Ich opinie mają kluczowy wpływ na wyroki sądowe, więc biegłymi powinni być specjaliści o najwyższych kwalifikacjach. W praktyce zostają nimi także osoby nierzetelne i mające zbyt słabą wiedzę, by się spełnić w tej roli. NIK potwierdza, że krytyczne oceny dotyczące biegłych są uzasadnione.
„Obecny model funkcjonowania biegłych nie gwarantuje powoływania najlepszych ekspertów, terminowo wydających merytoryczne i rzetelne opinie" – alarmuje Izba w raporcie, który poznała „Rzeczpospolita".
NIK wskazuje na brak skutecznej procedury weryfikacji kompetencji kandydatów na biegłych i eliminowania z rynku nieuczciwych.
Na liście na wieki
W kraju jest ok. 13 tys. biegłych, w 2014 r. sądy zamówiły u nich ok. 300 tys. opinii, a prokuratury – ponad 100 tys. Wydano na to 350 mln zł.
Ich ekspertyzy są konieczne w skomplikowanych sprawach gospodarczych, ale i dotyczących wypadków drogowych i błędów lekarskich. Mogą posłać oskarżonego za kraty lub go oczyścić z podejrzeń. Dlatego wymiar sprawiedliwości potrzebuje specjalistów o najwyższych kwalifikacjach.