Taki wniosek można przynajmniej wysnuć, czytając dzisiejszą prasę. Awarii mazaka, mającego służyć stawianiu ptaszków przy rzekomych sukcesach rządu, swoje analizy poświęciły bowiem aż dwie gazety.
„Fakt" wydarzenie traktuje jak metaforę i pisze, że w ogóle Platforma „jest jak wymazany flamaster". „Rzeczpospolita" na szczęście do sprawy podchodzi bardziej poważnie i sprawę mazaka analizuje w szerszym kontekście „odhaczania". „Miejscami odhaczanie zostało potraktowane zbyt dosłownie" – wywodzi komentator gazety Paweł Majewski. Wyjaśnia, że pani premier stawiała ptaszki też tam, gdzie obietnice są na tak wstępnym etapie realizacji, że ich przyszłość jawi się mgliście.