Sowieci zabili, USA milczały

Anglia i Ameryka były sojusznikami Polski. Tuszowanie Katynia to zdrada - mówią krewni ofiar

Publikacja: 11.09.2012 20:41

Widoczny na przedwojennej fotografii ojciec Franiszka Herzoga został zamordowany przez NKWD w Charko

Widoczny na przedwojennej fotografii ojciec Franiszka Herzoga został zamordowany przez NKWD w Charkowie. Mieszkający w USA Herzog, który wziął udział w uroczystości ujawnienia amerykańskich akt, nie kryje oburzenia, że Ameryka ani Wielka Brytania nie przeprosiły dotąd za ukrywanie prawdy o Katyniu

Foto: AP

Z opublikowanych przez USA akt jednoznacznie wynika, że Amerykanie już w 1943 r. znali prawdę o Katyniu. Rodziny pomordowanych oficerów po ujawnieniu dokumentów czują gorycz z powodu zatajania przez Amerykanów faktów.

Przeprosin nie będzie

- Byłem na Kapitolu podczas uroczystości związanej z ujawnieniem amerykańskich akt katyńskich. Wszyscy klaskali i uśmiechali się. A ja byłem przygnębiony. Te dokumenty nie powiększą bowiem naszej wiedzy o zbrodni katyńskiej. Są tylko kolejnym dowodem na to, że Ameryka w trakcie II wojny światowej zachowywała się wobec Polski dwulicowo - mówi „Rz” Franciszek Herzog.

Herzog ma 81 lat. Jest obywatelem amerykańskim, mieszka w Connecticut. Urodził się jednak w II RP. Jego ojciec - również Franciszek Herzog - był polskim bohaterem. Legionistą, podpułkownikiem Wojska Polskiego. Podczas kampanii 1920 roku dostał Virtuti Militari. Kolejnej wojny z Sowietami nie przeżył. Po 17 września 1939 roku dostał się do niewoli i został zamordowany przez NKWD w Charkowie.

Jego ojciec w 1939 roku brał udział w obronie Lwowa. 22 września Polacy zdecydowali się poddać Sowietom, gdy komisarz polityczny Frontu Ukraińskiego Nikita Chruszczow dał słowo honoru, że obrońcom nie spadnie włos z głowy. Po złożeniu broni NKWD aresztowało jednak wszystkich oficerów. Trafili do obozu w Starobielsku, a wiosną 1940 roku zostali zastrzeleni. Rodzina Herzoga została wywieziona w 1940 roku do Kazachstanu. Jego żona umarła tam z wycieńczenia, a syn wydostał się z nieludzkiej ziemi z armią Andersa. W taki sposób trafił na Zachód.

- Ujawnienie tych dokumentów przez Amerykę to pusty gest. USA i Wielka Brytania powinny przeprosić Polskę za to, że przez wiele lat mataczyły w sprawie Katynia. Za to, że ukrywały to, że za spust pociągali Sowieci. Tylko przeprosiny, a nie jakieś stare dokumenty mogą mnie usatysfakcjonować - podkreślił Herzog.

W latach 90. kilkakrotnie zwracał się w tej sprawie do prezydenta Busha.

Urzędnik administracji prezydenta USA Thomas Gerth odpisał mu jednak, że na przeprosiny Polacy nie mają co liczyć. Bo Ameryka miała nie dysponować pełnią wiedzy na temat Katynia.

- To oczywiście nieprawda. Ameryka tuszowała zbrodnię, bo nie chciała zrażać swojego ukochanego sowieckiego sojusznika, którego potrzebowała do pokonania Rzeszy i Japonii - uważa Herzog.- Polacy kochali Amerykę i Anglię. A oba te kraje nas jednak oszukiwały. Niestety Polska była łatwowierna. Polacy nie rozumieli, że w polityce nie ma sentymentów - dodaje.

Kluczowy szyfrogram

Wśród ujawnionych przez Narodowe Archiwa USA papierów znalazły się dokumenty świadczące o tym, że już wiosną 1943 roku Amerykanie z własnych źródeł dowiedzieli się prawdy o Katyniu. Chodzi o tajne raporty dwóch oficerów - kpt. Donalda B. Stewarda i ppłk. Johna G. Van Vlieta - którzy jako jeńcy wojenni wzięli udział w organizowanych przez Niemców międzynarodowych oględzinach zwłok polskich oficerów.

Z obozu jenieckiego udało im się przesłać szyfrogramy, w których stwierdzili, że nie ma żadnych wątpliwości, iż Polaków zamordowali Sowieci. Mimo to prezydent Franklin Delano Roosevelt twierdził, że cała sprawa jest „niemieckim fałszerstwem”. Amerykańskiej prasie zakazał pisania prawdy o Katyniu, a urzędnikom, którzy zajmowali się tą sprawą, zamknął usta.

- Podczas II wojny światowej Ameryka i Wielka Brytania były naszymi sojusznikami. Polacy pod okupacja wzdychali do obu tych państw, cieszyli się z ich sukcesów jak z własnych. A nasi sojusznicy tuszowali mord na naszych oficerach... To bardzo przykre - mówi „Rz” Krystyna Brydowska z Federacji Rodzin Katyńskich.

Obama walczy o głosy?

Ona również nie podziela entuzjazmu, z jakim wielu komentatorów powitało ujawnienie przez Amerykę katyńskich dokumentów. - Jakoś nikt nie pyta, dlaczego stało się to dopiero teraz. Barack Obama boi się po prostu o drugą kadencję i chce zapewnić sobie głosy Polaków z amerykańskim paszportem. Sprawa katyńska jest jak zwykle wykorzystywana politycznie - podkreśla Brydowska.

Podczas II wojny światowej Roosevelt również wielokrotnie mówił o polskich głosach. Aby ich nie stracić w wyborach 1944 roku, domagał się od Stalina, by ten utrzymał w ścisłej tajemnicy fakt, że alianci sprzedali Polskę Sowietom.

Ojciec pani Brydowskiej Feliks Miszczak był przodownikiem Policji Państwowej, komendantem posterunku w Szereszowie. Przed wybuchem wojny został zmobilizowany i w stopniu sierżanta walczył na froncie. Bolszewicy schwytali go pod Zaleszczykami. - Zginął, bo był polskim patriotą. Dla Sowietów było to największą zbrodnią - wspomina Krystyna Brydowska.

Z opublikowanych przez USA akt jednoznacznie wynika, że Amerykanie już w 1943 r. znali prawdę o Katyniu. Rodziny pomordowanych oficerów po ujawnieniu dokumentów czują gorycz z powodu zatajania przez Amerykanów faktów.

Przeprosin nie będzie

Pozostało 95% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo