Reklama
Rozwiń

Powiedzieli

Publikacja: 06.05.2011 02:00

o. Krzysztof Mądel jezuita

o. Krzysztof Mądel jezuita

Foto: archiwum prywatne

o. Krzysztof Mądel

Kto straci prawo do marzeń o niebie

Mam nadzieję, że wszyscy spokorniejemy po tej beatyfikacji. Nikt nie będzie się chlubić, że się dobrze modli, jeśli nie będzie się modlił choć w części tak, jak robił to papież. Medytował codziennie, odprawiał drogi krzyżowe. Cały świat zachwycił radością i pokojem, które znajdował w modlitwie.

Nikt nie będzie mógł się chlubić, że jest dobrym katolikiem, jeśli nie potraktuje serio personalizmu Wojtyły, jego szacunku dla człowieka, także tego, który jest wrogiem politycznym, konkurentem w biznesie czy nieznośnym sąsiadem.

Trudno będzie też zostać świętym temu, kto się na innych łatwo obraża i nie podaje ręki, wszak Wojtyła za to był kochany, że nie był małostkowy, z każdym chciał rozmawiać. Dialog nie był dla niego pustym hasłem. Bywał tam, gdzie go krytykowano, rozmawiał nawet z despotami, a oni pokornieli, zaczynali mówić ludzkim głosem, czasem zwalniali więźniów politycznych.

Po beatyfikacji każdy polityk, który zbuduje swój program na lekceważeniu najsłabszych, nienarodzonych czy upośledzonych, straci prawo do marzeń o niebie, podobnie jak obywatel, który całą winę za życiowe niepowodzenia zwali na władze. Wszak papież przypominał, że wolność rodzi odpowiedzialność za innych, a ta zbliża ludzi i wyzwala z bezradności.

A prywatnie liczę, że mając przed oczyma Wielkiego Wojtyłę, żaden ksiądz nie będzie uciekał jak myszka na widok szafy otwieranej w IPN, żaden się nie zatnie jak indyk na wieść o kościelnych skandalach seksualnych, nie będzie tęsknił do menedżerskiej skuteczności byłych ubeków, i żaden nie będzie udawał, że nie ma nic wspólnego z krzyżem, którego właśnie jakiś człowiek uchwycił się jak ostatniej nadziei.

—not. eł

 

Ewa Błaszczyk

Chwile Jego wielkości

Beatyfikacja Jana Pawła II to dla mnie dopełnienie i spełnienie woli tych, którzy zostali. Oczekiwali jej ludzie, którzy znali papieża z czynów. Był dla nich ojcem, opiekunem i autorytetem. To on dostarczył im wzruszeń i przemyśleń, on dał im oczyszczenie i powrót do wiary.

Szacunek do papieża oraz jego wartość dla wiernych najlepiej widać w ilości zniczy zapalanych w rocznicę jego śmierci oraz w emocjach, z jakimi o nim do dziś opowiadają. Tak ludzie demonstrują swoje poparcie i miłość do niego. W ten sposób wyrażają uwielbienie i podziw. Pragną chronić wartości, które on im pokazywał i udowadniał. Potrzeba beatyfikacji papieża od początku była dla mnie szczera i naturalna. Tak samo naturalna jak śmierć Ojca Świętego, który do ostatnich chwil pełnił swoją powinność, mimo że wielu oczekiwało, iż z tego zrezygnuje. Do końca spokojnie wypełnił swoje życie i misję.

Jan Paweł II był nie tylko człowiekiem Kościoła. Zjednoczył wierzących i niewierzących, osoby różnych wyzwań. Lubię pamiętać papieża, jak jedzie do kraju, który go przyjmie albo nie przyjmie, i oblegają go tłumy, kiedy nic nie mówi, gdy dochodzi do drugiego zamachu. Lubię przypominać sobie chwile, w których bez patosu objawiała się jego wielkość.

—maty

 

prof. Wiesław Banyś

Poszerzenie dialogu

Beatyfikacja Jana Pawła II to logiczna konsekwencja jego życia i ciąg dalszy jego wielkiego dzieła. Mam nadzieję, że spowoduje ona poszerzenie tej drogi dialogu, którą kroczył Jan Paweł II. Od zawsze ceniłem w Nim ekumeniczność, dialogowość, otwartość i nowoczesność, to, że zbliżył do siebie trzy największe religie świata: islam, chrześcijaństwo i judaizm – zgodnie z zasadą omnis in unum. Wymowne i niezwykle symboliczne było również to, że Żydów nazywał „starszymi braćmi w wierze". Jako pierwszy Papież w historii modlił się pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie, stawał obok Dalajlamy, spotkał się z przedstawicielami różnych wyznań w Asyżu – to jest wielkie świadectwo miłości, które świat powinien kontynuować bez antagonizmów, szowinizmu, podziałów, nienawiści.

