Ale już zapytani, co lubią robić najbardziej oraz na co poświęciliby dodatkowe wolne dziesięć godzin w tygodniu, odpowiadają inaczej. Wcale nie marzą, by tkwić przed komputerem czy telewizorem. Tylko 6 proc. odpowiedziało, że TV jest ulubioną formą spędzania czasu (co piąty spędzałby przed ekranem dodatkowe dziesięć godzin), a 16 proc. wskazało na Internet (co trzeci przeznaczyłby na surfowanie dodatkowy czas).
Skąd ta rozbieżność? – Młodzi zdają sobie sprawę, że oglądanie telewizji czy siedzenie przed komputerem to zapchajdziura wolnego czasu, ale nie widzą alternatywy – tłumaczy prof. Kurzępa.
Jak wyglądają najważniejsze dla nich spotkania z rówieśnikami i przyjaciółmi? – Spotykamy się w domach albo w pubach i po prostu rozmawiamy – opowiada 17-letni Jędrzej Stachura z Łodzi. – Czasami wynajmujemy halę ze znajomymi i gramy w piłkę nożną albo siatkówkę.
Jednak sport uprawia w wolnym czasie zaledwie 23 proc. badanych. Jeszcze mniej (7 proc.) wskazuje aktywność fizyczną jako najatrakcyjniejszą formę spędzania wolnego czasu. – Młodzi często nie wchodzą w nowe aktywności, gdyż boją się porażki – uważa prof. Kurzępa. – Bierze się to z tego, że zbyt małą wagę przywiązujemy do uczenia dzieci, jak pokonywać trudności.
Również czytanie książek nie jest ulubioną formą rozrywki. Wybiera ją 28 proc. ankietowanych.
Z badań wynika, że świat dzieci jest czasami bardzo odległy od świata rodziców. – To naturalne, że kolejne pokolenia trudniej się ze sobą dogadują, bo różni się ich język, jest mniej wspólnych tematów, wchodzą nowe technologie – zauważa dr Marcin Sińczuch z Ośrodka Badań Młodzieży Uniwersytetu Warszawskiego.