Prezydencki doradca w rozmowie na antenie Radia Zet mówił o możliwościach zwrotu poprzednim właścicielom przedwojennego majątku przejętego po wojnie, czego domagają się środowiska żydowskie. Nałęcz podkreślił, że jeśli taka decyzja zostałaby podjęta, musiałby objąć nie tylko Żydów, ale wszystkich obywateli II RP, którzy po wojnie stracili swoje posiadłości.
- Rozumiem środowiska żydowskie, bo one zabiegają o swoją sprawę, natomiast ludzie odpowiedzialni za Polskę muszą zadawać pytanie, co z mieniem wszystkich obywateli II Rzeczypospolitej. Nie mogą jednej grupy traktować wyjątkowo, a innych w ogóle nie zauważać - powiedział Nałęcz. Przypomniał, że do tej pory Polska się zdecydowała na zwrócenie mienia wspólnotom religijnym, a wspólnocie żydowskiej w pierwszej kolejności.
Nałęcz zastrzegł, że decyzja o zwrocie majątku wiązałaby się z dużymi kosztami dla dzisiejszych obywateli Polski, dlatego powinni o tym zadecydować w referendum.
- Trzeba pewnie by to robić kosztem współczesnych Polaków, czyli obarczać ich bardzo dużą daniną majątkową, bo przecież to mienie już nieraz kilkakrotnie zmieniło właścicieli i niemożliwe jest dzisiaj takie proste oddanie tej własności, nawet jej części - podkreślił minister, dodając: - To jest akurat kwestia, którą można świetnie rozstrzygnąć w referendum.
Nałęcz przyznał, że nasz kraj jest jednym z niewielu państw postkomunistycznych, które nie podjęły decyzji o restytucji majątku, ale zaznaczył, że w Polsce problem ten ma dużo większą skalę niż gdziekolwiek indziej.