Zapewne globalne oddziaływanie beatyfikacji nie będzie widoczne od razu, instrumentalnie, automatycznie, wymaga ono bowiem zmiany myślenia i życia, reinterpretacji ważnych kwestii, odpowiedzi na fundamentalne pytania, zmiany mentalności i z pewnością nietraktowania beatyfikacji tylko jako przyczynku do tworzenia pomników (formy), ale jako inspiracji do poznawania jego myśli, jego pism, bo to przecież coś zdecydowanie głębszego i ważniejszego.

—i.k.

 

prof. Bohdan Gruchman

Bezcenny przykład świętości

Nasi polscy święci to postaci z zamierzchłej przeszłości. Bardziej kojarzą się z książkami, obrazami czy słowami modlitwy niż z ludźmi z krwi i kości. A tu trochę dla przeciwwagi mamy żywego człowieka. Kościół zyskuje błogosławionego, a pewnie za chwilę świętego, który jeszcze niedawno był między nami, którego ludzie mieli okazję poznać, posłuchać, uścisnąć jego dłoń.

Ja sam Jana Pawła II spotkałem trzykrotnie, raz nawet mogłem z nim porozmawiać na osobności. Każde takie spotkanie było ogromnym przeżyciem. Ojciec Święty miał ogromny dar prowadzenia rozmowy, był bardzo bezpośredni.

Taki namacalny przykład świętości wydaje się bezcenny. Ale czy beatyfikacja będzie miała bezpośredni wpływ choćby na nastroje panujące w Polsce? Chciałbym, aby tak się stało, ale to niezwykle skomplikowany proces.

Pytanie, na ile będziemy chcieli i umieli poznać jego spuściznę – czytać jego encykliki, poezję i przyswajać naukę z nich płynącą. W Polsce dominuje raczej emocjonalne podejście do jego postaci i ogromnego dorobku.

Jednego jestem jednak pewien – w naszym kraju nowy błogosławiony z pewnością stanie się jednym z najpopularniejszych adresatów modlitw.

—zal

 

Ryszard Montusiewicz

Nie tylko emocje i gadżety

Beatyfikacja Jana Pawła II to przypomnienie tego, czego dokonał w całym  życiu. Przesłania o gorliwości wiary, tego, co przewidział jako prorok, czyli procesu zeświecczenia Europy, i tego, do czego dążył, czyli ożywienia zapału ewangelizacyjnego. Bł. Jana Pawła II możemy uważać za patrona dialogu katolicko-żydowskiego i niestrudzonego rzecznika pokoju na Bliskim Wschodzie.

Dla mnie osobiście jest to szczególny moment, gdyż razem z małżonką miałem zaszczyt otrzymać od niego krzyż misyjny. Pamiętam też emocje związane z wyborem Karola Wojtyły na papieża.

Emocje towarzyszące beatyfikacji są potrzebne, bo są częścią naszego życia. Ale źle by się stało, gdyby przeżycia zamknęły się tylko na emocjach i gadżetach. Chciałbym, aby beatyfikacja stała się okazją do przypomnienia dzieła papieża i głębszej refleksji nad naszym chrześcijaństwem. Aby to  ukazywało, szczególnie nam, Polakom, uniwersalny wymiar dzieła Jana Pawła II. Aby wokół Jego przesłania Kościół polski mógł się jednoczyć i odnawiać.

Beatyfikacja to wydarzenie dla każdego Polaka, okazja dla wierzących do ożywienia wiary. Bo w istocie wszyscy jesteśmy pokoleniem JP II. Jego długi pontyfikat dotknął nas wszystkich. Od nas zależy, czy podtrzymamy jego idee.

—tom

 

prof. Tomasz Trojanowski

Kto podtrzyma Jego myśl?

Jako osoba świecka szczególnie doceniam wkład Jana Pawła II do idei humanistycznej, działania zmierzające do zbliżenia ludzi i wzajemnego szacunku. Miał nadzwyczajną umiejętność docierania do serc i umysłów ludzi różnych kultur, pokoleń, poglądów i wykształcenia. Najlepiej pokazują to Jego pielgrzymki. I w tym widzę wielkość tej postaci.

