Kaucja zamiast aresztów dla Tomasza Misiaka i Macieja Wituckiego

Po 200 tys. zł poręczenia muszą wpłacić m.in. Tomasz Misiak i Maciej Witucki, byli prezesi Work Service – uznał prawomocnie sąd.

Publikacja: 16.11.2022 03:00

Tomasz Misiak (z lewej) i Maciej Witucki

Tomasz Misiak (z lewej) i Maciej Witucki

Foto: Fotorzepa/ Tomasz Jodłowski

Do 18 listopada czterech podejrzanych m.in. o oszustwo wobec ZUS i PFRON musi wpłacić po 200 tys. zł kaucji – uznał w poniedziałek Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Rozpatrywał on zażalenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, która domagała się aresztu wobec byłego senatora PO Tomasza Misiaka oraz Macieja Wituckiego (zgodzili się na podawanie imienia i nazwiska), a także Tomasza H., Iwony S.

Choć prokuratura przegrała sprawę o areszt, sąd wyższej instancji był nieco surowszy wobec podejrzanych – nałożył na nich także dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportów.

Kłopoty Work Service były znane od ponad dwóch lat

– Sąd uznał, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych im czynów, a jednocześnie, że zachodzi uzasadniona obawa bezprawnego utrudniania postępowania z uwagi na wagę czynów i grożącą surową karę – tłumaczy sędzia Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

13 października CBA i CBŚP zatrzymała czterech byłych prezesów spółki zajmującej się outsourcingiem pracowników ze Wschodu, zarzucając im m.in. oszustwo i pranie pieniędzy, w efekcie którego Skarb Państwa miał stracić 42 mln zł. Podejrzani złożyli wyjaśnienia, ale nie przyznali się do winy. Prokuratura chciała dla nich aresztów, jednak Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia nie uwzględnił wniosków. Śledczy uzasadniali je obawą matactwa, wysokim prawdopodobieństwem zarzucanych im czynów i grożącą wysoką karą – do dziesięciu lat więzienia, a także tym, że kolejne osoby mają usłyszeć zarzuty w tej sprawie. Wtedy sąd uznał, że materiał dowodowy nie wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im czynów.

Szczecińska prokuratura zaskarżyła to postanowienie zarzucając sądowi zignorowanie bogatego materiału dowodowego jaki zgromadziła.

Cieszymy się, że sąd nie zastosował tymczasowego aresztowania, ale z argumentacją się nie godzimy i po doręczeniu uzasadnienia rozważymy złożenie zażalenia

mec. Maciej Zaborowski, obrońca Tomasza Misiaka

To „obszerna dokumentacja z ZUS i PFRON, w tym decyzje administracyjne dotyczące wyłudzonych środków, dokumentacja ze spółek biorących udział w procederze wyłudzeń, dokumentacja bankowa, w tym historie rachunków potwierdzających przelewy wyłudzonych środków, zeznania kilkudziesięciu świadków, a także wyjaśnienia jednego ze współpodejrzanych, w których obszernie opisał funkcjonowanie grupy przestępczej, kierowniczą rolę Tomasza M. oraz rolę m.in. Iwony S., która miała zaprogramować cały mechanizm, oraz role poszczególnych prezesów spółek” – wyliczała szczecińska prokuratura. W komunikacie ujawniła ona, że zawiadomienie do prokuratury na Work Service złożył prezes PFRON – w sprawie pokrzywdzonych jest ok. 22 tysięcy pracowników, a postępowanie dotyczy prawie 42 tysięcy wniosków o nienależne dofinansowanie z PFRON.

Jak pisaliśmy, kłopoty Work Service (spółka dziś już nie istnieje) wynikające z niepłacenia ZUS i pobierania nienależnych dotacji, a także niepłacenia podatków były znane od ponad dwóch lat (do zapłaty spółka ma – jak wynika ze sprawozdań finansowych za 2021 r. – aż 90 mln zł zobowiązań, jej nowy włoski inwestor podpisał umowę ratalną spłaty do 2024 r.).

– Cieszymy się, że sąd nie zastosował tymczasowego aresztowania, ale z argumentacją się nie godzimy i po doręczeniu uzasadnienia rozważymy złożenie zażalenia – mówi nam mec. Maciej Zaborowski, obrońca Misiaka. Choć jest to postanowienie prawomocne, obrońca uważa, że to „sytuacja nietypowa” i złożenie zażalenie na środki zapobiegawcze jest dopuszczalne.

Do 18 listopada czterech podejrzanych m.in. o oszustwo wobec ZUS i PFRON musi wpłacić po 200 tys. zł kaucji – uznał w poniedziałek Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Rozpatrywał on zażalenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, która domagała się aresztu wobec byłego senatora PO Tomasza Misiaka oraz Macieja Wituckiego (zgodzili się na podawanie imienia i nazwiska), a także Tomasza H., Iwony S.

Choć prokuratura przegrała sprawę o areszt, sąd wyższej instancji był nieco surowszy wobec podejrzanych – nałożył na nich także dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportów.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?