Mirosław Drzewiecki podał się do dymisji w poniedziałek przed południem. O tym, że minister sportu chce zrezygnować ze stanowiska, "Rz" informowała jako pierwsza.
Drzewiecki stwierdził, że odchodzi "z podniesionym czołem". – Jeżeli dojdzie do wyjaśnienia sprawy, będziemy się mogli spotkać ponownie – zapewniał dziennikarzy. Potem był niedostępny – w południe zmarła na serce matka ministra.
Dymisja Drzewieckiego to efekt ujawnienia przez "Rz" zapisów jego rozmów z lobbystami z branży hazardowej, którzy próbowali wpłynąć na uchwalenie korzystnych dla siebie zmian w ustawie o grach losowych. Wcześniej za podobne rozmowy premier Tusk ukarał Zbigniewa Chlebowskiego, który stracił funkcję szefa Klubu Parlamentarnego Platformy.
Jak ustaliła "Rz", dymisja Drzewieckiego ma związek z ujawnieniem przez nas nowych, niekorzystnych dla niego szczegółów afery hazardowej.
W sobotę na konferencji prasowej Drzewiecki nie powiedział bowiem całej prawdy o swoich kontaktach z biznesmenem od hazardu Ryszardem Sobiesiakiem. Dziennikarze dopytywali ministra, kiedy ostatni raz widział się z Sobiesiakiem. Nie uzyskali konkretnej odpowiedzi. Tymczasem spotkanie 17 maja 2009 r., które miało miejsce w domu prywatnym Drzewieckiego w Łodzi, nie było ostatnim.