Na szczęście po wszystkich kontrowersjach i zawirowaniach związanych z przygotowaniami do tych uroczystości w relacjach z Oświęcimia głównymi bohaterami są biorący w nich udział ocaleni z tego wojennego piekła. O tych ostatnich trzystu świadkach historii pisze Marcin Pieńkowski w „Rzeczpospolitej" i Bartłomiej Kuraś w „Gazecie Wyborczej". Nawet „Fakt" porzuca tabloidowy styl opisując uroczystości rocznicowe.
Tematem, który zauważają autorzy głównych gazet jest również sytuacja na Ukrainie po ogłoszeniu przez Kijowski parlament, że uznaje Rosję za agresora. Właściwie Ukraińcy powiedzieli głośno tylko to co i tak wiadomo od dawna, jednak po raz kolejny stawiają w kłopotliwej sytuacji Zachód, który - jak pisze Anna Słojewska w „Rz" - musi znów zareagować. Tym razem państwa unijne do tej reakcji mocno mobilizuje Donald Tusk. Mirosław Czech w „GW" widzi już wielką konfrontację Putina ze stanowczym Zachodem, choć dotychczasowe doświadczenia niekoniecznie potwierdzają takie przewidywania. Nieco mniej eksponowany pozostał z kolei temat, który zasługiwałby na wyższą rangę, choć być może do dobrych wieści na temat wzrostu polskiego PKB zdążyliśmy się już przyzwyczaić. „Gospodarka nabiera tempa" pisze Elżbieta Glapiak w „Rz". „Kryzys na Wschodzie nie zatrzymał naszego PKB" - wtóruje jej Marek Chądzyński z „Dziennika Gazety Prawnej". Jeśli naszej gospodarce nie zaszkodziły skutki zawirowań na wschodzie i problemy walki z recesja na Zachodzie to możemy zachować trochę optymizmu.
Tego optymizmu brakuje jednak w ocenie sytuacji strajkowej na Śląsku, gdzie problemy pracowników kopalń mieszają się z ambicjami działaczy związkowych i polityką na poziomie ogólnokrajowym. Interesującą analizę śląskich problemów przedstawia w „Rz" senator Jan Rulewski. Z kolei Jacek Madej w „GW" opisuje wojnę górniczych działaczy związkowych z zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, który chce ich nawet zwolnić.
Medialnym bohaterem mimo woli został Sławomir Nitras, który doczekał się dziś dużego wywiadu w „GW" i jednocześnie obszernej analizy Andrzeja Stankiewicza w „Rz". Walczący dziś o przetrwanie na scenie politycznej prominentny doradca pani premier nie sili się na oryginalność sięgając po starą mantrę „to z powodu polityki PiS mamy dziś problem kredytów we frankach i płacimy z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego wielkie kwoty ludziom, którzy zaufali SKOK-om". Jakby dla zrównoważenia obrazu „Fakt" pisze o nowym przejawie solidarności polityków aktualnego obozu rządzącego, czego przejawem ma być znalezienie przez komisarz Bieńkowską mało eksponowanej, ale dobrze płatnej pracy dla pogrążonego po swoich znanych aferach Sławomira Nowaka.
Wreszcie ostatni powracający temat ostatnich tygodni, czyli problemy frankowiczów. W tej kwestii niewiele da się powiedzieć rzeczy naprawdę oryginalnych. Udaje się to Krzysztofowi Kalickiemu, prezesowi Deutsche Bank Polska, który w rozmowie z „DG" ujawnia, że... banki wcale nie zarobiły na frankach. Jeśli tak jest to mamy zapewne do czynienia z dobroczyńcami, przy których wszelkie instytucje charytatywne mogą się schować. Jako odpowiedź można potraktować słowa węgierskiego ministra Zoltana Baloga, który w wywiadzie dla „Rz" przypomina jak problem kredytów rozwiązali Węgrzy (a właśnie tam banki stały się „dobroczyńcami" nabijanych wcześniej w butelkę kredytobiorców, choć mocno wbrew swej woli).