Premier Donald Tusk nie widzi powodów, dla których Trybunał Konstytucyjny miałby rozstrzygać, jakie są kompetencje rządu i prezydenta. Jego zdaniem wszystko jest jasno zapisane w konstytucji. To odpowiedź szefa rządu na ujawnioną wczoraj przez „Rz” informację, że Lech Kaczyński zamierza w najbliższym czasie przesłać do TK serię konkretnych pytań dotyczących uprawnień prezydenta i rządu. – Nie chcę nikogo pozostawiać w sferze domysłów czy złudzeń. Ale w mojej ocenie konstytucja jest jednoznaczna: jako premier odpowiadam za prowadzenie polityki zagranicznej, a prezydent reprezentuje Polskę jako głowa państwa – oświadczył Tusk.

Szefa rządu skrytykowali politycy PiS. Prezes partii Jarosław Kaczyński uważa, że według konstytucji, w polityce zagranicznej premier powinien być gotowy do współdziałania z prezydentem.– Najniższym poziomem współdziałania jest informowanie. Nieinformowanie jest aktem – być może – nawet łamania konstytucji – powiedział były premier.– Konstytucja przypisuje uprawnienia w sprawie polityki zagranicznej prezydentowi jako zwierzchnikowi państwa. Podjęcie decyzji bez wiedzy prezydenta jest poważnym naruszeniem zwyczaju konstytucyjnego – oświadczył szef Klubu PiS Przemysław Gosiewski.

Z kolei zdaniem wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła Kowala rząd Tuska próbuje zmarginalizować Kaczyńskiego na arenie międzynarodowej. Rzecznik partii Adam Bielan stwierdził natomiast, że szczególnie teraz, po dojściu do władzy Platformy, uprawnienia głowy państwa w sferze polityki zagranicznej są ważne. – Widać wyraźnie, że zarzuty, jakie kierowaliśmy pod adresem PO podczas kampanii wyborczej, były uzasadnione. Najlepszym przykładem jest deklaracja rządu Donalda Tuska w sprawie przystąpienia Rosji do OECD – mówi „Rz” Bielan.

Jeszcze przedwczoraj współpracownicy prezydenta narzekali, że do tej pory ani szef MON, ani MSZ nie znaleźli czasu na spotkanie z Kaczyńskim. Wczoraj nieoczekiwanie Bogdan Klich poinformował, że dostał zaproszenie od prezydenta. Minister obrony nie chciał szczegółowo mówić o tym spotkaniu. Zapowiedział, że zapewne będzie mowa o wycofaniu polskich wojsk z Iraku oraz o misji w Afganistanie. Nie wiadomo, co Trybunał Konstytucyjny zrobi z wnioskami prezydenta. Nigdy do tej pory sędziowie nie musieli rozstrzygać, co należy do kompetencji prezydenta, a co do uprawnień rządu. – Prezydent nie może pytać Trybunału Konstytucyjnego o cokolwiek, chyba że zrobi to prywatnie. Formalnie może wystąpić do Trybunału o stwierdzenie zgodności aktu normatywnego z konstytucją albo o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Nie ma to jednak wtedy charakteru pytania, ale konkretnego zarzutu – tłumaczy konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski. Także zdaniem dr. Artura Wołka TK może zająć się jedynie konkretną sprawą i to wyłącznie wtedy, gdy dochodzi do sporu kompetencyjnego. – TK nie ma żadnej legitymacji do wydania ogólnego orzeczenia dotyczącego kompetencji prezydenta. Kto jak kto, ale Lech Kaczyński nie powinien się zwracać z taką prośbą do Trybunału – mówi.

Sprawą na razie zajmują się prawnicy. Jak ujawnił szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński, zbadają oni, czy polityczny spór z rządem ma charakter prawny. Zdaniem premiera byłoby dobrze, gdyby TK rozstrzygnął te kwestie. Pochwalił zarazem Kaczyńskiego za jego krok. – Cieszę się, że prezydent uznał, iż TK jest niezależnym ciałem, którego werdykty powinny być respektowane. To coś nowego, jeśli chodzi o pana prezydenta. Z uznaniem witam ten gest – powiedział Tusk.