Reklama

Pitera prosi, Kurtyka odmawia

Prezes IPN nie udzielił informacji o przeszłości urzędnika z NIK

Publikacja: 25.06.2008 13:05

Julia Pitera

Julia Pitera

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. zwalczania korupcji, zaatakowała wczoraj prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Janusza Kurtykę za to, że nie chciał jej ujawnić danych dotyczących przeszłości jednego z urzędników państwowych.

– Posłałam zapytanie, czy oświadczenie lustracyjne pewnego istotnego dla funkcjonowania państwa urzędnika jest zgodne ze stanem faktycznym – opowiadała Pitera w TVN24. – Jedyną odpowiedzią od pana Kurtyki było to, że żadna odpowiedź mi się nie należy– oburzała się.

Urzędnicy instytutu uważają jednak, że Julia Pitera zażądała informacji, których zgodnie z prawem prezes nie mógł udzielić. – Pani minister wystąpiła o informacje na temat osoby publicznej, której stanowisko nie jest wymienione w katalogu osób pełniących funkcje publiczne zawartym w ustawie lustracyjnej – mówi „Rz” Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN.

Według niego oznacza to, że gdyby Janusz Kurtyka udostępnił Piterze dane o tej osobie, złamałby prawo.

– W piśmie skierowanym do pani minister było obszerne wyjaśnienie, w jaki sposób, czyli na podstawie jakich przepisów, może uzyskać informacje, o które zabiega. Prezes IPN nie miał podstaw prawnych, aby udzielić informacji w trybie, w jakim zwróciła się do IPN minister Pitera – dodaje Arseniuk.

Reklama
Reklama

Osoba, na temat której Julia Pitera chciała uzyskać informacje, jest zobowiązana ustawowo do złożenia oświadczenia lustracyjnego. Jednak według urzędników IPN ustawa daje wgląd do akt każdemu obywatelowi jedynie w przypadku najwyższych przedstawicieli władzy, takich jak prezydent, premier, ministrowie czy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast informacje o urzędnikach niższego szczebla podlegają ochronie. Mogą być udostępniane jedynie naukowcom prowadzącym badania oraz dziennikarzom przygotowującym materiały, jeśli temat ich pracy wymaga zapoznania się z dokumentami konkretnej osoby.

– Chciałam tylko, by prezes udzielił mi informacji, czy oświadczenie lustracyjne tego urzędnika pokrywa się z wiedzą, jaka jest zgromadzona w aktach przechowywanych w Instytucie Pamięci Narodowej. Uważam, że mam takie prawo – twierdzi minister Julia Pitera. Zapewnia, że występuje w interesie pracowników prześladowanych przez zwierzchnika. – Nikt im nie chce pomóc – żali się.

Janusz Kurtyka w liście skierowanym do posłanki Platformy Obywatelskiej odpowiedział, że to sąd lustracyjny orzeka, czy ktoś współpracował ze służbą bezpieczeństwa.

„Ponadto należy dodać, że IPN bada zgodność z prawdą oświadczeń lustracyjnych, a nie ich zgodność ze stanem archiwów IPN” – napisał Kurtyka.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: c.gmyz@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama