—tom
prof. Tomasz Trojanowski
Kto podtrzyma Jego myśl?
Jako osoba świecka szczególnie doceniam wkład Jana Pawła II do idei humanistycznej, działania zmierzające do zbliżenia ludzi i wzajemnego szacunku. Miał nadzwyczajną umiejętność docierania do serc i umysłów ludzi różnych kultur, pokoleń, poglądów i wykształcenia. Najlepiej pokazują to Jego pielgrzymki. I w tym widzę wielkość tej postaci.
Mam nadzieję, że beatyfikacja na nowo ożywi i utrwali nauki, idee i myśli, którymi nas obdarzał. Po czasach wielkich uniesień, poczucia wspólnoty narodowej, kulturowej i religijnej – które szczególnie nasilały się w momencie wyboru Karola Wojtyły na papieża, podczas kolejnych wizyt w Polsce i w chwili odejścia – w codziennym życiu zapominamy o pielęgnowaniu jego nauczania.
Czy beatyfikacja zmieni ten stan rzeczy? Nie jestem pewny, choć chciałbym, żeby tak się stało. Potrzebni są nosiciele Jego myśli, którzy będą potrafili ją podtrzymać i rozpowszechniać. Trzeba mieć wiarę i działać na rzecz zmian w naszej świadomości i rozumienia znaczenia wartości, do których odwoływał się Jan Paweł II. Bo w życiu główną wartość stanowią uczciwość, empatia, poszanowanie godności człowieka, a nie fascynacja wartościami materialnymi, bezwzględne dążenie do dominacji i własnego sukcesu.
—tom
Marek Citko
Pomoc w codziennych sprawach
Chyba każdy z Polaków od dawna czekał na ten moment, kiedy to nasz ojciec święty zostanie wyniesiony na ołtarze. Chcieliśmy mieć tego swojego i bliskiego błogosławionego, do którego moglibyśmy się modlić.
Jaki będzie efekt beatyfikacji? Nie mam zbyt dużych oczekiwań, bo wolałbym się pozytywnie niż negatywnie rozczarować. Nie spodziewam się niczego nadzwyczajnego, zwłaszcza w krótkim terminie. Nie sądzę, żeby beatyfikacja miała większy wpływ na Kościół i jego wiernych w Polsce czy na świecie. Przecież już za życia Jana Pawła II mieliśmy dostęp do Jego nauki, słuchaliśmy Jego słów, wiedzieliśmy, jak trzeba żyć. Wiem po sobie, że znać nauki to nie wszystko. Stosowanie ich w życiu to trudna sprawa.
Beatyfikacja może być jedynie impulsem, zasianym ziarenkiem, które może kiedyś zaowocuje. Takim impulsem dla młodych ludzi był też moment choroby i śmierci Jana Pawła II, gdy wielu gromadziło się na modlitwie, czuwaniu i chętniej w tych dniach sięgało po jego naukę.
Czy będę się modlił do Jana Pawła II? Ja już od dawna się do niego modlę. To dla mnie coś naturalnego. Proszę Go o pomoc w codziennych sprawach, szczególnie o opiekę nad moją rodziną.
—anie
o. Jan Góra
Poniesiemy naukę JP II w świat
Od dawna żyłem w przekonaniu o świętości Jana Pawła II. Po beatyfikacji jednak już całkiem oficjalnie będę się mógł dzielić z ludźmi moimi subiektywnymi odczuciami. I to jest wspaniałe. Dla mnie stempel Kościoła to tylko formalność. Wiele osób pewnie go jednak potrzebowało, by się do papieża modlić.
Czy wyniesienie Ojca Świętego na ołtarze sprawi, że my jako Kościół, jako Polacy staniemy się lepsi? Pewnie nie, przynajmniej nie od razu. Na pewno jednak zyskamy dodatkowy impuls, by do tego dążyć.
Beatyfikacja to także wielka szansa dla Polski. Możemy przypomnieć światu o sobie, swoim dorobku, kulturze. Błogosławiony Jan Paweł II wyrósł przecież właśnie z niej, przez całe życie był w niej głęboko zanurzony, co bardzo mocno podkreślał. Ale przed nami także wielkie zadanie. Dorobek i postać Ojca Świętego należy przełożyć na język kultury, nie możemy go zamknąć w polskim zaścianku. Naszym celem powinno być ułożenie bardzo konkretnych programów edukacyjnych i wychowawczych skierowanych do młodzieży. Dzień beatyfikacji to początek budowania międzynarodowych struktur Ruchu Lednickiego. Poniesiemy naukę Jana Pawła II w świat.
—zal