Lada chwila może się okazać, że sprawa zabójstwa gen. Marka Papały po 16 latach wróci do punktu wyjścia.
Od kiedy sąd w Warszawie uniewinnił w ubiegłym roku Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik, od zarzutów podżegania do zabójstwa byłego szefa polskiej policji, aktualna jest tylko konkurencyjna wersja wydarzeń przedstawiona przez łódzką prokuraturę. Według niej zbrodnia miała tło rabunkowe, a generała zastrzelił złodziej samochodów Igor M., ps. Patyk, by ukraść jego daewoo espero.
Jak tę hipotezę oceni sąd (jeżeli w ogóle łódzcy śledczy sformułują akt oskarżenia), jeszcze nie wiemy. Ale już dziś wiadomo, że zeznania świadka koronnego Roberta P., na których oparła się prokuratura z Łodzi, wzbudziły wątpliwości Sądu Okręgowego w Warszawie.
Ten zawarł je w pisemnym uzasadnieniu wyroku uniewinniającego Słowika i Boguckiego. „Rz" poznała gotowe od niedawna uzasadnienie.
Jak zauważył sąd, to, co Robert P. miał widzieć na miejscu zabójstwa, jest sprzeczne z tym, co widzieli z okien domu wiarygodni świadkowie i żona gen. Papały.