specjalnych, np. z operacji CBA w resorcie rolnictwa. Według dziennika "Polska", może zaś chodzić o nielegalne podsłuchy, które ABW miała zakładać m.in. dziennikarzom.

P.o. szef ABW ppłk Jerzy Kiciński zakazał do odwołania niszczenia w Agencji jakichkolwiek dokumentów - poinformowała rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk. "Zarówno zarządzenie prezesa Rady Ministrów z dnia 23 października, jak i termin wejścia tego aktu w życie nie ma żadnego innego uzasadnienia, jak tylko wynikające z długotrwałego i szerokiego procesu konsultacji międzyresortowych" - zapewniła. Dodała, że ponieważ zapisy zarządzenia i termin jego wejścia w życie wzbudziły wiele kontrowersji, szef zakazał niszczenia jakichkolwiek dokumentów.

Według "GW" zarządzenie pozwala niszczyć na bieżąco i praktycznie bez śladu tzw. dokumenty legalizacyjne (czyli fałszywe dokumenty funkcjonariusza w czasie tajnej akcji). Cytowany przez "GW" ekspert sejmowej speckomisji uznał, że premier, zezwalając na niszczenie takich dokumentów, przekroczył uprawnienia, bo nie ma takiej delegacji w ustawach.

"Dokumenty legalizacyjne muszą być niszczone, gdy przestaną być już potrzebne, aby nie dawały pola do nadużyć. Nie jest prawdą, że po ich zniszczeniu nie można odtworzyć powodu ich wytworzenia i celu ich użycia" - podkreśliła Stańczyk. Wcześniej mówiła ona PAP, że zarządzenie porządkuje tylko to, co już wcześniej obowiązywało i nie wprowadza "żadnej nowej jakości".

Tymczasem w poprzednim zarządzeniu w tej sprawie - wydanym w październiku 2001 r. przez ówczesnego premiera Jerzego Buzka - nie ma w nim formalnego stwierdzenia odnoszącego się bezpośrednio do niszczenia dokumentacji legalizacyjnej funkcjonariuszy.

Standard niszczenia dokumentów ABW na podstawie nowego rozporządzenia premiera jest wyższy niż był, bo to szef ABW, a nie szef danej komórki Agencji, ma teraz wydawać zgodę na niszczenie - podkreśla koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Oświadczył on, że na podstawie nowego rozporządzenia "nie została wydana dotychczas żadna decyzja".

Wassermann skrytykował "GW" za ocenę zarządzenia. "Gdy w poniedziałek PAP opublikowała informację o rozporządzeniu, to nie budziło to żadnej sensacji" - dodał. Dziękował szefowi speckomisji Pawłowi Grasiowi (PO) za "szybkie i pozytywne" zaopiniowanie zarządzenia.

"Nie jest rzeczą bezpieczną i niekontrowersyjną wydawanie tego rodzaju rozporządzeń za pięć dwunasta, przed zgaszeniem światła i wyjściem z gabinetu premiera, bo zawsze będzie to rodziło podejrzenia i z tego punktu widzenia mam pewną wątpliwość co do intencji, którymi się kierowano" - ocenił Bronisław Komorowski. Jak dodał, "absolutnie nie ma powodów jeszcze, żeby bić na alarm".

P.o. szef ABW słusznie zakazał niszczenia w ABW jakichkolwiek dokumentów - mówił b. wiceszef MON Janusz Zemke (LiD). "Bądźmy w tym przypadku ludźmi dobrej wiary, ale zgodnie ze starą zasadą czekistów trzeba wierzyć i sprawdzać. Ja wierzę w to, co mówi szef ABW, natomiast nowa komisja śledcza powinna to jeszcze sprawdzić" - powiedział Zemke. "Pytam się, czy materiały dotyczące okoliczności śmierci Barbary Blidy, działań ABW są czy też na podstawie tego zarządzenia ulegną zniszczeniu?" - dodał zarazem.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski mówi, że zarządzenie wydane tuż po wyborach przez przegranego premiera rodzi podejrzenia, ale nie ma powodów, żeby "bić na alarm".

O tym, że w zeszłym tygodniu weszło w życie zarządzenie premiera z 23 października, informowaliśmy w poniedziałek. W środę "GW" napisała, że może to być sposób dla ABW na pozbycie się dowodów nielegalnych operacji służb specjalnych, np. z operacji CBA w resorcie rolnictwa. Według dziennika "Polska", może zaś chodzić o nielegalne podsłuchy, które ABW miała zakładać m.in. dziennikarzom.

Pozostało 83% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo