[b][link=http://blog.rp.pl/janke/2009/09/22/ron-asmus-o-degeneracji-nato-i-bezpieczenstwie-polski/]skomentuj na blogu[/link][/b]
„Nie należy się dziwić, że mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej wątpią, czy NATO by im pomogło w potrzebie. Politycy nie chcą tego mówić publicznie, ale prywatnie przyznają, że nie mają już pewności, czy NATO byłoby zdolne przyjść im z pomocą, gdyby wybuchł kryzys z udziałem Rosji. Nie wierzą już w solidarność polityczną i nie sądzą, żeby zgrzytająca machina NATO została uruchomiona” – pisze amerykański demokrata Ron Asmus w tekście opublikowanym jednocześnie w dzienniku „Polska” i „Washington Post”.
To ważny tekst. Asmus wprost przyznaje, że NATO zdegenerowało się i że Stany Zjednoczone popełniły wiele błędów w polityce wobec Polski.
„Decyzja prezydenta Obamy o rezygnacji z przygotowanego przez administrację Busha programu tarczy antyrakietowej wywołała kryzys zaufania w stosunkach Waszyngtonu z Europą Środkową i Wschodnią. Proponowana przez obecną ekipę architektura bezpieczeństwa prawdopodobnie jest bardziej sensowna w kontekście zagrożenia irańskiego, ale cała sprawa może osłabić pozycję polityczną naszych transatlantyckich partnerów w regionie. Korzeni kryzysu należy szukać nie w samym programie antyrakietowym, lecz w błędach politycznych popełnionych w ciągu ostatniej dekady. Jeśli mamy powrócić na właściwe tory w stosunkach z sojusznikami, musimy zidentyfikować i naprawić te błędy” – pisze Asmus.
Jakie to błędy? „Pierwszy z nich to nadmierny optymizm związany z wejściem tych krajów do NATO i Unii Europejskiej. Można powiedzieć, że odfajkowaliśmy pozycję "misja wykonana". Założyliśmy, że Rosja prędzej czy później pogodzi się z faktem, iż Europa Środkowa i Wschodnia już nie należą do jej strefy wpływów i przestanie ingerować w wewnętrzne sprawy tych krajów. Geopolityczna rywalizacja nie zakończyła się jednak. Moskwa nadal naciskała i ingerowała, tyle że za pomocą innych narzędzi, przede wszystkim energetycznych. Ponadto dąży do marginalizacji tych krajów w NATO i Unii Europejskiej, negocjując ponad ich głowami. Wciąż chce stworzyć strefę specjalnych rosyjskich interesów i wpływów. Drugim błędem było niewłaściwe rozwiązanie kwestii obrony bezpieczeństwa krajów Europy Środkowej i Wschodniej w ramach artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Uznaliśmy, że w sytuacji niskiego zagrożenia wojska NATO nie muszą stacjonować w tych krajach i zobowiązaliśmy się stworzyć potencjał posiłkowy na wypadek kryzysu (...)Sojusz zdegenerował się również w swojej roli głównego zarządzającego kryzysami w Europie. W ciągu ostatniej dekady mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej patrzyli, jak kolejni członkowie sojuszu blokują działania NATO. Podczas ubiegłorocznej wojny rosyjsko-gruzińskiej NATO zdezerterowało”.