Wychowawczynie ośrodka w jednym z pokoi zajmowanych przez chłopców w wieku 7 i 12 lat znalazło opakowanie z psychotropami w środku. Brakowało 12- tabletek. Chłopcy przyznali, że je zażyli. – Wychowawczynie zachowały się przytomnie. Zmusiły dzieci do wymiotów i wezwały pogotowie – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Sprawą zajęli się też śledczy, którzy wszczęli postępowanie dotyczące narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z ustaleń prokuratury wynika, że w weekend obaj chłopcy jak co tydzień byli w rodzinnych domach. Prawdopodobnie stamtąd któryś z nich przywiózł tabletki do ośrodka. - Wiele jednak wskazuje na to, że rodzice jednego z nich, zapakowali je do torby wraz z innymi rzeczami bezpośrednio przed odwiezieniem chłopca do internatu – mówi prok. Kopania.

Dodaje, że lek był wykorzystywany w terapii młodszego brata jednego z chłopców, który także przebywa w ośrodku. - Rodzice nie przekazali tego leku personelowi placówki. Nie poinformowali go również o zapakowaniu tabletek do bagażu, z którym dzieci wróciły po weekendzie – mówi prok. Kopania. Podkreśla, że szybka reakcja pracowników ośrodka i niezwłoczna pomoc medyczna pozwoliły uniknąć tragedii.

Jak mówi prok. Kopania prowadzone postępowanie ma na celu ustalenie, czy doszło do narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za takie przestępstwo grozi do pięciu lat więzienia.