– 60 lat w ogóle po polsku nie mówiłem – nie było z kim. Ale zawsze czułem się Polakiem, nigdy się tego nie wyrzekłem – zapewnia Eugeniusz Żołnowski z Kurska, który w sobotę z 34 innymi osobami z Rosji, Kazachstanu, Ukrainy i Białorusi przyjechał spędzić Wielkanoc w Polsce.
Żołnowski, którego matka była Polką, urodził się przed wojną w Żytomierzu, potem mieszkał we Lwowie, na emeryturze przeniósł się do Kurska. – Bez względu na to, gdzie mieszkałem, Boże Narodzenie i Wielkanoc zawsze były po polsku. Przeżywałem ten szczególny czas całym sercem – wyznaje.
Chlebem i solą
Pielgrzymkę Polaków, których rodzice lub dziadkowie zostali wysiedleni na Wschód, po raz 12. zorganizowało lubelskie Stowarzyszenie Wspólne Korzenie.
– Witamy w Polsce, w ojczyźnie! Witamy was na waszej polskiej ziemi! Bo jesteście u siebie – mówił pomysłodawca akcji Zbigniew Wojciechowski, poseł PJN, częstując przyjezdnych chlebem na zakwasie i solą.
Dla większości przybyszów to pierwsza wizyta w Polsce. – Wielu z nich język polski pamięta wyłącznie z opowiadań rodziny, ale czują się Polakami i to jest najważniejsze – mówi Piotr Toc, prezes Stowarzyszenia Wspólne Korzenie.