Sondaż: Większość Polaków za przyjmowaniem uchodźców

Politycy przestali grać na emocjach i zmienił się stosunek Polaków do uchodźców. Większość uważa, że trzeba otworzyć dla nich granice.

Aktualizacja: 22.02.2021 11:28 Publikacja: 21.02.2021 19:32

Sondaż: Większość Polaków za przyjmowaniem uchodźców

Foto: Shutterstock

Czy Polska powinna przyjmować uchodźców? – takie pytanie w czerwcu 2018 r. zadał Polakom IBRiS. Aż 53 proc. badanych odpowiedziało, że nie. Rok wcześniej (2017) wynik był jeszcze gorszy. Uchodźców nie chciało w Polsce ponad 60 proc. respondentów.

Najnowsze badanie Kantar dla Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) wskazuje na to, że nasza postawa w odniesieniu do uchodźców uległa znaczącej zmianie. Zdecydowana większość Polaków (77 proc.) uważa, że osobom uciekającym ze swojego kraju przed wojną i prześladowaniem należy pomagać. Aż 62 proc. respondentów sądzi, że Polska powinna przyjmować uchodźców, bo nasi rodacy w podobnej sytuacji również chcieliby być dobrze traktowani. Z kolei 61 proc. twierdzi, że powinniśmy to robić, bo kiedyś także Polacy byli uchodźcami i inne kraje otworzyły przed nami granice.

Foto: Rzeczpospolita

Koniec strachu

– Wyniki tego badania świadczą o tym, że wracamy do normalności – mówi „Rz" prof. Sławomir Sowiński, politolog z UKSW, podejmujący w swoich badaniach problematykę uchodźczą. – Polacy są generalnie bardzo wrażliwi, jak spojrzymy na badania sprzed 2015 r., to zobaczymy, że wtedy także prezentowaliśmy postawy otwartości – tłumaczy. – W 2015 r. pojawił się kryzys uchodźczy, w mediach pokazywano nam tłumy szturmujące Europę, a idący wówczas do władzy obóz Zjednoczonej Prawicy uczynił z tego jeden z wiodących tematów kampanii wyborczej. Wszystko to rodziło wielki strach – przypomina.

Podobnego zdania jest Rafał Kostrzyński, rzecznik UNHCR w Polsce. – Dziś mamy do czynienia z uspokojeniem emocji. Politycy przestali straszyć tym, że ktoś szturmuje nasze granice, że odbierze nam pracę lub przyniesie jakieś choroby.

– W przestrzeni publicznej przestała też funkcjonować zbitka: uchodźca równa się muzułmanin – dodaje biskup Krzysztof Zadarko, który z ramienia Episkopatu Polski zabiegał m.in. o to, by polski rząd utworzył dla uchodźców korytarze humanitarne.

Tego, że uchodźcy przyniosą nam choroby (straszył nimi m.in. Jarosław Kaczyński), nie boi się 47 proc. badanych. Przeciwnego zdania jest 36 proc. respondentów, a 15 proc. nie potrafi się jednoznacznie określić.

Polacy nie boją się też tego, że uchodźcy odbiorą im pracę – 62 proc. nie zgadza się z tym twierdzeniem. Są wręcz przekonani (63 proc.), że mogą zwiększyć siłę roboczą w naszym kraju, co w sytuacji, gdy społeczeństwo się starzeje, może być przydatne. Z kolei równo połowa uważa, że uchodźcy mogą wzbogacić życie kulturowe w Polsce.

– Jeszcze kilka lat temu byliśmy niemal czyści etnicznie. Nie mieliśmy obok siebie miliona Ukraińców, którzy z różnych powodów do nas przyjechali. Jedni są uchodźcami, inni emigrantami zarobkowymi, ale są obok nas i okazało się, że nie są wcale tacy straszni – mówi Kostrzyński.

Tolerancja i otwartość

– Ukraińcy są nam bliscy kulturowo. Mamy z nimi dobre doświadczenia. Potrafimy z nimi normalnie żyć, a to sprawia, że stajemy się bardziej otwarci także na inne nacje – uzupełnia prof. Sowiński. Biskup Zadarko zwraca z kolei uwagę na to, że w Polsce coraz więcej jest także Filipińczyków, Chińczyków, Hindusów. – Przyzwyczailiśmy się do ich obecności, wtopili się w nasze społeczności – podkreśla duchowny.

Otwartość widać m.in. w odpowiedzi na pytanie o to, czy Polacy mieliby problem z tym, gdyby ich szefem była osoba o innym kolorze skóry. Aż 59 proc. respondentów twierdzi zdecydowanie że nie, a kolejne 15 proc. byłoby w stanie zaakceptować taką sytuację. Jedynie 20 proc. uważa, że przeszkadzałoby im to – przy czym tylko 6 proc. twierdzi, że bardzo.

Dla 54 proc. nie byłoby problemem małżeństwo kogoś z rodziny z osobą o innym kolorze skóry, dla 18 proc. byłaby to sytuacja nieco mniej komfortowa, ale do zaakceptowania. 22 proc. (w tym 8 „bardzo") taka sytuacja by przeszkadzała.

Najmniej problemów Polacy mają z sąsiadem o innym kolorze skóry. Gdyby taka osoba zamieszkała w bliskiej okolicy, zaakceptowałoby to w sumie 78 proc. badanych, przy czym 62 proc. zdecydowanie. – To pokazuje, że Polacy są naprawdę bardzo tolerancyjnym i otwartym narodem – stwierdza Kostrzyński.

Ale badanie przynosi jeszcze jedną ciekawą informację. Polacy zdają sobie doskonale sprawę z tego, że przybyszów nie można pozostawić samym sobie. Prawie czterech na pięciu Polaków (79 proc.) jest zdania, że uchodźcy potrzebują programów i usług umożliwiających i ułatwiających dostosowanie się do życia w naszym kraju. Na pierwszym miejscu byłaby to pomoc w nauce języka (94 proc.), potem dostęp do edukacji (80 proc.), pomoc w znalezieniu pracy (77 proc.) i mieszkania (76 proc.), szkolenia zawodowe (75 proc.) czy pomoc w znalezieniu znajomych i integracji ze środowiskiem lokalnym (58 proc.).

– Polacy mają głęboko zakodowaną powinność moralną pomocy najsłabszym. To jest taka naturalna wrażliwość, że trzeba pomóc – mówi biskup Zadarko. – W tym badaniu widać, że jak temat jest wolny od ideologii, propagandy, i mówi się o nim merytorycznie, to ta wrażliwość się uaktywnia. I dobrze. Boję się jednak, że gdybyśmy zapytali o przyjmowanie uchodźców np. z krajów muzułmańskich, to wyniki byłyby inne. A to znak, że ciągle musimy nad sobą pracować – dodaje.

– Dobrze by było, gdyby kolejne sondaże potwierdziły takie tendencje wśród Polaków – konkluduje prof. Sowiński.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo