Rzeczpospolita: Tylko 11 sądów w Polsce ma specjalne sale do tajnych rozpraw. Tego typu sale w sądach czy w budynkach, gdzie znajdują się służby specjalne, pewnie muszą być odpowiednio zabezpieczone. Jak?
Piotr Niemczyk: Przepisy jasno tego nie precyzują. Ludzie, którzy zarządzają takimi budynkami, muszą przeanalizować ryzyko. Jeżeli do danego budynku trafiają dokumenty z informacjami tajnymi albo ściśle tajnymi – a są to dwa najwyższe szczeble tajności w Polsce, chronione ustawą o ochronie informacji niejawnych – to, żeby je przeczytać albo o nich rozmawiać, trzeba wejść do specjalnej tajnej kancelarii. Przepisy zabraniają wynoszenia dokumentów poza te kancelarie. Żeby nie łamać przepisów, do takich kancelarii muszą chodzić nawet szefowie danego urzędu. W niektórych budynkach poza tajnymi kancelariami może być też sala konferencyjna, w której obowiązują specjalne procedury.
Jakie na przykład?
Chodzi zarówno o zabezpieczenia przed podsłuchem, jak i np. zakaz wnoszenia do środka telefonów komórkowych. Przed wejściem do takiej sali wszystkie urządzenia elektroniczne trzeba zostawić na zewnątrz.
A jak można się chronić przed podsłuchami?