Nie lubimy głosować na spadochroniarzy

- Poczucie współuczestnictwa w Unii i współodpowiedzialności jest u nas skandalicznie niskie - mówi Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz, socjolog z Collegium Civitas

Publikacja: 08.06.2009 05:36

Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz, socjolog z Collegium Civitas

Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz, socjolog z Collegium Civitas

Foto: Fotorzepa, Michał Sadowski MS Michał Sadowski

[b]Rz: Frekwencja w tych wyborach nie zachwyciła. Czy Unia Europejska nas nie interesuje?[/b]

[b]Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz: [/b]Wręcz przeciwnie. Nasz kraj otrzymuje z UE bardzo duże fundusze, a my chcemy być w niej dobrze traktowani i odgrywać istotną rolę. Ale poczucie współuczestnictwa i współodpowiedzialności jest u nas skandalicznie niskie.

[b]Co nas zniechęciło do oddania głosu w wyborach?[/b]

W dużej części to niestety skutek zwykłego lenistwa. Wiele osób mówi sobie: niech tam sobie inni głosują, ja nie pójdę, bo mi się nie chce.

[b]Chyba nie wszystko da się wyjaśnić lenistwem.[/b]

Oczywiście. Niska frekwencja wynika i z tego, że ludzie nie wierzą, iż mogą wpłynąć na to, co się w Unii dzieje. Winna jest też nasza ordynacja wyborcza, która nie sprzyja zaktywizowaniu obywateli. W wielu miastach kandydaci zostali przywiezieni z zewnątrz, to byli tzw. spadochroniarze. To tym bardziej przykre, że czasem są to osoby bardzo wybitne, które w parlamencie mogłyby dużo zdziałać. Jednak my na spadochroniarzy głosować nie chcemy.

[b]Może odstrasza nas poziom politycznych sporów?[/b]

Chyba w żadnym kraju głosowanie do PE nie jest tak upartyjnione jak w Polsce. Przez to ludziom się wydaje, że te wybory są jeszcze gorsze niż do krajowego parlamentu. Obawiamy się, że politycy przeniosą do Brukseli i Strasburga atmosferę polskich kłótni partyjnych i będą nas kompromitować. Nie zdajemy sobie sprawy, że polityk wybrany do europarlamentu nie bardzo ma szansę reprezentować tam interesów swojej partii, bo tam tej partii nie ma. Tam są frakcje. A każdy europoseł może wybrać inną frakcję niż partia, z której został wybrany.

[b]Można było to naprawić w kampanii?[/b]

Ton kampanii narzuciły komitety wyborcze, które posługi- wały się głównie sensacją. A media zajmowały się głównie poli- tycznymi konfliktami. Bardzo mi przeszkadzało – i w dodatku nie sprzyjało wysokiej frek- wencji – nachalne wskazywanie na „jedynki” na listach. To powodowało wrażenie, że mamy ograniczony wybór. Tymczasem wyborca ma swój rozum i nie lubi, kiedy mu się wskazuje, na kogo powinien głosować.

Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej
Kraj
Michał Braun: Stawiamy na transparentność
Kraj
Koalicja Obywatelska ogłosiła wynik prawyborów. Politycy innych partii komentują: Wyreżyserowany spin!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Jak powstają zdjęcia, które przechodzą do historii?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Polscy seniorzy: czują się młodziej niż wskazuje metryka, chętnie korzystają z Internetu i boją się biedy, wykluczenia i niedołężności
Materiał Promocyjny
Fundusze Europejskie stawiają na transport intermodalny