Reklama
Rozwiń
Reklama

Felieton Kaczyńskiego w Polityce to żart

Media nabrały się na primaaprilisowy żart "Polityki". Tygodnik opublikował nieprawdziwy felieton prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego

Publikacja: 30.03.2011 15:01

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Artykuł przypomina teksty stałych publicystów tygodnika. By go uwiarygodnić znalazło się w nim również wytłumaczenie dlaczego prezes PiS zdecydował się na współpracę z pismem,  które wielokrotnie wpierało jego przeciwników politycznych. "Ja w POLITYCE jestem gościem, a nie - jak pan Tusk w "Wyborczej" - gospodarzem" - drwi autor, który podszywa się pod polityka.

Cały tekst utrzymany jest w luźnym, żartobliwym tonie. Na jego końcu znajduje się data - 1 kwietnia 2011 r. Mimo to wiele redakcji nie zauważyło, że jest on primaaprilisowym żartem.

W czasie wywiadu z rzecznikiem PiS Adamem Hofmanem, Konrad Piasecki z RMF FM pytał o sformułowanie: "dadaiści na każde zawołanie Rosjan odpowiadają: Da! Da!" zawarte w "Polityce". Dziennikarz przypisał je Kaczyńskiemu. Polityk ujawnił, że to żart tygodnika. - Akurat z dadaistami dobry żart - stwierdził.

- Prezesowi się spodobał - powiedział serwisowi rp.pl Hofman. - Potraktowaliśmy felieton z humorem. Jedne żarty były lepsze, inne gorsze. Nie zamierzamy jednak podchodzić do niego śmiertelnie poważnie, nie podejmiemy żadnych kroków prawnych - dodał.

"Super Express" na swoich stronach internetowych przypisał autorstwo tekstu Kaczyńskiemu, asekurując się pytaniem: "czy autor tekstu obraca wszystko co napisał w żart, a może Jarosław Kaczyński nie jest autorem felietonu?". Po wypowiedzi Hofmana opublikował drugi tekst, w którym informuje czytelników, że felieton jest żartem.

Reklama
Reklama

Z kolei Gazeta.pl usunęła ze swoich stron artykuł, w którym donosiła o rzekomym tekście Kaczyńskiego. Jego fragment zaindeksował się jednak w wynikach wyszukiwarki Google, odnosząc do nieistniejącej strony. Potem na stronie głównej portal odsyłał do swojego humorystycznego podserwisu, który to sugeruje, że autorem tekstu jest stały felietonista "Polityki" Daniel Passent.

Podobnie sądzą w PiS-ie. - Gdyby Daniel Passent stracił pracę w "Polityce", to serdecznie zapraszamy go do publikowania na naszej partyjnej stronie internetowej, bo podoba nam się jego poczucie humoru - powiedział Hofman.

Artykuł przypomina teksty stałych publicystów tygodnika. By go uwiarygodnić znalazło się w nim również wytłumaczenie dlaczego prezes PiS zdecydował się na współpracę z pismem,  które wielokrotnie wpierało jego przeciwników politycznych. "Ja w POLITYCE jestem gościem, a nie - jak pan Tusk w "Wyborczej" - gospodarzem" - drwi autor, który podszywa się pod polityka.

Cały tekst utrzymany jest w luźnym, żartobliwym tonie. Na jego końcu znajduje się data - 1 kwietnia 2011 r. Mimo to wiele redakcji nie zauważyło, że jest on primaaprilisowym żartem.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kraj
Czy Rafał Trzaskowski pójdzie w Marszu Niepodległości? Prezydent Warszawy odpowiedział
Kraj
Polska 2050 nie wskaże kandydata na wiceprezydenta Warszawy. „Najpierw zmiana polityki”
Kraj
Bilety na pociąg wyraźnie tańsze. „Stosujemy większą pulę promocyjną”
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Kraj
Spada przeciętne wynagrodzenie, maleje bezrobocie. Rynek pracy w Warszawie
Reklama
Reklama