Śledztwo dotyczyło ewentualnego narażenia ojca byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, poprzez niewłaściwe leczenie i zaniechanie przeprowadzenia właściwych badań lekarskich podczas sprawowania nad nim opieki w okresie od 22 czerwca do 2 lipca 2006 r. w II Klinice Kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego UJ w Krakowie.
Śledztwo umorzono z powodu braku znamion czynu zabronionego. Prowadzący śledztwo prokurator oparł się na opinii biegłych, według których personel medyczny nie dopuścił się błędu w sztuce medycznej.
Opinię przygotowało kilkunastu biegłych siedmiu specjalności, legitymujących się - według prokuratorów - najwyższymi w kraju kwalifikacjami medycznymi i naukowymi. Większość biegłych pracuje pod auspicjami Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, a trzech kardiologów wywodzi się z innych ośrodków naukowo-medycznych. Musieli oni odpowiedzieć na 277 szczegółowych pytań, z których 250 zadali pokrzywdzeni.
Błędu nie było?
Według rzecznika Prokuratury Okręgowej w Kielcach Sławomira Mielniczuka opinia, której objętość przekracza 300 stron, zawiera jednoznaczne wnioski, że personel medyczny II Kliniki Kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego UJ w Krakowie nie dopuścił się w tej sprawie błędów w sztuce medycznej. Jak powiedział rzecznik, prokurator na podstawie opinii biegłych uznał, że pacjent był leczony prawidłowo, zgodnie z zasadami sztuki, a jego śmierci nie można było zapobiec.
Była to ponowna decyzja o umorzeniu. Rzecznik dodał, że zgodnie z przepisami rodzina zmarłego nie może już złożyć zażalenia na decyzję prokuratury. Pokrzywdzeni mogą jeszcze złożyć do sądu prywatny akt oskarżenia w tej sprawie.