– To było blisko 500 cystern alkoholu etylowego, po 50 – 60 tys. litrów każda, który został zadeklarowany jako koncentrat płynu do spryskiwaczy szyb samochodowych – mówi prok. Jaromir Rybczak z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.
[wyimek]Przepisy i ich interpretacje były korzystne dla mafii alkoholowej [/wyimek]
To on prowadzi nowe, zakrojone na wielką skalę, śledztwo w sprawie afery alkoholowej. Bada domniemane przestępstwa, o których doniosły niezależnie od siebie Centralne Biuro Antykorupcyjne, Związek Zawodowy Celnicy PL i jeden z celników.
Na sprowadzanie koncentratu płynu do spryskiwaczy bez akcyzy pozwalały przepisy obowiązujące od 2000 r. Importerzy przywozili do Polski alkohol, który był minimalnie skażony. Dzięki temu mogli deklarować, że jest przeznaczony do celów przemysłowych.
Już w kraju w bardzo prosty sposób pozbywali się szkodliwych substancji. – Problem załatwiała szklanka odczynnika dodana do 20 tys. litrów alkoholu – wyjaśnia nasz rozmówca z branży spirytusowej. Po przeróbce alkohol, już jako spożywczy, trafiał do restauracji i sklepów.