250 mln złotych ma ocalić szkoły wyższe

Rząd chce dać ponad ćwierć miliarda złotych na konsolidację uczelni. Ma to m.in. uchronić je przed likwidacją.

Publikacja: 25.10.2015 20:07

Studia podejmuje coraz mniej osób. Dlatego liczba uczelni będzie się w Polsce zmniejszała. Szansą dl

Studia podejmuje coraz mniej osób. Dlatego liczba uczelni będzie się w Polsce zmniejszała. Szansą dla nich może być łączenie niektórych jednostek przy zachowaniu autonomii

Foto: Fotorzepa/Jakub Ostałowski

W ciągu trzech ostatnich lat liczba studentów spadła o ponad 170 tys. Dotyka to głównie uczelni niepublicznych w Polsce, które nie wytrzymują konkurencji z uczelniami publicznymi. W 2011 roku było 336 uczelni prywatnych, dziś jest ich 287 –  blisko dwa razy więcej niż publicznych (133). 32 placówki niepubliczne są obecnie w stanie likwidacji, m.in. Bydgoska Szkoła Główna, Wyższa Szkoła Zdrowia i Turystyki w Pucku czy Wyższa Szkoła Pedagogiki Resocjalizacyjnej w Warszawie. To tendencja, która będzie się pogłębiać.

Problem uczelni wyższych w Polsce to nie tylko zmniejszająca się liczba studentów, ale także rozdrobnienie placówek niespotykane w innych krajach UE.  Z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że najwięcej uczelni niepublicznych jest w województwie mazowieckim – aż 76 (i 19 publicznych), a najmniej (dwie)  w opolskim.  Jak wskazuje Maks Kraczkowski, poseł PiS, powołując się na dane hiszpańskiej instytucji badawczej CSIC, Polska należy do grupy krajów o największej liczbie szkół wyższych w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, niestety, o słabej jakości kształcenia.

– Polska należy dopiero do czwartej ligi państw, w których jedna elitarna szkoła wyższa przypada na 4–8 mln mieszkańców – zauważa poseł Kraczkowski.

Jego zdaniem w Polsce od lat „panuje swoisty kult posiadania dyplomu".

– Niestety, w części niepublicznych szkół student płaci za edukację prawdziwymi pieniędzmi, ale otrzymuje fikcyjne poczucie wykształcenia na europejskim poziomie – wyjaśnia.

Z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że wciąż najbardziej obleganym kierunkiem studiów jest zarządzanie – studiuje je blisko 105 tys. osób, choć trzeba przyznać, że jest to kierunek o najwyższym spadku zainteresowania – w ciągu ostatnich trzech lat stracił blisko 40 tys. studentów! Na drugim miejscu jest pedagogika (ponad 93 tys. studentów w tym roku akademickim na ponad 130 tys. jeszcze w 2012 r.). Trzecie miejsce zajmuje informatyka – utrzymująca się niezmiennie na poziomie ponad 62 tys. studiujących.

Prognozy na przyszłość nie są dobre – liczba uczelni będzie spadać. Dlatego od przyszłego roku, w ciągu czterech lat, uczelnie publiczne i niepubliczne będą mogły skorzystać z funduszy na konsolidację, m.in. tworzenie związków uczelni czy łączenie systemów informatycznych i księgowych między placówkami. Wnioski o środki na ten cel będzie rozpatrywać Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W ten sposób resort chce poprawić jakość polskich uczelni także na arenie międzynarodowej. Resort wskazuje, że konsolidacje uczelni przeprowadziły z sukcesem m.in. Finlandia czy Dania.

Możliwość tworzenia związków uczelni wprowadziła nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym, która weszła w życie rok temu. Pozwala ona związkom na prowadzenie wspólnych badań i inwestycji, dzielenie kadry naukowo-dydaktycznej i wprowadzanie wspólnych standardów zarządzania czy starania się o granty.

Pierwszy związek uczelni  – InnoTechKrak – zawiązały w tym roku trzy krakowskie placówki: Akademia Górniczo-Hutnicza, Politechnika Krakowska i Uniwersytet Rolniczy. Efekty?

– Jeszcze trudno o tym mówić. To potężne przedsięwzięcie, nad którym pracujemy, by połączyć to, co przyniesie korzyść i będzie miało sens, ale i zachować autonomię – przyznaje Bartosz Dembiński, rzecznik AGH.

Zespoły InnoTechKrak analizują m.in., czy połączyć systemy biblioteczne, serwery do obsługi studentów i bazę laboratoryjną.

Prof. Wiesław Banyś, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich i rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, podkreśla, że łączenie się bądź to w związki, bądź to w zupełnie nowe uczelnie na bazie dotychczas istniejących spowoduje jeszcze efektywniejsze zarządzanie uczelniami.

– To tendencja w całej Europie, w wielu krajach dokonują się konsolidacje. Od 2000 r. było prawie sto pełnych konsolidacji uczelnianych. Na bazie rozproszonych jednostek powstały nowe uniwersytety – tłumaczy prof. Banyś.

Konferencja Rektorów już od dłuższego czasu postuluje wprowadzenie dodatkowych, odpowiednio wysokich, zachęt finansowych dla uczelni, które się na taki krok zdecydują.

Prof. Włodzimierz Bernacki, poseł PiS wymieniany jako przyszły minister nauki w rządzie PiS, jest sceptyczny wobec konsolidacji, która stawia w uprzywilejowanej pozycji placówki publiczne. Podkreśla, że przez lata polityka resortu doprowadziła do deprecjacji dyplomu uczelni i stopni naukowych.

– Duże, renomowane uczelnie być może na tym skorzystają, ale co z małymi, takimi jak w Tarnowie czy Jarosławiu? Zainwestowano w nie niemałe środki, są ważnymi ośrodkami naukowymi na swoim terenie – zauważa.

W ciągu trzech ostatnich lat liczba studentów spadła o ponad 170 tys. Dotyka to głównie uczelni niepublicznych w Polsce, które nie wytrzymują konkurencji z uczelniami publicznymi. W 2011 roku było 336 uczelni prywatnych, dziś jest ich 287 –  blisko dwa razy więcej niż publicznych (133). 32 placówki niepubliczne są obecnie w stanie likwidacji, m.in. Bydgoska Szkoła Główna, Wyższa Szkoła Zdrowia i Turystyki w Pucku czy Wyższa Szkoła Pedagogiki Resocjalizacyjnej w Warszawie. To tendencja, która będzie się pogłębiać.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik
Materiał Promocyjny
Artystyczna trasa SUZUKI. Oto co warto zobaczyć podczas Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa
Kraj
Wyrok dla "Białej Siły"
Kraj
Zmiana czasu na zimowy: Kiedy wypada w 2024? Czy to już dziś?