Mam nadzieję, że beatyfikacja na nowo ożywi i utrwali nauki, idee i myśli, którymi nas obdarzał. Po czasach wielkich uniesień, poczucia wspólnoty narodowej, kulturowej i religijnej – które szczególnie nasilały się w momencie wyboru Karola Wojtyły na  papieża, podczas kolejnych wizyt w Polsce i w chwili odejścia – w codziennym życiu zapominamy o pielęgnowaniu jego nauczania.

Czy beatyfikacja zmieni ten stan rzeczy? Nie  jestem pewny, choć chciałbym, żeby tak się stało. Potrzebni są nosiciele Jego myśli, którzy będą potrafili ją podtrzymać i rozpowszechniać. Trzeba mieć wiarę i działać na rzecz zmian w naszej świadomości i rozumienia znaczenia wartości, do których odwoływał się Jan Paweł II. Bo w życiu główną wartość stanowią uczciwość, empatia, poszanowanie godności człowieka, a nie fascynacja wartościami materialnymi, bezwzględne dążenie do dominacji i własnego sukcesu.

—tom

 

Marek Citko

Pomoc w codziennych sprawach

Chyba każdy z Polaków od dawna czekał na ten moment, kiedy to nasz ojciec święty zostanie wyniesiony na ołtarze. Chcieliśmy mieć tego swojego i bliskiego błogosławionego, do którego moglibyśmy się modlić.

Jaki będzie efekt beatyfikacji? Nie mam zbyt dużych oczekiwań, bo wolałbym się pozytywnie niż negatywnie rozczarować. Nie spodziewam się niczego nadzwyczajnego, zwłaszcza w krótkim terminie. Nie sądzę, żeby beatyfikacja miała większy wpływ na Kościół i jego wiernych w Polsce czy na świecie. Przecież już za życia Jana Pawła II mieliśmy dostęp do Jego nauki, słuchaliśmy Jego słów, wiedzieliśmy, jak trzeba żyć. Wiem po sobie, że znać nauki to nie wszystko. Stosowanie ich w życiu to trudna sprawa.

Beatyfikacja może być jedynie impulsem, zasianym ziarenkiem, które może kiedyś zaowocuje. Takim impulsem dla młodych ludzi był też moment choroby i śmierci Jana Pawła II, gdy wielu gromadziło się na modlitwie, czuwaniu i chętniej w tych dniach sięgało po jego naukę.

Czy będę się modlił do Jana Pawła II? Ja już od dawna się do niego modlę. To dla mnie coś naturalnego. Proszę Go o pomoc w codziennych sprawach, szczególnie o opiekę nad moją rodziną.

—anie

 

o. Jan Góra

Poniesiemy naukę JP II w świat

Od dawna żyłem w przekonaniu o świętości Jana Pawła II. Po beatyfikacji jednak już całkiem oficjalnie będę się mógł dzielić z ludźmi moimi subiektywnymi odczuciami. I to jest wspaniałe. Dla mnie stempel Kościoła to tylko formalność. Wiele osób pewnie go jednak potrzebowało, by się do papieża modlić.

Czy wyniesienie Ojca Świętego na ołtarze sprawi, że my jako Kościół, jako Polacy staniemy się lepsi? Pewnie nie, przynajmniej nie od razu. Na pewno jednak zyskamy dodatkowy impuls, by do tego dążyć.

Beatyfikacja to także wielka szansa dla Polski. Możemy przypomnieć światu o sobie, swoim dorobku, kulturze. Błogosławiony Jan Paweł II wyrósł przecież właśnie z niej, przez całe życie był w niej głęboko zanurzony, co bardzo mocno podkreślał. Ale przed nami także wielkie zadanie. Dorobek i postać Ojca Świętego należy przełożyć na język kultury, nie możemy go zamknąć w polskim zaścianku. Naszym celem powinno być ułożenie bardzo konkretnych programów edukacyjnych i wychowawczych skierowanych do młodzieży. Dzień beatyfikacji to początek budowania międzynarodowych struktur Ruchu Lednickiego. Poniesiemy naukę Jana Pawła II w świat.

—zal

o. Krzysztof Mądel

Kto straci prawo do marzeń o niebie

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Kraj
Metro nie kursuje od Słodowca do stacji Centrum. „Podejrzenie, że coś się pali”
Kraj
Jedyne Centrum Integracji Cudzoziemców na Mazowszu będzie działało w Warszawie
Kraj
Pociągi wracają na trasę M1 po awarii w metrze warszawskim
Kraj
Tęcza powróci na plac Zbawiciela. Projekt wybrano w Budżecie Obywatelskim przy czwartej próbie
Kraj
„Dwie wieże” jeszcze w grze, choć już bez prokurator Ewy Wrzosek