Szef MON powiedział, że w obliczu kryzysu za naszą wschodnią granicą, Polska nie musi zmieniać swojej polityki w obszarze obrony, ponieważ od dawna przywiązuje do tego dużą wagę.
- Polska od lat nie lekceważy spraw swojego bezpieczeństwa, od lat ma znaczące wydatki na obronę i dobre mechanizmy budowania dobrej armii - mówił dziś rano Siemoniak w radiowej Jedynce - Priorytety, które zostały określone przez rząd 2,5 roku temu są aktualne, wręcz jeszcze bardziej aktualne w obliczu tego kryzysu, to znaczy obrona powietrzna, mobilność wojsk, systemy informacyjne. Więc nie ma potrzeby, aby tutaj jakichś radykalnych zmian dokonywać - dodał.
Według ministra, wbrew niektórym sugestiom, nie ma sensu ani potrzeby powrotu do poboru do wojska.
- Pobór jest archaiczny i nie ma co tutaj straszyć młodych Polaków powrotem do takiego systemu - powiedział Siemoniak, lecz przypomniał, że rząd wrócił do pomysłu szkolenia osób będących w rezerwie.
- Rok temu rząd zdecydował o tym, żeby przywrócić szkolenie rezerwistów. Przeszkoliliśmy ich w ubiegłym roku około 3 tysięcy, w tym w planie jest blisko 7, więc chcę to powiedzieć bardzo wyraźnie: nie obudziliśmy się wczoraj, nie podejmujemy jakichś nerwowych ruchów, sprawy bezpieczeństwa wymagają długofalowego podejścia i takie mamy - mówił minister.