Jak długo podsłuchiwano dziennikarzy?

Były szef CBA zapewnia, że podsłuchów w latach 2005 – 2007 nie było. Trwa śledztwo dotyczące działań po 2007 roku

Publikacja: 09.10.2010 01:17

„Wobec żadnego z dziesięciu wymienionych w publikacji dziennikarzy CBA nie stosowało podsłuchu” – na

„Wobec żadnego z dziesięciu wymienionych w publikacji dziennikarzy CBA nie stosowało podsłuchu” – napisał w oświadczeniu Mariusz Kamiński, były szef CBA

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Znani dziennikarze byli inwigilowani przez służby specjalne za rządów PiS – ujawniła w piątek „Gazeta Wyborcza”. W latach 2005 – 2007 ABW i CBA zbierały informacje o rozmowach telefonicznych co najmniej dziesięciu – podała. Wśród nich Cezarego Gmyza z „Rz” i związanych wtedy z „Rz” Bertolda Kittela i Macieja Dudy. Oraz m.in. Moniki Olejnik (Radio Zet, TVN 24), Wojciecha Czuchnowskiego („GW”) i Andrzeja Stankiewicza („Newsweek”).

[srodtytul]Prokuratura umarza[/srodtytul]

Informacje „GW” pochodzą z akt śledztwa w sprawie inwigilacji dziennikarzy, jakie w maju 2008 r. wszczęła zielonogórska prokuratura po doniesieniu Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. W trakcie dochodzenia otrzymała od operatora Ery GSM wykaz wniosków od służb o udostępnienie danych i połączeń dziennikarzy i wykaz logowań od marca 2006 r. do grudnia 2007 r. w stacjach bazowych (BTS) pozwalających ustalić miejsce pobytu rozmówcy. Dane te zawierają m.in. numery telefonów informatorów dziennikarzy, daty i czas rozmów. Potwierdzają one fakt inwigilacji dziennikarzy (wcześniej ABW i CBA przekonywały, że nie podejmowały takich działań). Postępowanie umorzono w maju 2010 r. Dlaczego? Prokuratura nie dopatrzyła się znamion przestępstwa.

Po piątkowej publikacji „GW” SDP i Centrum Monitoringu Wolności Prasy zwróciły się do RPO o zbadanie sprawy, a Rada Press Club Polska zażądała, by inwigilację dziennikarzy wyjaśnił prokurator generalny.

– Andrzej Seremet interesuje się tą sprawą, ale obecnie nie ma możliwości, by ewentualnie wznowić śledztwo, bo umorzenie go jest nieprawomocne – poinformował prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego.

Kiedy służby mogą założyć dziennikarzowi podsłuch? W związku z prowadzonym śledztwem i po uzyskaniu zgody prokuratora generalnego i sądu. O billingi służby mogą wystąpić do operatora, gdy prokurator nadzorujący śledztwo uzna, że uzyskane tak dane mogą być materiałem dowodowym w prowadzonej sprawie karnej. Operator nie może odmówić ich wydania.

Byli szefowie służb specjalnych przekonują, że inwigilacji nie było. „Wobec żadnego z dziesięciu wymienionych w publikacji dziennikarzy CBA nie stosowało podsłuchu” – napisał w oświadczeniu Mariusz Kamiński, były szef CBA. A Bogdan Święczkowski, były szef ABW, zauważa, że także w artykule „GW” mowa jest tylko o pozyskiwaniu danych o rozmowach dziennikarzy, a nie podsłuchiwaniu. – Jeżeli takie przypadki miały miejsce – czego nie mogę potwierdzić – związane to było zapewne z postępowaniami dotyczącymi ujawnienia tajemnicy państwowej – tłumaczył.

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS i byłego premiera, sprawa jest polityczna.

– Śledztwo zostało umorzone – uciął. Innego zdania jest premier Donald Tusk. – Tamta władza chętnie korzystała z tego typu narzędzi i podsłuchiwała, obserwowała czy prowokowała, nie tylko dziennikarzy – mówił.

Opublikowane przez „GW” informacje ma zbadać Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych. Ale według części dziennikarzy powinna zająć się też przypadkami inwigilacji dziennikarzy, do jakich dochodziło za rządów SLD i PO. – Takie przypadki miały też miejsce za rządów lewicy i dzieją się także obecnie – mówi „Rz” Sylwester Latkowski, dziennikarz śledczy.

[srodtytul]Tusk się zobowiązuje[/srodtytul]

W październiku 2009 r. [link=hhttp://www.rp.pl/artykul/378815.html" "target=_blank]„Rz” ujawniła, że ABW podsłuchiwała rozmowy dziennikarzy[/link]: Bogdana Rymanowskiego (TVN) i Cezarego Gmyza („Rz”), prowadzone z telefonu Wojciecha Sumlińskiego, dziennikarza oskarżonego o płatną protekcję przy weryfikacji WSI. Stenogramy z podsłuchów trafiły do wykorzystania w prywatnej sprawie, jaką wiceszef ABW Jacek Mąka wytoczył Gmyzowi. ABW podsłuchiwała i adwokatów Sumlińskiego. Na polecenie warszawskiego sądu poznańska prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Po publikacji „Rz” Tusk zobowiązał się, że rząd przygotuje ustawę o działaniach operacyjnych, która uniemożliwi służbom inwigilację dziennikarzy. Minął rok i co?

– Projekt jest w Sejmie, będzie przyjęty w październiku – powiedział w RMF minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Ale pierwszego czytania projektu nie ma w październikowym porządku obrad Sejmu. To oznacza, że raczej nie ma szans, by ustawa zaczęła obowiązywać w tym roku.

Znani dziennikarze byli inwigilowani przez służby specjalne za rządów PiS – ujawniła w piątek „Gazeta Wyborcza”. W latach 2005 – 2007 ABW i CBA zbierały informacje o rozmowach telefonicznych co najmniej dziesięciu – podała. Wśród nich Cezarego Gmyza z „Rz” i związanych wtedy z „Rz” Bertolda Kittela i Macieja Dudy. Oraz m.in. Moniki Olejnik (Radio Zet, TVN 24), Wojciecha Czuchnowskiego („GW”) i Andrzeja Stankiewicza („Newsweek”).

[srodtytul]Prokuratura umarza[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA