Ron Asmus o degeneracji NATO i bezpieczeństwie Polski

Aktualizacja: 22.09.2009 10:28 Publikacja: 22.09.2009 10:20

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

[b][link=http://blog.rp.pl/janke/2009/09/22/ron-asmus-o-degeneracji-nato-i-bezpieczenstwie-polski/]skomentuj na blogu[/link][/b]

„Nie należy się dziwić, że mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej wątpią, czy NATO by im pomogło w potrzebie. Politycy nie chcą tego mówić publicznie, ale prywatnie przyznają, że nie mają już pewności, czy NATO byłoby zdolne przyjść im z pomocą, gdyby wybuchł kryzys z udziałem Rosji. Nie wierzą już w solidarność polityczną i nie sądzą, żeby zgrzytająca machina NATO została uruchomiona” – pisze amerykański demokrata Ron Asmus w tekście opublikowanym jednocześnie w dzienniku „Polska” i „Washington Post”.

To ważny tekst. Asmus wprost przyznaje, że NATO zdegenerowało się i że Stany Zjednoczone popełniły wiele błędów w polityce wobec Polski.

„Decyzja prezydenta Obamy o rezygnacji z przygotowanego przez administrację Busha programu tarczy antyrakietowej wywołała kryzys zaufania w stosunkach Waszyngtonu z Europą Środkową i Wschodnią. Proponowana przez obecną ekipę architektura bezpieczeństwa prawdopodobnie jest bardziej sensowna w kontekście zagrożenia irańskiego, ale cała sprawa może osłabić pozycję polityczną naszych transatlantyckich partnerów w regionie. Korzeni kryzysu należy szukać nie w samym programie antyrakietowym, lecz w błędach politycznych popełnionych w ciągu ostatniej dekady. Jeśli mamy powrócić na właściwe tory w stosunkach z sojusznikami, musimy zidentyfikować i naprawić te błędy” – pisze Asmus.

Jakie to błędy? „Pierwszy z nich to nadmierny optymizm związany z wejściem tych krajów do NATO i Unii Europejskiej. Można powiedzieć, że odfajkowaliśmy pozycję "misja wykonana". Założyliśmy, że Rosja prędzej czy później pogodzi się z faktem, iż Europa Środkowa i Wschodnia już nie należą do jej strefy wpływów i przestanie ingerować w wewnętrzne sprawy tych krajów. Geopolityczna rywalizacja nie zakończyła się jednak. Moskwa nadal naciskała i ingerowała, tyle że za pomocą innych narzędzi, przede wszystkim energetycznych. Ponadto dąży do marginalizacji tych krajów w NATO i Unii Europejskiej, negocjując ponad ich głowami. Wciąż chce stworzyć strefę specjalnych rosyjskich interesów i wpływów. Drugim błędem było niewłaściwe rozwiązanie kwestii obrony bezpieczeństwa krajów Europy Środkowej i Wschodniej w ramach artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Uznaliśmy, że w sytuacji niskiego zagrożenia wojska NATO nie muszą stacjonować w tych krajach i zobowiązaliśmy się stworzyć potencjał posiłkowy na wypadek kryzysu (...)Sojusz zdegenerował się również w swojej roli głównego zarządzającego kryzysami w Europie. W ciągu ostatniej dekady mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej patrzyli, jak kolejni członkowie sojuszu blokują działania NATO. Podczas ubiegłorocznej wojny rosyjsko-gruzińskiej NATO zdezerterowało”.

Co w tej sytuacji można zrobić? „Musimy (my Amerykanie – przyp. IJ) zapewnić Europie Środkowej i Wschodniej gwarancje bezpieczeństwa frontowymi drzwiami NATO, a nie tylnymi drzwiami systemu obrony przeciwrakietowej. Prezydent Obama już postanowił domagać się planów obronnych dla tych krajów, ale ściśle tajne dokumenty w jakimś brukselskim sejfie nie uśmierzą środkowo- i wschodnioeuropejskich obaw. Głównym zmartwieniem tych krajów nie jest bezpośredni rosyjski atak wojskowy, lecz polityczne zastraszanie, szantaż czy kryzys regionalny, który wymknie się spod kontroli. Zmartwienia te wynikają przede wszystkim z braku wiary w naszą sojuszniczą solidarność. Dlatego też musimy przygotować szerszy pakiet polityczno-gospodarczo-wojskowy, który wzmocni solidarność i dostarczy gwarancji bezpieczeństwa. Musimy również tak zreformować NATO, aby znowu mogło skutecznie zarządzać kryzysami, tak jak to robiło na Bałkanach w latach 90. Nic nie stoi na przeszkodzie do podjęcia tych kroków”.

Niestety to nie Ron Asmus i jego środowisko nadaje ton amerykańskiej polityce zagranicznej. Jest on jednak Demokratą, wpływową postacią i miejmy nadzieję, że ten głos będzie usłyszany. Bo jest ważny.

[b][link=http://blog.rp.pl/janke/2009/09/22/ron-asmus-o-degeneracji-nato-i-bezpieczenstwie-polski/]skomentuj na blogu[/link][/b]

„Nie należy się dziwić, że mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej wątpią, czy NATO by im pomogło w potrzebie. Politycy nie chcą tego mówić publicznie, ale prywatnie przyznają, że nie mają już pewności, czy NATO byłoby zdolne przyjść im z pomocą, gdyby wybuchł kryzys z udziałem Rosji. Nie wierzą już w solidarność polityczną i nie sądzą, żeby zgrzytająca machina NATO została uruchomiona” – pisze amerykański demokrata Ron Asmus w tekście opublikowanym jednocześnie w dzienniku „Polska” i „Washington Post”.

Pozostało 84% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej