Zarzuty karne ani późniejszy akt oskarżenia nie przeszkodziły ppłk. Grzegorzowi W., który w niesławie odszedł ze Straży Granicznej, w zdobyciu posady w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Ma tam zajmować się jednym z czołowych projektów.
Tymczasem, jak ustalił „Rz", śledczy wzięli właśnie pod lupę konkurs, w którym wyłoniono W. Uważają, że był ustawiony.
– Na obecnym etapie mogę potwierdzić, że takie śledztwo się toczy. Zostało wszczęte z urzędu – twierdzi Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zarzuty karne
Ppłk. Grzegorz W. pracował w Komendzie Głównej SG do czerwca ubiegłego roku. Ostatnio był zastępcą dyrektora Biura Łączności i Informatyki – odpowiadał za przetargi i informatyzację Straży. Odszedł na emeryturę w atmosferze skandalu, na własną prośbę.
Wcześniej jednak został odsunięty od obowiązków, był w tzw. dyspozycji komendanta. – Powodem zawieszenia były zarzuty postawione przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie – mówi „Rz" Agnieszka Golias, rzeczniczka SG.