Rzeczpospolita pisze otwarcie: Porażka w Petersburgu. Pierwsza od okupacji Krymu wizyta w Rosji szefów dyplomacji Polski i Niemiec skończyła się klęską. Sikorski i Steinmeier nie przekonali Ławrowa do żadnego kompromisu. Gazeta Wyborcza w artykule „ Śmiech Ławrowa" porażkę nieco pudruje: Szefowie dyplomacji Polski i Niemiec przekonywali wczoraj Ławrowa, że Rosja może jeszcze wyjść z twarzą z ukraińskiego kryzysu. Z tej oferty Moskwa na razie nie chce skorzystać.
Za to GW, nie ma wątpliwości, że Platforma i PSL ratują IV RP. Jak? Nie uchylając immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi CBA, dziś wiceprezesowi PiS. Prokuratura zarzuca mu m.in. stosowanie nielegalnych podsłuchów podczas operacji przeciwko byłemu prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Z kolei „Rz" zauważa, że Kamiński triumfuje, a PO ma kłopot z PO. Po sejmowym głosowaniu, w którym były szef CBA ocalił immunitet, PiS domaga się bowiem komisji śledczej. Chce wyjaśnień w sprawie majątku Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. A Fakt już wie, że Kwaśniewski prał brudne pieniądze.
Obok informacji o politycznych rozgrywkach warto przeczytać, jak w Polsce docenia się innowacje. Piszą o tym GW, Dziennik Gazeta Prawna i Puls Biznesu. Twórca mBanku Sławomir Lachowski znów ma pomysł na rewolucję w bankowej branży. Chce, by klient nie musiał się logować przez komputer, ale wyłącznie przez smartfona. Na drodze stanęła mu jednak Komisja Nadzoru Finansowego. W DGP Lachowski mówi otwarcie: czuję się poniżony i upokorzony działaniem komisji. Mógłbym załamać ręce i wyjechać za granicę, ale liczy się coś więcej..
„Rz" opisuje ponadto jak górnicy chronią się w związkach zawodowych przed zwolnieniami. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej od początku tego roku powstało pięć nowych organizacji związkowych. Im jest ich więcej, tym więcej pracowników może jako funkcyjni skorzystać z ochrony przed utratą etatu. Problem w tym, że utrzymanie etatowych związkowców w państwowych firmach i urzędach kosztuje nas 110 mln zł.
DGP zauważa, że gdy każdy będzie mógł wpisać dłużnika do BIG – Biura Informacji Gospodarczej czarne listy się wydłużą, ale kosztem ich jakości. Dlaczego? Mogą tam trafić nieistniejące długi, np. skłóconych sąsiadów.