Kulisy wywiadu w Davos

„Wiadomości” wysłały swoją prezenterkę Hannę Lis do Davos, by przeprowadziła wywiad z premierem. Jednak do jej wywiadu z szefem rządu nie doszło.

Aktualizacja: 30.01.2009 12:09 Publikacja: 30.01.2009 02:38

Hanna Lis poleciała do Davos rządowym samolotem

Hanna Lis poleciała do Davos rządowym samolotem

Foto: BEW

Widzowie TVP w środę wieczorem zobaczyli, że z szefem polskiego rządu rozmawia dziennikarz zajmujący się problematyką ekonomiczną Paweł Gadomski. Decyzję kierownictwo podjęło godzinę przed emisją.

Co się stało? Zacznijmy od tego, że „Wiadomości” akredytowały w Davos trzyosobową ekipę (z Gadomskim) kilka tygodni przed ekonomicznym szczytem (takie są zasady), nie wiedząc, że wybiera się tam premier Donald Tusk. Kilka dni przed szczytem okazało się niespodziewanie, że premier jednak do Davos jedzie. Jego ludzie uznali, że dobrze by było, gdyby udzielił tam wywiadu polskiej telewizji.

„Rz” spytała dyrektora Agencji Informacyjnej TVP Janusza Sejmeja o kulisy wysłania do Davos Hanny Lis. I dlaczego nie ona rozmawiała w studiu z Tuskiem.

Dyrektor Sejmej odparł, że sprawę zostawił w gestii „Wiadomości”, i nie jest zorientowany. Musi mieć pół godziny, by się dowiedzieć. Było to zdumiewające, bo „Wiadomości” nie mają szefa i kierować nimi powinien zwierzchnik, czyli dyrektor AI.

Podczas naszej następnej rozmowy Sejmej znał już odpowiedź: to „Wiadomości” zdecydowały o wysłaniu Lis, która poleciała do Davos rządowym samolotem i nim wróciła (wówczas redakcja nie ponosi kosztów przelotu, ale słono zapłaciła za nocleg). Lis nie przeprowadziła wywiadu, bo na jej akredytację umożliwiającą wstęp do strefy, w której są telewizyjne studia, nie pozwoliła szwajcarska policja. Ktoś zapisał zły numer jej dokumentu tożsamości. Dane nie zgadzały się z nazwiskiem. Kto zawinił, nie wiadomo.

Na kolejne pytania „Rz”, np. czy były sugestie ze strony otoczenia premiera, kto ma przeprowadzić wywiad, Sejmej prosił o kilkuminutową zwłokę, bo znów musi zadzwonić. Powtarzało się to trzykrotnie.

Gdzie dzwonił? Nie wiadomo. Na pewno wbrew temu, co mówił, nie było to kierownictwo „Wiadomości”. Artur Michniewicz, zastępca szefa „Wiadomości”, powiedział : – Cała sprawa odbywała się poza mną. Decyzje i rozmowy z ekipą premiera prowadził dyrektor Sejmej.

Tylko na jedno pytanie Sejmej odpowiedział „Rz” bez konsultacji. Ocenił, że Paweł Gadomski dobrze przeprowadził wywiad z premierem.

Widzowie TVP w środę wieczorem zobaczyli, że z szefem polskiego rządu rozmawia dziennikarz zajmujący się problematyką ekonomiczną Paweł Gadomski. Decyzję kierownictwo podjęło godzinę przed emisją.

Co się stało? Zacznijmy od tego, że „Wiadomości” akredytowały w Davos trzyosobową ekipę (z Gadomskim) kilka tygodni przed ekonomicznym szczytem (takie są zasady), nie wiedząc, że wybiera się tam premier Donald Tusk. Kilka dni przed szczytem okazało się niespodziewanie, że premier jednak do Davos jedzie. Jego ludzie uznali, że dobrze by było, gdyby udzielił tam wywiadu polskiej telewizji.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej