[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/09/03/firma-upadla-dowodow-wciaz-brak/]Wejdź do dyskusji - skomentuj na blogu[/link][/b]
Ujawnione przez "Rz" wątpliwości dotyczące śledztwa w sprawie właścicieli Bestcomu Jacka Karabana i Roberta Nowaka bulwersują przedstawicieli organizacji zajmujących się przestrzeganiem praw człowieka.
- Przedsiębiorcy dość często padają ofiarą przewlekłych procesów, nadużywania władzy i bezzasadnie stosowanych tymczasowych aresztów. Sprawa Bestcomu stała się jednym z symboli tego zjawiska – uważa dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która zadeklarowała pomoc biznesmenom.
Karabana i Nowaka zatrzymano na polecenie wrocławskiej prokuratury w czerwcu 2006 r. pod zarzutem prania brudnych pieniędzy i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Wyszli na wolność w styczniu 2007 r. po interwencji RPO. Kontrola przeprowadzona przez Prokuraturę Krajową wykazała liczne nieprawidłowości w pracy wrocławskich śledczych. W sierpniu 2007 r. sprawę przeniesiono do Poznania, gdzie trwa do dziś.
W sprawie przewlekłości postępowania interweniował w sierpniu w Prokuraturze Krajowej rzecznik praw obywatelskich. – Jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi – mówi "Rz" Marta Kukowska z Biura RPO.