Reklama

Święcicki: Ta kwesta, to obowiązek patriotyczny

- Ludzie chcą wspierać inicjatywy, w których widzą sens, troskę o nasze narodowe korzenie, o naszą tożsamość – mówi poseł Marcin Święcicki, przewodniczącym Społecznego Komitetu Opieki Nad Starymi Powązkami im. Jerzego Waldorffa.

Aktualizacja: 01.11.2015 08:42 Publikacja: 01.11.2015 07:59

Ubiegłoroczna kwesta. Pieniądze zbiera prezes ZASP Olgierd Łukasiewicz

Foto: Archiwum Rzeczpospolitej

Rzeczpospolita: O której w dniu Wszystkich Świętych pojawi się pan na Powązkach? I dlaczego tak rano?

Marcin Święcicki: W to święto będą na Powązkach od 8.30 do 21 wieczorem, ale z przerwami. Będę np. brał udział w programie radiowym od 10-tej do 11-tej. Spędzę tam cały dzień, bo chcę wszystkiego dopilnować.

Czy co roku melduje się Pan tam tak rano od 15 lat, odkąd został pan szefem Komitetu Powązkowskiego?

Najpóźniej stawiałem się o godz. 10 rano, aby witać najważniejszych gości.

Ile osób kwestuje? Kto będzie w tym roku ?

Reklama
Reklama

Kwestuje ok. 250 osób, m.in. Maja Komorowska, Olgierd Łukaszewicz, Kazimierz Kaczor, Marian Opania, Irena Santor, Karol Strasburger, Anna Nehrebecka, Danuta Szaflarska, Wojciech Młynarski, Grażyna Szapołowska, Wojciech Wiliński, Alicja Majewska, prezes Trybunału Konstytucyjnego profesor Andrzej Rzepliński czy prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Czy w kweście widać coś takiego jak "zjawisko dziedziczenia"? Zbierali rodzice, a teraz kwestują ich dzieci ?

Niektórzy kwestarze przychodzą z rodzinami, np. redaktor Marek Przybylik, Katarzyna Dowbor, rodzina Rayzacherów, zbierał Blikle senior, przyjaciel Jerzego Waldorffa i współzałożyciel Komitetu, a dziś zbierają jego syn, profesor Jerzy Blikle i wnuk, aktualny szef firmy Łukasz Blikle.

Czy ktoś z zaproszonych do kwestowania odmówił? Były takie przypadki w historii?

Nie przypominam sobie, aby ktoś odmówił, raczej przepraszają, jeśli coś im wypadnie, a jeśli zaproszenie do kogoś nie dotarło, to dzwoni zaniepokojony. Uczestnictwo w kweście traktowane jest jako obowiązek patriotyczny, a sama kwesta jako wydarzenie prestiżowe, w którym wypada uczestniczyć.

Czy kogoś ze znanych, kto był wolontariuszem przez wiele lat, teraz zabraknie?

Reklama
Reklama

Nie zbiera już, ze względu na stan zdrowia, Alina Janowska, wierna kwestarka od początku, zbierająca do dwóch puszek, jedna miała zawieszoną z przodu a drugą zapasową z tyłu. Zbierała zawsze przy Bramie św. Honoraty. Na koniec jej zmiany, puszki były tak ciężkie, iż dziwiliśmy się, że jest w stanie je przydźwigać do biura kwesty.

Czy w kwestę na Powązkach też wdziera się polityka i podziały, jakie panują wśród Polaków?

Na szczęście tę inicjatywę to omija. Do puszki wrzucali mi i Lech Kaczyński i Bronisław Komorowski. Cel jest apolityczny. To jeszcze zasługa twórcy Komitetu Jerzego Waldorffa. Również kwestarze zapewne są z różnych parafii politycznych.

Ile pieniędzy zebrano przez ponad 40 lat istnienia Komitetu? Ile grobów wyremontowano? Co w ciągu tego roku?

Przez 41 lat wyremontowano ponad 1400 grobów, ostatnio całą Aleję Zasłużonych - 109 nagrobków, dzięki wsparciu PGNIG. Zbieramy na kweście do 250 tys. zł, co stanowi ok 1/3 naszych wpływów. Otrzymujemy też dotacje od miasta, od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz od różnych firm i osób prywatnych.

Czy sytuacja gospodarcza Polski i Polaków ma wpływ na zawartość puszek? Czy widać, że był czy jest kryzys?

Reklama
Reklama

Ofiarność Polaków nie spadła. Natomiast chyba trochę mniej ludzi przychodzi dziś na Stare Powązki, niż np. 15 lat temu. Jest mało nowych pochówków i cmentarz powoli staje się muzeum, a nagrobki bliskich odwiedzane w Święto Zmarłych znajdują się często na innych cmentarzach.

Ile chcielibyście w tym roku zebrać?

Przekroczenie 200 tys. będzie dobrym wynikiem, bo kwesta jest tylko dwudniowa. Tak wynika w tym roku z kalendarza.

Na co zostaną przeznaczone pieniądze zebrane w tym roku?

Największym obiektem restaurowanym w 2016 roku będzie kaplica Epsteinów w kwaterze 25. Dokłada się rodzina ze świata, ale część to nasz wkład. Poza tym mamy 10 nagrobków mniej znanych, ale pilnie wymagających ratowania. Chcemy też odnowić tablice poświęcone upamiętnieniu uczestników Insurekcji Kościuszkowskiej i Powstania Listopadowego, które są bardzo zniszczone. Przy okazji przeniesiemy je w bardziej eksponowane miejsce przy Alei Katakumbowej.

Reklama
Reklama

Jak Pan myśli, co Jerzy Waldorff powiedziałby, obserwując dzisiejsze kwesty? Byłby zadowolony?

Sądzę, że byłby. Bardzo niepokoił się, że po jego śmierci prace Komitetu podupadną. Nie zdawał sobie może sprawy, jak jego inicjatywa głęboko się zakorzeniła w świadomości warszawiaków i jak wielu wychował entuzjastów, którzy ciągle robią to "dla Waldorffa". Ludzie chcą wspierać inicjatywy, w których widzą sens, troskę o nasze narodowe korzenie, o naszą tożsamość.

— rozmawiała Janina Blikowska

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Kraj
Spada przeciętne wynagrodzenie, maleje bezrobocie. Rynek pracy w Warszawie
Kraj
Rewolucja na Lotnisku Chopina. Szybciej przez bramki bezpieczeństwa
Kraj
Najwyższy czas na układy zbiorowe
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Kraj
Nowe autobusy z Warszawy do rosyjskiego Królewca. Będą woziły powietrze?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama