W krakowskiej prokuraturze przedstawiono wczoraj zarzut dziennikarzowi Radia Zet Mariuszowi Gierszewskiemu. Jest identyczny z postawionym dzień wcześniej reporterowi TVN 24 Krzysztofowi Skórzyńskiemu. Chodzi o ujawnienie tajemnicy postępowania przygotowawczego.
Prokuratura nie podała, o jaką sprawę chodzi. Jednak jedynymi zeznaniami, które wspólnie i w tym samym czasie ujawniły te media, są zeznania prokuratorów złożone w Rzeszowie w sprawie związanej z tzw. aferą gruntową. Dziennikarze podali je w styczniu ubiegłego roku. Dotyczyły treści zeznań, jakie złożyli prokuratorzy, którzy badali aferę. Mówili m.in. o konferencji, jaką w 2007 r. prowadził ówczesny zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking. Jest on zdumiony postawieniem zarzutów dziennikarzom w tej sprawie. – Niedługo potem dokładnie to samo zrobił poseł Sebastian Karpiniuk, kiedy przesłuchiwano mnie przed komisją sejmową. Przy czym nie cytował publikacji prasowych, ale inne fragmenty tych samych zeznań – mówi Engelking. Dodaje, że śledztwo w tej sprawie prowadzone z zawiadomienia posła PiS Arkadiusza Mularczyka zostało umorzone.
Mularczyk potwierdza, że otrzymał zawiadomienie o umorzeniu postępowania 26 października ubiegłego roku. – Jednak na zawiadomieniu nawet mnie nie poinformowano, z jakich powodów śledztwo umorzono. Wszystko wskazuje na to, że poseł ugrupowania rządzącego jest traktowany lepiej niż dziennikarze – mówi Mularczyk.
Przeciw decyzji prokuratury prostowali m.in. prezydent, rzecznik praw obywatelskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy.