Zdaniem Romana Kuźniara, który komentował sytuację na Ukrainie w porannym wywiadzie w RMF FM, Ukraina "dryfuje w kierunku utraty ważnej części swojego terytorium".
- Wydaje się, że ta identyfikacja miejscowej ludności z państwem ukraińskim się nie rozwinęła w okresie niepodległej Ukrainy. Oni w dalszym ciągu pozostają przywiązani do Związku Sowieckiego i uosobieniem Związku Sowieckiego jest dla nich Rosja, która jest dla nich państwem bardziej sprawnym, skutecznym w porównaniu z Ukrainą - powiedział. Z kolei w Kijowie i na zachodzie Ukrainy widać brak woli, by o resztę kraju walczyć.
- Na pewno brakuje im politycznej odwagi, brakuje im takiej zwyczajne sprawności, jeżeli chodzi o podstawowe służby, dziedziny państwa, które są potrzebne, żeby to stłumić. Powiedziałbym, że to jest żadna wielka sztuka, ale jednak oni nie potrafią tego zrobić - dodał Kuźniar.
Doradca prezydenta Komorowskiego w ostrych słowach odniósł się do reakcji Europy na to co się dzieje na Ukrainie. Mimo, że zdaniem Kuźniara bezpośredni udział Rosji i rosyjskich sił w operacjach separatystów jest oczywisty, a Rosja "przyzwyczaiła się" już do łamania prawa międzynarodowego, Zachód nie reaguje na to w żaden sposób.
- To jest trochę tak, jak w policyjnych relacjach w telewizji, że oto gdzieś we wsi szaleje jakiś facet z siekierą, nie wiadomo, czy furiat czy pijany, i najlepiej zabarykadować się w domu, nie wychodzić na zewnątrz, nawet posterunek policji zabarykadował się, żeby ten facet z siekierą nie zrobił krzywdy policjantom. Tak się zachowuje Zachód mniej więcej - mówił Kuźniar, dodając że to zachowanie "w granicach kompromitacji". W opinii eksperta, apatia Zachodu związana jest z wpływami Moskwy w Europie