Przegląd prasy: Platforma jak wypisany mazak

Podczas wczorajszej prezentacji osiągnięć rządu Ewie Kopacz skończył się tusz we flamastrze. Niewprawnemu obserwatorowi to wydarzenie mogło wydawać się błahe, było jednak bezsprzecznie najważniejszym wydarzeniem politycznym dnia.

Aktualizacja: 01.10.2015 09:03 Publikacja: 01.10.2015 08:32

Wiktor Ferfecki

Wiktor Ferfecki

Foto: Fotorzepa/ Waldemar Kompała

Taki wniosek można przynajmniej wysnuć, czytając dzisiejszą prasę. Awarii mazaka, mającego służyć stawianiu ptaszków przy rzekomych sukcesach rządu, swoje analizy poświęciły bowiem aż dwie gazety.

„Fakt" wydarzenie traktuje jak metaforę i pisze, że w ogóle Platforma „jest jak wymazany flamaster". „Rzeczpospolita" na szczęście do sprawy podchodzi bardziej poważnie i sprawę mazaka analizuje w szerszym kontekście „odhaczania". „Miejscami odhaczanie zostało potraktowane zbyt dosłownie" – wywodzi komentator gazety Paweł Majewski. Wyjaśnia, że pani premier stawiała ptaszki też tam, gdzie obietnice są na tak wstępnym etapie realizacji, że ich przyszłość jawi się mgliście.

Do konferencji rządu odnosi się też „Gazeta Wyborcza", a prasa rozpisuje się także nad przedstawionym wczoraj planem ratowania polskiego górnictwa. Respiratorem, mającym utrzymać przy życiu ledwo dychającą Kompanię Węglową, będzie Towarzystwo Finansowe Silesia, do którego trafi 11 kopalń.

„Chocholi taniec wokół górnictwa trwa. Ogłoszony w środę przez rząd pomysł na ratowanie kopalń tradycyjnie sprowadza się do wydawania pieniędzy podatników" – krytykuje w „Rzeczpospolitej" Paweł Jabłoński. Jego zdaniem plan ten ma poważny feler polegający na tym, że jako niedozwolona pomoc publiczna będzie on zapewne zakwestionowany przez Brukselę. „Gazeta Wyborcza" polski węgiel nazywa z kolei „gorącym kartoflem".

Jednak wydarzenia dnia wczorajszego nie są jedynym, które prasa opisuje zgodnie. Niesamowitą koincydencję redaktorzy gazet wykazali również w doborze innych tematów. Problem w tym, że zostały opisane one zupełnie inaczej.

Weźmy sprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. „Gazeta Wyborcza" pisze o rezultatach zaostrzenia kar za przekroczenie dopuszczalnej prędkości na terenie zabudowanym o 50 km/h, czyli o wprowadzeniu możliwości odbierania prawa jazdy na trzy miesiące. Zdaniem „Gazety" to pomogło. „Wprawdzie kierowcy przekraczają prędkość równie często, jak wcześniej, ale nie tak drastycznie" – pisze dziennik.

Zupełnie inny rezultat dostrzega „Dziennik Gazeta Prawna", a swoim spostrzeżeniem redaktorzy postanowili się podzielić w głównym tekście na pierwszej stronie. „Efekt odbierania praw jazd: Jeździmy szybciej" – alarmuje gazeta. Zaznacza, że zdecydowanie przybyło kierowców kalkulujących na chłodno. Takich, którzy wiedzą, o ile prędkość przekroczyć, by nie stracić prawa jazdy.

Albo weźmy sprawę edukacji. Tu również mamy korespondencyjny pojedynek „DGP" i „Wyborczej". Zdaniem „Dziennika Gazety Prawnej", wyjątkową bolączką polskiej szkoły są problemy z nauczaniem języków obcych. „Gazeta Wyborcza" zwraca z kolei uwagę na fakt, że wyjątkowo kuleje co innego: znajomość podstaw matematyki. I to nie wcale u uczniów, ale nauczycieli tego przedmiotu. Okazuje się, że niektórzy z nich potrafią robić szkolne błędy w prostych zadaniach. Dowiodło to badanie, jakie na nauczycielach przeprowadzili specjaliści.

W jednym na szczęście gazety są zgodne – w krytyce Bronisława Komorowskiego. Swoja drogą to niesamowite, jak szybko ten niedawny pupil mediów został zredukowany do poziomu worka treningowego. „Fakt" pisze, że na odchodne dla swoich ministrów rozdał 101 tys. zł. „Super Express" uderza w o wiele czulszy punkt eksprezydenta, czyli jego fryzurę. „Komorowski osiwiał po wyborach" – donosi gazeta, przedstawiając analizę porównawczą zdjęć z 2013 i 2015 roku.

Taki wniosek można przynajmniej wysnuć, czytając dzisiejszą prasę. Awarii mazaka, mającego służyć stawianiu ptaszków przy rzekomych sukcesach rządu, swoje analizy poświęciły bowiem aż dwie gazety.

„Fakt" wydarzenie traktuje jak metaforę i pisze, że w ogóle Platforma „jest jak wymazany flamaster". „Rzeczpospolita" na szczęście do sprawy podchodzi bardziej poważnie i sprawę mazaka analizuje w szerszym kontekście „odhaczania". „Miejscami odhaczanie zostało potraktowane zbyt dosłownie" – wywodzi komentator gazety Paweł Majewski. Wyjaśnia, że pani premier stawiała ptaszki też tam, gdzie obietnice są na tak wstępnym etapie realizacji, że ich przyszłość jawi się mgliście.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Konwencja PiS w Przysusze. Jarosław Kaczyński mówi o torturach i łamaniu konstytucji, o szaleńczych planach rządu
Kraj
Znaleziono szczątki ludzi na terenie byłego poligonu pod Łodzią
Kraj
Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA